Przejdź do głównej zawartości

Kolor włosów zobowiązuje.

Jest teoria, że kobiecy mózg to siatka połączeń. Cały czas pracuje, gdyż jedna myśl prowadzi do tysiąca innych i powoduje lawinę pozornie niezwiązanych z tematem informacji, wniosków, hipotez. I dlatego baby zwykle „przekombinowują” proste zagadnienia.

Mężczyźni natomiast posiadają w głowie pudełka. Wejdzie taki do pudełka z napisem „auta” i już tam siedzi. Gada o autach, myśli o autach, wyobraża sobie auta. A jak wejdzie w pudełeczko z nazwą „nicość” to wiadomo. Jak rybka zawieszona w akwarium, machnie płetwą, ale ogólnie z pyska inteligencji nie wyczytasz.

Ile razy już tych pudełeczek zazdrościłam, to nie pomnę. Niestety mam potężnie rozbudowaną siatkę i tak, po skasowaniu z kamery materiału Power Workout’a przed nagraniem go na dysk, doszłam do wniosku, że muszę zmienić kolor włosów.

Lubię eksperymentować i poważnie zastanawiam się nad oszałamiającą rudością. Natykam się zazwyczaj na mur – „Weź przestań, przecież dobrze wyglądasz”. A skoro intelektualnie i emocjonalnie mogę „dorastać”, to czemu mój wizerunek ma być niezmienny? Przecież nie jestem hymnem narodowym.

Miałam włosy do pasa i ścięte do ucha, proste, kręcone, włosy jasnobrązowe, ciemnobrązowe, czarne, a nawet bordowe. Przechodząc na blond miałam nawet kolor litościwie uznawany jako ‘tycjan’. I absolutnie nie rozumiem podejścia „farbowanie niszczy włosy, nie ścinaj, długie są piękne”. Włosy to włosy. Odrosną. Nie zmieniają tego jaka jestem, tylko jak wyglądam. A skoro chcę wyglądać najlepiej jak potrafię, wolno mi dążyć do perfekcji*.

*Perfekcji perfekcyjnej na jakiś rok, no ale.

Jeśli więc jakiś fryzjer-wizjoner-perfekcjonista zabłąkał się na te strony, to jestem materiałem gotowym na przekształcenia.

Dzisiejszy trening, z powodu koloru włosów, pozostanie napisany zamiast pokazany. Nazywam go Małą Ruletką.

Enjoy anyway.



Twoja „trucizna” na weekend
Czas: 20min – 35min

Ćwiczenia:
SERIA A
1. Opóźnione przysiady 5 powtórzeń
2. Swing 8-12kg 10 powtórzeń
3. Opóźnione przysiady 10 powtórzeń
4. Swing z dostawieniem nogi 8-12kg 10 powtórzeń
5. Opóźnione przysiady 15 powtórzeń
6. Swing nad głową 8-12kg 10 powtórzeń

SERIA B
1. Martwy ciąg 12-16kg 5 powtórzeń
2. Swing 8-12kg 10 powtórzeń
3. Martwy ciąg 12-16kg 10 powtórzeń
4. Swing z dostawieniem nogi 8-12kg 10 powtórzeń
5. Martwy ciąg 12-16kg 15 powtórzeń
6. Swing nad głową 8-12kg 10 powtórzeń

SERIA C
1. Brzuszki – scyzoryki 5 powtórzeń
2. Odgięcia na brzuchu 10 powtórzeń
3. Brzuszki – scyzoryki 10 powtórzeń
4. Odgięcia na brzuchu 10 powtórzeń
5. Brzuszki – scyzoryki 15 powtórzeń
6. Odgięcia na brzuchu 10 powtórzeń

Twoja rozpiska:

Zielona: jeden raz wszystkie serie
Pomarańczowa: dwa razy wszystkie serie
Czerwona: dwa razy wszystkie serie, ale wszystko zwiększone jest o liczbę 5!

P.S. Jeżeli nie masz obciążenia danej wagi - rób wszystko z takim obciążeniem, jakie posiadasz.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy honorują Państwo karty Benefit?

Średnio kilka razy w miesiącu dostaję telefon z takim pytaniem. Przez pierwsze dwa lata odpowiadałam grzecznie, że "nie, nie honorujemy, ale pierwsze zajęcia oferujemy gratis i mamy świetną ofertę na...". Za każdym razem jednak dostawałam lekko arogancką i znudzoną odpowiedź "a to dziękuję", by nie powiedzieć, że drzwi jebiemnietoizmu waliły mnie w twarz . Przez drugi rok działalności mojego klubu IRON CHURCH , który kosztował i wciąż kosztuje mnie masę zdrowia, nerwów i pieniędzy* *czyli zupełnie jak mój kot , wdawałam się w polemikę typu "nie, nie *honorujemy*, gdyż nasi Instruktorzy PŁACĄ ciężkie pieniądze za oferowaną u nas wiedzę, zatem muszą je zarabiać". Zauważyłam jednak, że spotyka się to z kompletnym brakiem zrozumienia* *seriously, I'm shocked , jak gdybym po chamsku ODMAWIAŁA przyjęcia pieniędzy od firmy Benefit. Nie kwestionuję mojego chamstwa. Po co miałabym się niby tyle uśmiechać i ryzykować pomarszczeniem ryjka na późną starość w w

Jesteś brzydka, gruba i głupia?

Ćwicz z kettlami, a nie będziesz gruba! [wyimaginowane werble] Tak tak, ten żart mi się nigdy nie znudzi. Ale. Porozmawiajmy sobie o CELACH i REZULTATACH . Mój nowy challenge dotyczy podciągania się na drążku - zarówno w podchwycie jak i nachwycie. Chwilę walczyłam ze sobą, czy szpagat nie byłby bardziej szpanerski, ale.. nie ma różnicy dla mojego ego czy urośnie jeszcze bardziej. Na tym etapie praktykowania jebiemnietoizmu pewne rzeczy tracą na znaczeniu. Chociaż ostatnio przeczytana sentencja "Nie mam problemu ze swoim ciałem. Dopóki ktoś na nie nie patrzy." spłynęła na mnie niczym bliss. Przecież wszystko rozchodzi się o tych INNYCH ludzi. Możesz sobie wmawiać, że na jednoosobowej stacji kosmicznej komunikującej się z resztą świata raz na tydzień, codziennie wkładałabyś photoshopa na twarz, rezygnowała z czekoladowego budyniu, goliła nogi, malowała paznokcie czy kremowała swoje przeszczepy. Bitch, please. Skoro więc dążymy do własnych celów by "inni widzieli",

Kettle to nie fitness. Kettle to duma.

Sezon ogórkowy na blogu to problem remontu sali. Nowej. Zajebistej. Sali Centrum KB. Sali, która jest tak wypasiona, że musi mieć własną nazwę. Prawdopodobne jest również, iż przez pierwszy tydzień nie będzie można ludzi z stamtąd wygonić. Tym bardziej za skórę wchodzą mi pytania o moje bieganie. Jako iż więc w końcu presja społeczna mnie wypchnęła do lasu w sobotni wczesny poranek, opiszę tę przygodę. Jutro, kiedy ból mięśni nie pozwoli mi na cenzurę w żadnym znanym mi języku, może być prowokacyjnie notkę pisać. Żeby nie było iż pizda skończona ze mnie, mężnie zgodziłam się na 10km mojego pierwszego w życiu biegu . Prawdę mówiąc miałam spore nadzieje i szanse na to, że po 3cim kilometrze będę nieść Julkę na plecach z powrotem do bazy, gdyż biegła z nami z rozwaloną kostką. W podejrzanie dobrym humorze pozostałe Spartanki oznajmiły, iż właściwie to one tych lasów nie znają , ale co tam! BIEGNIEMY! sooo chicken like! 6 minut na kilometr, czyli bardzo kurze tempo, nie jest w stanie zmę