Przejdź do głównej zawartości

O dziewczynach co w dupie mają wagę

Tym razem notka z dupy. Ale na dole jest trening i słowo o magnezji, więc klikaj dalej.



Jest takie grono trenujących kobiet, które w ogóle nie przejmują się wagą.
Serio.

Serio, jest takie grono, które trenuje dla siebie* a nie dla innych kobiet.

*ten termin oznacza, że jeżeli na ich widok masz za ciasne spodnie, to tylko miły komplement, a nie ich spełnienie marzeń.

Jedzą co chcą, trenują ostro, kochają życie. Czy startują w Bikini Fitness? Nie. Czy mają zajedwabiste życie, energię i świetną figurę? Tak.

Bo to życie nie zawiera w sobie elementu wchodzenia na wagę łazienkową.

Jako, że sekretem nie jest, iż zdaję właśnie na SFG2 a tam kategoria Snatch Testu kobiet jest do 56kg - ważę się ostatnio jak przygłup. Codziennie. Czasem po kilka razy.

Mózg takie ważenie potrafi zracjonalizować.

I jeżeli jesteś facetem, to uproszczę Ci czytanie między wierszami: co waga spadnie, to kobieta jest szczęśliwa i czuje emocjonalne przyzwolenie na ciastko. A co na to mózg? Mózg nie działa, jak już wspomniałam, poprawnie. Przechodzi w tryb gatunkowo obronny. Gromadzi co się da, nawet z powietrza. Kiedy więc waga wzrasta (no kiddin'), kobieta wpada w rozpacz i.. idzie po ciastko. Dlatego ważenie się rujnuje życie, pal sześć figurę.

Wracając do mnie.

Jeżeli waży się 57kg to kategorie wagowe w egzaminach są naprawdę frustrujące. Różnica 4kg kettla w 100 powtórzeniach snatch'a to DUŻA różnica. Zaraz jednak ktoś się odezwie - "No, ale schudnąć dwa kilo to chyba nie problem?"
TAK, TO JEST MOTHERFUCKING PROBLEM.



Musisz zrozumieć, drogi mężczyzno, że u kobiet zrzucanie wagi nie jest tak proste. "Jedz mniej i chudnij" jest zbyt skomplikowane i szkodzi trawieniu. Wolimy więcej ćwiczyć i nie odmawiać sobie pajdy ze smalcem czy innego naleśnika z bitą śmietaną.* *wbrew pozorom, TO JEST NAPISANE PO POLSKU. Wczuj się w klimat. A mięśnie jak na złość ważą więcej niż tłuszcz.

Proszę, nie zapodawaj żenujących kawałków w stylu "jedna porządna kupa wystarczy", bo ewidentnie kobieta w toalecie nie wypuszcza na świat krecików wielkości niedźwiedzi grizzly. Najbliżej im wielkością do biedronek i tej wersji będę się trzymać.

Kiedy więc masz nadwagi 20 kilo, możesz mówić o "nie problemie". Jeżeli natomiast masz potrzebną do życia w zimnym klimacie warstwę uszczelniającą, to schudnąć 2 kilo i pokazać światu wyhodowane mięśnie - to nie takie łatwe.

Przede wszystkim dlatego, że należę do kategorii mitycznych stworzeń, zwanych kobietami mającymi w dupie to, ile ważą. Za każdym razem jak czytałam "ale masz grube nogi" zastanawiałam się, czemu ktoś stwierdza, że niebo jest dzisiaj niebieskie - i oczekuje ode mnie reakcji. Mam zaprzeczyć? Potwierdzić? Poczuć się gorzej?

Ja jedna wiem najlepiej jak wyglądam - widzę się codziennie, bez filtrów i dobrych kątów. Mogę być nieobiektywna, ale kto jest? A ile ważę? Jakie to ma znaczenie, dopóki nie grożą mi żylaki, cukrzyca typu II czy nadciśnienie?

Czytałam gdzieś, że "osoby otyłe są mniej odporne na sytuacje stresowe". Jeżeli więc chodzi o to, że zażerają stres w celu wyzwolenia hormonów szczęścia i odprężenia - patrz, jestem otyła!

Nie potrzebuję wagi w tym celu.

Anyway. Mam zamiar zdać te egzaminy i nie ważyć się przez następne dwa lata. Stresuję się tylko tym włażeniem (ILE? jaciępierKIIIK! że niby skąd? a jak wejdę tylko palcami? mam mokre włosy, to z jakieś 2 kilo, etc). bo nagle moje "szczęście" zależy od głupiej cyferki na wyświetlaczu (wejdę jeszcze raz, na pewno się pomyliła. A jak zostawię jedną nogą poza..?).

Jeżeli znasz kogoś, kto wciąż utyskuje na swoją wagę - nie pocieszaj jej pizzą. Pokaż jej trening kettlebell. Może od ćwiczeń schudnie parę kilo, a może stanie się coś lepszego - poukłada sobie w głowie, że waga w życiu jest ważna. Ale kettla, nie łazienkowa.

Obiecany treningos oraz bardzo długi monolog na temat odcisków po snatch'ach:




Czas: 40 minut (+rozgrzewka)

Ćwiczenia:

1. Swing
2. Swing 1h
3. Snatch

Rozpiska:
Przygotuj dwa kettle. Jeden do snatcha, drugi cięższy. Jeżeli jesteś początkująca, zignoruj to co właśnie przeczytałaś.

Swing oburącz: 7 powtórzeń większym ciężarem. Wykonaj 7 serii.
Swing jednorącz: 5 powtórzeń większym ciężarem na każdą ze stron. Wykonaj 5 serii.
Snatch: drabina powtórzeń mniejszym ciężarem od 1 do 5 (jeżeli czujesz, że za lekko - zacznij od 5 i dojdź do 10 powtórzeń)
Snatch docelowy: wybierz "wygodną" liczbę powtórzeń na rękę i jej nie zmieniaj, taką, która nie męczy Cię - gdyż będziesz robiła 5 rund na rękę.

Zielona: 8kg i 12kg dla pań, 16kg i 20kg dla panów.

Pomarańczowa: 12kg i 16kg dla pań, 20kg i 24kg/28kg dla panów.

Czerwona: 16kg i 20kg dla pań, 24kg i 28kg/32kg dla panów.

Enjoy!

Komentarze

  1. Czulabym soe z sobą świetnie i nawet waga mi nie potrzebna dopóki nie podnoszę koszulki i nie widzę kawałku ciała na którym odkłada się najwięcej tłuszczu....o siostrze pisać juz może nie będę....czuje się przy niej jak jej matka...
    Ale coś w tym jest ,ze wole zezrec więcej i potrenować intensywniej jak dietowac...

    Level 2 to już naprawdę niezły hardkor.
    Jak to w pewnej bajce śpiewają "mam te moc..."
    MASZ TE MOC

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy honorują Państwo karty Benefit?

Średnio kilka razy w miesiącu dostaję telefon z takim pytaniem. Przez pierwsze dwa lata odpowiadałam grzecznie, że "nie, nie honorujemy, ale pierwsze zajęcia oferujemy gratis i mamy świetną ofertę na...". Za każdym razem jednak dostawałam lekko arogancką i znudzoną odpowiedź "a to dziękuję", by nie powiedzieć, że drzwi jebiemnietoizmu waliły mnie w twarz . Przez drugi rok działalności mojego klubu IRON CHURCH , który kosztował i wciąż kosztuje mnie masę zdrowia, nerwów i pieniędzy* *czyli zupełnie jak mój kot , wdawałam się w polemikę typu "nie, nie *honorujemy*, gdyż nasi Instruktorzy PŁACĄ ciężkie pieniądze za oferowaną u nas wiedzę, zatem muszą je zarabiać". Zauważyłam jednak, że spotyka się to z kompletnym brakiem zrozumienia* *seriously, I'm shocked , jak gdybym po chamsku ODMAWIAŁA przyjęcia pieniędzy od firmy Benefit. Nie kwestionuję mojego chamstwa. Po co miałabym się niby tyle uśmiechać i ryzykować pomarszczeniem ryjka na późną starość w w

Jesteś brzydka, gruba i głupia?

Ćwicz z kettlami, a nie będziesz gruba! [wyimaginowane werble] Tak tak, ten żart mi się nigdy nie znudzi. Ale. Porozmawiajmy sobie o CELACH i REZULTATACH . Mój nowy challenge dotyczy podciągania się na drążku - zarówno w podchwycie jak i nachwycie. Chwilę walczyłam ze sobą, czy szpagat nie byłby bardziej szpanerski, ale.. nie ma różnicy dla mojego ego czy urośnie jeszcze bardziej. Na tym etapie praktykowania jebiemnietoizmu pewne rzeczy tracą na znaczeniu. Chociaż ostatnio przeczytana sentencja "Nie mam problemu ze swoim ciałem. Dopóki ktoś na nie nie patrzy." spłynęła na mnie niczym bliss. Przecież wszystko rozchodzi się o tych INNYCH ludzi. Możesz sobie wmawiać, że na jednoosobowej stacji kosmicznej komunikującej się z resztą świata raz na tydzień, codziennie wkładałabyś photoshopa na twarz, rezygnowała z czekoladowego budyniu, goliła nogi, malowała paznokcie czy kremowała swoje przeszczepy. Bitch, please. Skoro więc dążymy do własnych celów by "inni widzieli",

Kettle to nie fitness. Kettle to duma.

Sezon ogórkowy na blogu to problem remontu sali. Nowej. Zajebistej. Sali Centrum KB. Sali, która jest tak wypasiona, że musi mieć własną nazwę. Prawdopodobne jest również, iż przez pierwszy tydzień nie będzie można ludzi z stamtąd wygonić. Tym bardziej za skórę wchodzą mi pytania o moje bieganie. Jako iż więc w końcu presja społeczna mnie wypchnęła do lasu w sobotni wczesny poranek, opiszę tę przygodę. Jutro, kiedy ból mięśni nie pozwoli mi na cenzurę w żadnym znanym mi języku, może być prowokacyjnie notkę pisać. Żeby nie było iż pizda skończona ze mnie, mężnie zgodziłam się na 10km mojego pierwszego w życiu biegu . Prawdę mówiąc miałam spore nadzieje i szanse na to, że po 3cim kilometrze będę nieść Julkę na plecach z powrotem do bazy, gdyż biegła z nami z rozwaloną kostką. W podejrzanie dobrym humorze pozostałe Spartanki oznajmiły, iż właściwie to one tych lasów nie znają , ale co tam! BIEGNIEMY! sooo chicken like! 6 minut na kilometr, czyli bardzo kurze tempo, nie jest w stanie zmę