Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2013

Dobieranie odważnika kettlebell, wiedza tajemna.

Joker mówił mądrze. Jeżeli jesteś w czymś dobry, nie rób tego za darmo. Dlatego długo kłóciłam się ze sobą, czy rozpowszechnić wiedzę wcale nie oczywistą, niezbyt tajemną, bardzo przydatną, a mało znaną. Po tym poście, każdy będzie wiedział i każdy będzie udawał, że wiedział wcześniej. Frustracja jak przy świeżo pomalowanych paznokciach, gdy dzwoni dotykowy telefon a ty masz rozpuszczone owłosienie głowy. W każdym razie dostaję masę pytań w związku z tym tematem, i już mnie boli szyja od wykręcania się od odpowiedzi w sposób dyplomatyczny (per "dawaj siano! DAWAJ SIANO!" wbrew oczywistym pozorom nie jest rozumiane). Będzie więc krótko i na temat , o dziwo bez soczystych ozdobników. Przed zakupem odważnika, przed machaniem czymkolwiek co akurat znalazłaś u dziadka w składziku a co było przypięte łańcuchem do łódki (true story), idź do sklepu lub na siłownię. Podnieś to ukochane dziadostwo tak jak pokazałam Ci na filmiku: . Jeżeli nie ma akurat kettli, możesz to zrobić ze z

Wznosy nóg w zwisie.

Wbrew poważnym zarzutom natury "jesteś podróbą Chodakowskiej", muszę zaprzeczyć jakobym była chociażby trenerem personalnym . Zaznaczę przy tym stanowczo, iż szanuję ten zawód (chirurga plastycznego dla ubogich) , lecz jest on mi zupełnie nie po drodze. Nie jestem kaczką, chociaż chodzę jak kaczka i kwaczę jak kaczka, i w sumie nawet w ciemnym świetle można mnie uznać za podobną do kaczki. TRENEREM PERSONALNYM NIE JESTEM I NIE BĘDĘ. Czymże więc jestem, oprócz tego że wredną małą szowinistyczną kurą? Tak, laski są głupie. Czasami są tak bardzo głupie, że aż można je pomylić z facetami. ..wróć...! Pamiętam jak trzy lata temu zmuszono mnie do prowadzenia grupy kobiecej z gatunku samoobrony. Wyobraź to sobie. Banda przestraszonych histeryczek bez żadnej kondycji, nie mówiąc już o formie, z poziomem motoryki ciała pozwalającej nie zabić się na schodach ruchomych. Czekająca aż je nauczę się bronić. Najlepiej werbalnie. Bez robienia sobie wstydu w miejscu publicznym. I ja - osoba,

Pad płaski na wyro nie jest ćwiczeniem.

To nie jest pełnoprawna notka, raczej taki excuse na notkę. W planach miałam kręcenie drugiej części morderczych brzuszków - ale podjęłam walkę z pizdowatym przeziębieniem, które mnie od jakiegoś czasu męczy, a porządnie rozłożyć nie potrafi. Przez weekend mamy szkolenie CKB, więc zajęta będę okrutnie udawaniem prezenterki, kamerzysty i fotografa. Wszystko oczywiście wyląduje na YT, z reklamami włącznie, ponieważ potrzebuję na fryzjera. PONIEWAŻ JESTEM KOBIETĄ i golić głowy mi nie pozwalają, muszę raz na jakiś czas wydać w pocie zarobione pieniądzore. I jak to zwykle bywa, dobry fryzjer jest zarówno nieosiągalny jak i bardziej pożądany od przyszłego męża i ojca moich nienarodzonych dzieci. Btw. po ostatnich rozmowach z moimi kociczkami na sali (tak, najpierw jesteście kurami, potem kociczkami, a potem lachonami) mam permanentny uraz w kwestii chowania pasożyta w ciele przez 9 miesięcy, a potem utrzymywanie szkodnika do 18 roku życia. Byłabym świetną matką. Na razie nie mam nawet chomi

Prawdziwa depresja dopada cię wtedy

gdy kupujesz hula-hop - i pasuje. Przysięgam, że ostatnimi czasy doba wcale nie ma 24 godzin. Prawdopodobnie wraz z metabolizmem, zwolnił mi i mózg. Śnieżyca pod koniec marca. Ludzie. To już nie jest zimno na dworze, to już pizga złem. Nic dziwnego, że w dwie godziny potrafię wrąbać opakowanie chałwy, miskę ruskich pierogów, paczkę popcornu, pączka z czekoladą i torbę żelek i nie żygać tęczą. Mam wrażenie, że jestem niedźwiedziem, który właśnie wyszedł z hibernacji i jest w ciężkiej dupie (pardon za mój francuski). A do tego moja poczta wita mnie codziennie spamem w postaci "Chciałbyś schudnąć?" . Cześć, jestem Andrzej i nie wpierdalam od dwóch miesięcy. I wciąż nie mogę schudnąć.. Cała ta szopka związana z odchudzaniem się na wiosnę ma aktualnie poważną zapaść. Sryliony firm oferujących herbatki, zastrzyki, kompresy, maści i plasterki zapewne odprawia wszelakie możliwe gusła by tę wywłokę, w sensie Słońce, wywlec na firmament. W radiu wciąż grają "Co mam jeść by sch

"..lecz jak wiemy, nasza Ania, słabość ma..."

do podjadania. (wersja cenzuralna. Każdy wie, jak jest naprawdę. ) Czy Ty też cierpisz na głodofobię? (nie googluj, sama to wymyśliłam) Czy też myślisz, że jak nie będziesz jeść cały dzień, to prawdopodobnie umrzesz ? Albo, CO GORSZA, pierwszy posiłek od razu odłoży się w tkankę tłuszczową? Ponieważ nie będziesz, po prostu NIE BĘDZIESZ, w stanie zjeść normalnego posiłku - zjesz wersję dla 120 kilogramowego drwala z Syberii? It's all in your head. Godzina 15:00, rozmowa dwóch ekspedientek w sklepie - - No, a ja jeszcze nic nie jadłam! - Nic?!! - No dwie bułki tylko, więc co to jest . Właśnie, suche to one (bułki, nie ekspedientki) nie były. Więc czemu nie liczą się jako posiłek? Bo co, bo wszędzie mówią, że należy jeść mało, ale często? Jako iż nie ma ku temu medycznych podstaw, chodzi tu głównie o "jeść mało". Jasne, że możesz się nie zgadzać, BO WSZYSCY MÓWIĄ CO INNEGO. Osobiście - gdyby ten wykres miał rządzić w mojej kuchni, to wąż by mnie powiesił za nie powiem co,

SIŁA jest dla kobiet!

[Dwóch ostatnich składanek niestety nie mogę załadować - trzeba się kopsnąć na FB!] Jakby ktoś jeszcze miał wątpliwości, czy "normalna" dziewczyna może machać dwoma odważnikami po 12kg, wyciskać je nad głowę, robić z nimi przysiady, pompki i inne dzikie węże - to mam dowody w postaci krwi i kości (oczywiście nierozerwalnie złączonych z podmiotem osobowym). Jeżeli zastanawiasz się, czy 5kg to nie za dużo jak na pierwszy ogień - IDŹ SIĘ WSTYDZIĆ. Albo lepiej - idź po kettla i zacznij ćwiczyć. Pamiętaj - po kettla - nie po jakąś popierdółkę. Inne Twoje ulubione pytanie: Czy ja od tego urosnę/spuchnę/będę większa? Zadaj je sobie za każdym razem jak sięgasz po frytki i colę, i nie rób siary na siłowni. Bo jeżeli już chodzisz na jakąś (siłownię) i jeszcze nie miałaś w ręku wolnych ciężarów, to do tej swojej bieżni/orbitreka/rowerka załóż sandały ze skarpetkami do połowy łydek. Przynajmniej będziesz świadoma swojej nieświadomości i może jakiś przystojniak odlepi się od sztangi, b

6 najlepszych rzeczy... cz.2

iiiii... po krótkiej przerwie na reklamy, powracamy! 4. "..bo co inni powiedzą?" Paraliż związany z opinią innych o Tobie, jest.. Twoim wyborem. Nie robisz tego co chcesz robić z obawy przed tym co inni MOGĄ sobie pomyśleć? A może, tylko MOŻE, kij ich obchodzisz mały pępku świata? Jeżeli wszyscy myślą, że jesteś kaczką - pokaż, że jesteś łabędziem. Czy boisz się, że podążanie własną ścieżką narazi Cię na ostracyzm, wyśmianie, opuszczenie przez najbliższych przyjaciół? Czy może idziesz do pracy której nienawidzisz, by zarobić pieniądze tylko po to by kupić rzeczy które nie są Ci potrzebne, ale mogą stanowić powód do zazdrości osób które w sumie to mało Cię obchodzą..? Możesz być najpopularniejszą osobą w szkole, ale wierz mi, to krótka droga do codziennego udawania, że wszystko jest ok. Bo gdy nie jesteś sobą, nie realizujesz SWOICH celów i marzeń, to jesteś tak naprawdę aktorem w kiepskiej masce w kiepskim show - zostaniesz zdjęta z anteny prędzej czy później. I nigdy nie bę