Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2016

Wakacje Kettlebell All Inclusive 2016

Wydarzeniem lata 2016 niewątpliwe jest (albo i był) IV Obóz Hardstyle Kettlebell w Łagowie Lubuskim. Podobnie jak Joanna Bolechowska (tak, drogie panie, Apollo Kettli jest już zaklepany) , nie wiem w którym momencie rozdawaliśmy Oscary, ale lawina podziękowań ma dla mnie jakieś szczególne znaczenie. Zamiast jednak klepać jak to było super i dupę urywało, poprosiłam (znanego już na blogu) Macieja Góreckiego, o udostępnienie mi jego spontanicznego podsumowania. Głównie dlatego, iż Maciej był sympatykiem bardziej niż psychofanem , zajmującym się chyba wszystkimi odcieniami zjawiska zwanego odważnikiem kulowym. Tak, zjawiska. Jeżeli do tej pory nie wiesz co to kettlebell - wracaj do swojego szałasu i liczenia kóz. Napiszę krótko, po raz setny. NIE JESTEŚMY FITNESS TRENDEM. JESTEŚMY W BIZNESIE ZMIENIAJĄCYM ŻYCIA. A jeżeli gdzieś masz peany na cześć naszej tytanicznej pracy, wolisz liczyć szmal i patrzeć na wypięte pośladki - scrolluj na koniec notki, po video notkę.

Zabij się treningiem. Samouczek.

Może dlatego, że tyle w życiu chcę zrobić, tak mało czasu mam przez to, że tylu rzeczy się chwytam, tak bardzo intensywnie żyję - nie mam czasu na bezsensowne ZABIJANIE SIĘ treningiem. Lubię się zmęczyć ciężarami, jednak zawsze w celu levelowania swoich innych umiejętności. Pod tym względem pole dance jest mądrzejszy*  *ledwo mi to przez palce przeszło  niż popularne treningi z odważnikami - tam zawsze trenujesz coś po coś - by zrobić uniesienie, by płynniej wykonać ruch, by wejść w nowy trik czy dociągnąć gdzieś kończynę. Natomiast biorąc średnią krajową treningów kettlowych pod uwagę - tam chodzi o to, by się wypocić z tłuszczu i spompować mięso na bicku czy cycku. Znam niewiele rzeczy głupszych od tego, i to nie dlatego, że nie chciałabym mieć mniej tkanki tłuszczowej czy większego pośladka. Ja też lubię "beast mode". Ale z głową.