Tym razem notka z dupy. Ale na dole jest trening i słowo o magnezji, więc klikaj dalej. Jest takie grono trenujących kobiet, które w ogóle nie przejmują się wagą. Serio. Serio, jest takie grono, które trenuje dla siebie* a nie dla innych kobiet. *ten termin oznacza, że jeżeli na ich widok masz za ciasne spodnie, to tylko miły komplement, a nie ich spełnienie marzeń. Jedzą co chcą, trenują ostro, kochają życie. Czy startują w Bikini Fitness? Nie. Czy mają zajedwabiste życie, energię i świetną figurę? Tak. Bo to życie nie zawiera w sobie elementu wchodzenia na wagę łazienkową. Jako, że sekretem nie jest, iż zdaję właśnie na SFG2 a tam kategoria Snatch Testu kobiet jest do 56kg - ważę się ostatnio jak przygłup. Codziennie. Czasem po kilka razy. Mózg takie ważenie potrafi zracjonalizować. I jeżeli jesteś facetem, to uproszczę Ci czytanie między wierszami: co waga spadnie, to kobieta jest szczęśliwa i czuje emocjonalne przyzwolenie na ciastko. A co na to mózg? M...
Centrum Treningu Domowego