Przejdź do głównej zawartości

Opaska energetyczna MY ASS.

Osobiście nic do gwiazdek fitnessu promujących zestawy w sam raz dla średnio rozgarniętych ruchowo, nie mam. Prócz oczywistej zazdrości o ich wygląd. Jednak jak mówią słowa piosenki „nie, nie wszystkich możesz zabić, to niemożliwe, uwierz mi”. Więc jakoś z tym żyję.

Jakby jednak nie było, poczułam się sprowokowana do tej notki. Mianowicie – cudowną opaską energetyczną. Mnie przynajmniej sama nazwa ładuje po czubek łebka. Przeanalizujmy:

1. Opaski energetyczne (wstaw jakąkolwiek nazwę) pomagają zwiększyć energię, giętkość ciała, poprawić kontrolę oraz stabilizację równowagi energetycznej organizmu.

Przepraszam, ale na podstawie jakich badań? Chyba organoleptycznych, bo tylko takie wyniki znalazłam. W skrócie – najpierw Cię popychają bez uprzedzenia, potem zakładają cudowną opaskę i popychają w ten sam sposób. Nawet wioskowy przygłup o pamięci złotej rybki jest w stanie zapanować nad swoim ciałem, gdy już wie z jakim zagrożeniem ma do czynienia.

2. Zaufało im już wielu sportowców i gwiazd filmowych w USA i Europie zachodniej.

Sprostowanie: sprzedało swoje twarze za duże pieniądze w reklamie placebo, z absolutną pewnością iż nikt nie jest w stanie pociągnąć ich w sądzie do jakiejkolwiek odpowiedzialności prawnej za promowaniem ŚCIEMY. Jeżeli kiedykolwiek MNIE zobaczycie z taką opaską, wiedzcie, że spędziłam wakacje na Karaibach, pływając szlakiem kapitana Jacka Sparrowa. WTEDY będziecie musieli ją kupić. Absolutnie. Nie jest powiedziane przecież, że znajdę go za pierwszym razem.

3. Każda opaska wyposażona jest w tzw. Mylar holographic disc (mylarowy dysk holograficzny), który dostosowując się indywidualnie do każdego użytkownika wspomaga i maksymalizuje przepływ energii elektro-chemicznej w organizmie.

Nie daj się nabrać na głupio-mądro brzmiące wyrazy. Jeżeli chcesz kupić sobie błyszczącą nalepkę nie usprawiedliwiaj tego przepływem energii. Cegła jest świetnym przewodnikiem, kup sobie cegłę.
Gdyby był jakikolwiek procent prawdopodobieństwa, że Angela jednak w tej sprawie się myli, to wszyscy zawodnicy olimpijscy, mma, kaskaderzy, etc – chodzili by obwieszeni niczym choinki. A tak..



Nieważne czy dasz 7.99zł czy 85zł (aktualne ceny z allegro. Jestem w szoku. Dwa lata temu gdy kręciłam się wokół tematu – to był wydatek rzędu 160zł), dostaniesz silikonową bransoletkę którą wyśmieją wszyscy zawodowcy, a której pozazdroszczą hipochondryczne lenie trenujące od wielkiego święta. Lub ewentualnie kobiety,

jeżeli opaska będzie pasować Ci do butów.




Twoja majówkowa „trucizna”
Czas: 15min

Ćwiczenia:
1. Przeskoki (kolana wysoko)
2. Zabójca bez piłki
3. Doskoki do klaty
4. Wykroki w przód
5. Nóżka cyk

Twoja rozpiska:

Zielona: dwie serie po 12 sekund runda, 10 sekund odpoczynku.

Pomarańczowa: trzy serie po 15 sekund, 8 sekund odpoczynku.

Czerwona: cztery serie po 20 sekund runda, 5 sekund odpoczynku.

Komentarze

  1. Trochę inne poletko - ale regularnie widuję lekarzy noszących tego typu urządzenia, co podkurza mnie jeszcze bardziej. Mam zaufać w kwestii mojego zdrowia kretynowi, który kupuje taką ściemę?

    OdpowiedzUsuń
  2. medycyna praktyczna to wciąż dziedzina wiedzy a nie nauka, a lekarze w większości przypadków to rzemieślnicy - w dobrym lub złym tego słowa znaczeniu. wiele osób wybiera ten zawód nie dlatego że są inteligentnymi, wykształconymi osobami chcącymi leczyć ludzi, a dlatego, że wydaje im się że zawód lekarza to prestiż i kasa. ja osobiście przy wyborze lekarza kieruję się tymi samymi przesłankami co przy wyborze mechanika samochodowego - szukam takich o opinii dobrego fachowca nie zdzierającego zbyt mocno. mechanika który twierdzi że w moim samochodzie zamieszkały siły nieczyste jak i lekarza opierającego się na wierzeniach , a nie na wynikach wiarygodnych badań unikam jak morowego powietrza.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. cześć

    czytam Twojego bloga praktycznie od początku. co prawda nie zaliczam się pewnie do grupy docelowej (facet, na dodatek trenujący te cholernie nudne sporty wytrzymałościowe) ale i tak uważam że to jeden z najfajniejszych blogów dot. sportu dla nieharujących fizycznie. w każdym razie kiedy którakolwiek z moich koleżanek zdradza chęć na zrzucenie paru kilo poprzez żarcie trawy - obowiązkowo dostaje link na powerworkout'a.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Największe błędy. O tym jak zostałam chujem-instruktorem.

Może trochę będę świnia, ale z drugiej strony mój wewnętrzny kettlo-nazizm mocno się wzdryga, gdy widzę co się dzieje w grupach podobno zaawansowanych. I tak, świnia, bo mówię na przykładzie własnego klubu. Zatem jadę po kolegach instruktorach, tym sposobem awansując już oficjalnie do miana Chamidła Roku 2019. Zdobycie uprawnień StrongFirst nie wymaga przynależności do Mafii Kettlowej ani tym bardziej Żelaznej Milicji. Możesz być technicznie kompetentny, możesz mieć poukładane w głowie i znać progresje jak kształt swej poduszki, a i tak jest ryzyko, że wpadniesz w pułapkę "byle jak, byle już z dupy było". Dlaczego? Dorośli ludzie często mają problem z uczeniem się. Chcą szybko już umieć i być "dobrym w". Nie chcą się męczyć "przedszkolem". Przecież są dojrzali i inteligentni. Deklarują przy tym, że rozumieją iż proces przyswajania nowych motorycznych umiejętności może wymagać czasu, pokory i dystansu do siebie. Taa.  Koledzy i koleżanki po fach...

Czy baby od kettli puchną wszerz?

Kettle w kraju rozwinęły się niczym strajki na wiosnę, ale... gdy przychodzi do mojego pisania na blogu, siadam i warczę tylko na monitor. Dalej BABY BOJĄ SIĘ CIĘŻARÓW i mają o tym ciulowe pojęcie. Widzę pewien wpływ tekstów reklamowych i tworzenia scenariuszy do video pogadankowych  (moją płodność widać na kanale YT:  Ange z kawą na rurze  szczególnie na playliście z Kawą) (jeżeli odpalicie te odcinki i mentalnie zamienicie słowo pole dance na kettlebell, macie pierdylion dobrego materiału!) (PIERDYLION!) na cele poprawy sytuacji świadomości kettlowej w Polsce. Naprawdę widzę, choć jestem małym kanałem informacyjnym bez poważniejszej liczby fanów... (tak, idź to zmień swoją subskybcją!) Poprzez falę mody na kettle, trening siłowy zmieszał się z fitnessem - produkując bardzo popularny system treningu crossfitowego, czyli mocny wpierdol i zahasanie. Tym sposobem powstał twór, który owszem, wzmacnia, pomaga spalić kalorie, a jednocześnie... znacząco zwiększa masę...

Gratulujemy jesteś zwycięzcą! Teraz nam zapłać

Dawno mnie nie było, z przyczyn wszelakich (przyczyny te mają związek z tym, że jestem na 12stym miejscu w skali ŚWIATA ze swoim kanałem  Iron Pole Dance na YT , wyprzedzając tym samym kilka niesamowitych gwiazd tego sportu, przed którymi klękają miliony). Ciul z tym, mam dla Was newsa. Nie będzie wycyzelowany, bo jak mam cyzelować, to znowu nic nie napiszę. Ok, do brzegu: Wygrałam Jakiś Plebiscyt Publiczności!  Tylko muszę sobie za nagrodę zapłacić... - czyli jak Sępy na pomysł wpadły. / Uwaga!  Notka nie ma na celu zdyskredytowania żadnej działalności gospodarczej. Jest to tekst z gatunku PARODIUJĄCYCH zawierający spoilery pracy instruktora! notka ta adresowana do właścicieli klubów treningowych, ale pouczająca również dla ich bywalców. Jeżeli nie masz poczucia humoru lub życie odebrało Ci wiarę w ludzkość - zapraszamy na stronę www.idzgdzieindziej.pl / A było tak...