Z jednej strony chciałabym mieć ładne zwłoki, z drugiej - nie spieszy mi się w sumie.
Twardy dysk mojego komputera grozi mi zawałem i z tegoż to powodu taka posucha w dziale treningowym (w kolejce czeka chociażby zajawka egzaminu z Krav Magi Cardio).
Czekałam, czekałam i nie zawiodłam się. W kraju stale miotającym się pomiędzy kompleksami głębokości Rowu Mariańskiego a skrajną próżnością - MUSIAŁO się to zdarzyć. "Łapki w dół" pojawiały się na youtubie szybciej, niż wysyłałam powiadomienie na maila - zasubskrybować mój kanał i pilnować by móc "dowalić" - to naprawdę komuś musi zależeć.
Świat hejterów jakby nie było - przepastny i wciąż dla mnie nieodgadniony.
Pierwszy komentarz z gatunku "jesteś żałosna" miał swoją premierę parę dni temu. Przyznaję, z początku zrobiło mi się nawet przykro. Potem mama przyniosła budyń - i już było mi lepiej (jeżeli ten komunikat Windowsa o zepsutym twardzielu jeszcze raz TAK NAGLE mi wyskoczy, jak boga kocham kupię Jabłko).
Mam jednak nieodparte wrażenie, że wielu dziewczynom nie wystarczył by budyń. Chociażby śmietankowy z wiśniową konfiturą.
Czemu ludzie tak strasznie się przejmują opinią innych? ZAWSZE znajdzie się ktoś, kto z różnych powodów będzie chciał wbić Ci przysłowiową szpilę.
W szkole.
W pracy.
W internecie.
NIE ODPUSZCZAJ jeżeli coś kochasz, a mówią Ci, że głupio wyglądasz.
NIE ODPUSZCZAJ przez brak wiary innych w to co robisz.
NIE ODPUSZCZAJ nawet, gdy wszystkim innym wychodzi to lepiej niż Tobie.
Jeżeli nie miałaś tego szczęścia co ja (dwóch starszych braci i otyłość w dzieciństwie), możliwe że nie wyhodowałaś szerokich pleców. Nie przejmuj się, rób dużo "martwego ciągu". Nigdy nie jest za późno by nauczyć się czegoś nowego. (Jak ktoś będzie wyjątkowo przykry radzę zacząć śpiewać na głos chociażby "My heart will go on" - bo w życiu jest naprawdę dużo ważniejszych spraw, którymi możesz się przejmować)
Jeżeli więc w tym tygodniu usłyszałaś coś, co sprawiło Ci przykrość - zacznij trening "I don't give a shit".
Rozpiska:
1. Wysłuchaj.
2. Przemyśl.
Czy możesz coś z tym zrobić?
a) Nie?
To nie zadręczaj się.
b) Tak?
To działaj, i nie obrażaj się.
Jest taka stara mądra maksyma: "Nie bierz czegoś za złośliwość, jeżeli jest prawdopodobieństwo, że wzięło się z głupoty". Nie szarp się więc ze zjadliwą ripostą, nie odpowiadaj w gniewie, nie wieszaj psów za czyimiś plecami.
Bądź mądrą wiedźmą. Wierz w siebie, a nie w hasło "Jestem tego warta". Tylko Ty możesz przeżyć swoje życie, więc niech inni nie mówią Ci, co masz robić a czego nie.
Twardy dysk mojego komputera grozi mi zawałem i z tegoż to powodu taka posucha w dziale treningowym (w kolejce czeka chociażby zajawka egzaminu z Krav Magi Cardio).
Czekałam, czekałam i nie zawiodłam się. W kraju stale miotającym się pomiędzy kompleksami głębokości Rowu Mariańskiego a skrajną próżnością - MUSIAŁO się to zdarzyć. "Łapki w dół" pojawiały się na youtubie szybciej, niż wysyłałam powiadomienie na maila - zasubskrybować mój kanał i pilnować by móc "dowalić" - to naprawdę komuś musi zależeć.
Świat hejterów jakby nie było - przepastny i wciąż dla mnie nieodgadniony.
Pierwszy komentarz z gatunku "jesteś żałosna" miał swoją premierę parę dni temu. Przyznaję, z początku zrobiło mi się nawet przykro. Potem mama przyniosła budyń - i już było mi lepiej (jeżeli ten komunikat Windowsa o zepsutym twardzielu jeszcze raz TAK NAGLE mi wyskoczy, jak boga kocham kupię Jabłko).
Mam jednak nieodparte wrażenie, że wielu dziewczynom nie wystarczył by budyń. Chociażby śmietankowy z wiśniową konfiturą.
Czemu ludzie tak strasznie się przejmują opinią innych? ZAWSZE znajdzie się ktoś, kto z różnych powodów będzie chciał wbić Ci przysłowiową szpilę.
W szkole.
W pracy.
W internecie.
NIE ODPUSZCZAJ jeżeli coś kochasz, a mówią Ci, że głupio wyglądasz.
NIE ODPUSZCZAJ przez brak wiary innych w to co robisz.
NIE ODPUSZCZAJ nawet, gdy wszystkim innym wychodzi to lepiej niż Tobie.
Jeżeli nie miałaś tego szczęścia co ja (dwóch starszych braci i otyłość w dzieciństwie), możliwe że nie wyhodowałaś szerokich pleców. Nie przejmuj się, rób dużo "martwego ciągu". Nigdy nie jest za późno by nauczyć się czegoś nowego. (Jak ktoś będzie wyjątkowo przykry radzę zacząć śpiewać na głos chociażby "My heart will go on" - bo w życiu jest naprawdę dużo ważniejszych spraw, którymi możesz się przejmować)
Jeżeli więc w tym tygodniu usłyszałaś coś, co sprawiło Ci przykrość - zacznij trening "I don't give a shit".
Rozpiska:
1. Wysłuchaj.
2. Przemyśl.
Czy możesz coś z tym zrobić?
a) Nie?
To nie zadręczaj się.
b) Tak?
To działaj, i nie obrażaj się.
Jest taka stara mądra maksyma: "Nie bierz czegoś za złośliwość, jeżeli jest prawdopodobieństwo, że wzięło się z głupoty". Nie szarp się więc ze zjadliwą ripostą, nie odpowiadaj w gniewie, nie wieszaj psów za czyimiś plecami.
Bądź mądrą wiedźmą. Wierz w siebie, a nie w hasło "Jestem tego warta". Tylko Ty możesz przeżyć swoje życie, więc niech inni nie mówią Ci, co masz robić a czego nie.
Broń Boże nie kupuj Jabłka! Wszystko inne jest 1) lepsze, 2) wytrzymalsze, 3) tańsze! :) I nie miaucz tyle, tylko ruszaj do boju! Przecież się nie damy! :)
OdpowiedzUsuń