Załapujesz nowy rytm dnia. Twoje mięśnie zaczynają Ci pomagać, gdyż już dotarło do nich, że przeszkadzanie nie ma sensu. Czy trzymasz dietę czy tylko pilnujesz przestrzegania dobrych nawyków żywieniowych – na pewno spotkałaś się z problemem Napastliwych Znajomych, w skrócie NZ’tów.
Typowy NZ będzie Ci przeszkadzał jak umie, ponieważ w naturze naszych rodaków nie leży wsparcie i tolerancja. Nie musi być koleżanką czy kolegą z pracy – może być krewnym, bliższym lub dalszym. W 75% przypadków na pewno „wie lepiej”, co dla Ciebie jest dobre, co powinnaś robić czy jeść. Pozostałe 25% będzie Cię podpytywało i próbowało naśladować, co również bywa denerwujące. Szczególnie jak do wymarzonych efektów dojdzie szybciej.
W każdym razie, NZci przeszkadzają. Namawiają do kawałka ciasta, do większej porcji, do poczęstowania się, pominięcia treningu, wyskoczenia do McDonalda, do chrupek w kinie, itd.
Dodatkowo poddają w wątpliwość Twoją siłę do zmienienia swojego życia. Czasem wręcz wyznaczają sobie podświadomy cel SABOTAŻYSTY Twoich wysiłków. Używają manipulacji, odwróconej psychologii, szantażu, wyśmiania, retorycznych pytań, zaprzeczenia czy zignorowania, etc. Niestety, „nie wszystkich możesz zabić”.
NZci nie muszą być świadomi czy perfidni w swoich strategiach – zazwyczaj mają swoje kompleksy na punkcie „nic nie robienia”, dlatego swędzi ich, jak robisz coś Ty. Jak więc bronić się przed NZtami?
Możesz wierzyć lub nie, ale za pomocą Dzienników Treningowych.
Ludzie mają tendencję do respektowania rzeczy będących na piśmie. Coś co zostało zapisane, ma większą wartość od „opowiedzianego”.
Kiedy mówisz „trenuję od miesiąca” – może znaczyć to cokolwiek. Nikt nie wyobrazi sobie Ciebie robiącej trening, po którym wleczesz się pod prysznic i prawie pod nim zasypiasz.
Szybciej wyobrażą sobie, jak po 10 minutach robisz sobie godzinną przerwę na pogaduchy, wypijasz Isostara i idziesz do domu.
Kiedy jednak prowadzisz Dziennik i opisujesz w nim swoje treningi (ilość serii, powtórzeń, ćwiczeń), miesiąc treningów nagle nabiera nowego znaczenia. Nagle widzisz ile robisz. A co lepsze – jeżeli treningi nie dają rezultatów, masz punkt zaczepienia – coś robisz źle, coś musisz zmienić. Możliwe że „taaaaaakaaaaa ryba” ma konkretną liczbę centymetrów.
Nikt nie próbuje sabotować ciężkiej pracy – pod warunkiem, że jest ona ciężka. Pozwól więc się popodziwiać. Pokaż, że stać Cię na więcej, niż ludziom się wydaje. Przekrocz własne granice. Uwierz, że możesz być lepsza. Zacznij trenować z Dziennikami.
Co znajdziesz w Dziennikach Treningowych Power Workout?
Motywację. Dokumentację własnej pracy. Inspiracje.
O Dzienniki pytaj na zajęciach lub na maila: an-ge@o2.pl
Typowy NZ będzie Ci przeszkadzał jak umie, ponieważ w naturze naszych rodaków nie leży wsparcie i tolerancja. Nie musi być koleżanką czy kolegą z pracy – może być krewnym, bliższym lub dalszym. W 75% przypadków na pewno „wie lepiej”, co dla Ciebie jest dobre, co powinnaś robić czy jeść. Pozostałe 25% będzie Cię podpytywało i próbowało naśladować, co również bywa denerwujące. Szczególnie jak do wymarzonych efektów dojdzie szybciej.
W każdym razie, NZci przeszkadzają. Namawiają do kawałka ciasta, do większej porcji, do poczęstowania się, pominięcia treningu, wyskoczenia do McDonalda, do chrupek w kinie, itd.
Dodatkowo poddają w wątpliwość Twoją siłę do zmienienia swojego życia. Czasem wręcz wyznaczają sobie podświadomy cel SABOTAŻYSTY Twoich wysiłków. Używają manipulacji, odwróconej psychologii, szantażu, wyśmiania, retorycznych pytań, zaprzeczenia czy zignorowania, etc. Niestety, „nie wszystkich możesz zabić”.
NZci nie muszą być świadomi czy perfidni w swoich strategiach – zazwyczaj mają swoje kompleksy na punkcie „nic nie robienia”, dlatego swędzi ich, jak robisz coś Ty. Jak więc bronić się przed NZtami?
Możesz wierzyć lub nie, ale za pomocą Dzienników Treningowych.
Ludzie mają tendencję do respektowania rzeczy będących na piśmie. Coś co zostało zapisane, ma większą wartość od „opowiedzianego”.
Kiedy mówisz „trenuję od miesiąca” – może znaczyć to cokolwiek. Nikt nie wyobrazi sobie Ciebie robiącej trening, po którym wleczesz się pod prysznic i prawie pod nim zasypiasz.
Szybciej wyobrażą sobie, jak po 10 minutach robisz sobie godzinną przerwę na pogaduchy, wypijasz Isostara i idziesz do domu.
Kiedy jednak prowadzisz Dziennik i opisujesz w nim swoje treningi (ilość serii, powtórzeń, ćwiczeń), miesiąc treningów nagle nabiera nowego znaczenia. Nagle widzisz ile robisz. A co lepsze – jeżeli treningi nie dają rezultatów, masz punkt zaczepienia – coś robisz źle, coś musisz zmienić. Możliwe że „taaaaaakaaaaa ryba” ma konkretną liczbę centymetrów.
Nikt nie próbuje sabotować ciężkiej pracy – pod warunkiem, że jest ona ciężka. Pozwól więc się popodziwiać. Pokaż, że stać Cię na więcej, niż ludziom się wydaje. Przekrocz własne granice. Uwierz, że możesz być lepsza. Zacznij trenować z Dziennikami.
Co znajdziesz w Dziennikach Treningowych Power Workout?
Motywację. Dokumentację własnej pracy. Inspiracje.
O Dzienniki pytaj na zajęciach lub na maila: an-ge@o2.pl
Świetna notka. Określenie Napastliwych Znajomych jest świetne. Mój obecny problem.
OdpowiedzUsuńW życiu nie pomyślałabym, że 'dobre' koleżanki mogą aż tak 'pomagać' i 'motywować'.
odpuściłam sobie gadanie z kobietami na temat diet, siłowni, mięśni itp. Za to współczuje każdemu facetowi, który na mnie trafi, a sam coś trenuje lub robi z sobą.. Zawsze mam tysiąc pytań i mogę o tym gadać godzinami i co najlepsze nigdy mi się to nie nudzi ! i oczywiście słysze 'skoncz juz gadac... nudna jestes' ... ehh ;)
ludzie bywaja straszni ;)
a uwielbiam teksty 'jestem na diecie' .. po czym wycieczka do sklepu przynajmniej ze 3 batoniki, chipsy no i obowiązkowo cola.
i kolejny dzień.. 'cholera nic nie jem, a nie mogę sie zmieścić w spodnie, pewnie się skurczyły w praniu' ;D
a co do DT muszę się za to zabrać! pogadanie z kimś inteligentnym (sama ze sobą) może być lepsze niż gadanie z kumpelą ;D a w dzienniku wypiszę wszystko co robiłam i przynajmniej nie będę mieć potrzeby wygadania sie ;)