Przejdź do głównej zawartości

Efekt motyla

- ktoś wpierdala hamburgery, a tobie tyłek rośnie.

True story.







Takich jak ja są miliony, a przynajmniej mam taką nadzieję. Obudziłam się głodna, więc naturalną koleją rzeczy, pierwsze co zrobiłam to usiadłam do komputera (wbrew pozorom NIE po to by napisać o tym w notce). Głód nie okazał się fantomowy, a najbliżej leżały rurki w czekoladzie o nadzieniu orzechowym. Oczywiście leżały tam, bo wieczorem też byłam głodna i poszłam do kuchni po marchewki. To naprawdę ma sens, gdy jest się kobietą. No, więc oprócz wymienionych rurek w czekoladzie, które znalazłam szybciej niż marchewki, zjadłam jeszcze pudełko śliwek w czekoladzie szukając dobrych inspiracji na bloga (ZAWSZE można tak usprawiedliwić, czemu się sprzegląda gołe baby w internecie). Ale śliwki przecież można liczyć jako OWOCE, więc równowaga w jadłospisie została zachowana.

Nie zaprzeczam. Jeżeli masz więcej centymetrów w pasie, to mogłam się do tego przyczynić.

Znalazłam swoje zdjęcie - jak trenuję - sprzed dwóch lat. Puci puci. Mały chomiś z płetwami morświna. So cute, but so wrong. A przecież trenowałam już kravkę od 7 lat i nie były to treningi korespondencyjne. Już wtedy czułam się lepsza od większości koleżanek, które może i szczuplejsze, ale jakością ciała plansowały się na poziomie małży. Moja arogancja nie wzrosła od czasu sięgnięcia po kettla, tylko zmieniła się z "jednym kopnięciem mogłabym jej złamać tą chudą szkitę" na "ciekawe czy podniosłabym ją jedną ręką".

To niestety grozi każdemu, kto rozwija się fizycznie w stronę inną niż miejski gołąb.

Nie zdziw się więc, gdy "Pokora" zacznie Ci się kojarzyć tylko z piosenkarzem.

Ale tak, poczucie własnej zajebistości jest fajne. Powinnaś zacząć machać kettlami choćby z tego względu. Na początku oczywiście czeka Cię mnóstwo (cytuję) "bólu w dupie", ale potem to już drugi i trzeci bieg. Potem już chcesz jak w piosence "I want to scream and shout and let it all out".

I kiedy próbujesz odkręcić zakrętkę na soku pomarańczowym i cały korek zostaje Ci w rękach, a LUDZIE PATRZĄ, możesz już tylko westchnąć "ach te supermoce".

Pamiętaj, super_dupa to nie wszystko. Umiejętności cieszą bardziej. Próżność nie ma tu nic do rzeczy. Trzeba po prostu spróbować by zrozumieć, a nie spróbować zrozumieć. Trzeba wejść w rytm, by przestać mierzyć się obsesyjnie czy wchodzić na wagę dwa razy dziennie. Trzeba trenować, by móc rano i wieczorem wcinać czekoladę bezkarnie.

Takich jak ja są miliony. Ale każda z nas czuje się wyjątkowo.



P.S. Ach, i tak z ostatniej chwili. Got to see it!
http://www.filmiki.jeja.pl/15297,zamiana-rol-na-silowni.html

Komentarze

  1. Problem z sokami znam z autopsji, chociaż dużo gorzej idzie mi z kluczykami do szafek w przebieralniach (basen, siłka, cokolwiek)- jeśli się bardzo nie skupię na delikatnym przekręceniu kluczyka, to albo go zegnę, albo całkiem złamię. Tandeta. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To faktycznie odmieniło Ci się na lepsze, bo łamanie ludzkich kończyn (jeśli NAPRAWDĘ jesteśmy w stanie to zrobić) to nie jest to, co superbohaterowie lubią najbardziej

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy honorują Państwo karty Benefit?

Średnio kilka razy w miesiącu dostaję telefon z takim pytaniem. Przez pierwsze dwa lata odpowiadałam grzecznie, że "nie, nie honorujemy, ale pierwsze zajęcia oferujemy gratis i mamy świetną ofertę na...". Za każdym razem jednak dostawałam lekko arogancką i znudzoną odpowiedź "a to dziękuję", by nie powiedzieć, że drzwi jebiemnietoizmu waliły mnie w twarz . Przez drugi rok działalności mojego klubu IRON CHURCH , który kosztował i wciąż kosztuje mnie masę zdrowia, nerwów i pieniędzy* *czyli zupełnie jak mój kot , wdawałam się w polemikę typu "nie, nie *honorujemy*, gdyż nasi Instruktorzy PŁACĄ ciężkie pieniądze za oferowaną u nas wiedzę, zatem muszą je zarabiać". Zauważyłam jednak, że spotyka się to z kompletnym brakiem zrozumienia* *seriously, I'm shocked , jak gdybym po chamsku ODMAWIAŁA przyjęcia pieniędzy od firmy Benefit. Nie kwestionuję mojego chamstwa. Po co miałabym się niby tyle uśmiechać i ryzykować pomarszczeniem ryjka na późną starość w w...

Jesteś brzydka, gruba i głupia?

Ćwicz z kettlami, a nie będziesz gruba! [wyimaginowane werble] Tak tak, ten żart mi się nigdy nie znudzi. Ale. Porozmawiajmy sobie o CELACH i REZULTATACH . Mój nowy challenge dotyczy podciągania się na drążku - zarówno w podchwycie jak i nachwycie. Chwilę walczyłam ze sobą, czy szpagat nie byłby bardziej szpanerski, ale.. nie ma różnicy dla mojego ego czy urośnie jeszcze bardziej. Na tym etapie praktykowania jebiemnietoizmu pewne rzeczy tracą na znaczeniu. Chociaż ostatnio przeczytana sentencja "Nie mam problemu ze swoim ciałem. Dopóki ktoś na nie nie patrzy." spłynęła na mnie niczym bliss. Przecież wszystko rozchodzi się o tych INNYCH ludzi. Możesz sobie wmawiać, że na jednoosobowej stacji kosmicznej komunikującej się z resztą świata raz na tydzień, codziennie wkładałabyś photoshopa na twarz, rezygnowała z czekoladowego budyniu, goliła nogi, malowała paznokcie czy kremowała swoje przeszczepy. Bitch, please. Skoro więc dążymy do własnych celów by "inni widzieli", ...

Największe błędy. O tym jak zostałam chujem-instruktorem.

Może trochę będę świnia, ale z drugiej strony mój wewnętrzny kettlo-nazizm mocno się wzdryga, gdy widzę co się dzieje w grupach podobno zaawansowanych. I tak, świnia, bo mówię na przykładzie własnego klubu. Zatem jadę po kolegach instruktorach, tym sposobem awansując już oficjalnie do miana Chamidła Roku 2019. Zdobycie uprawnień StrongFirst nie wymaga przynależności do Mafii Kettlowej ani tym bardziej Żelaznej Milicji. Możesz być technicznie kompetentny, możesz mieć poukładane w głowie i znać progresje jak kształt swej poduszki, a i tak jest ryzyko, że wpadniesz w pułapkę "byle jak, byle już z dupy było". Dlaczego? Dorośli ludzie często mają problem z uczeniem się. Chcą szybko już umieć i być "dobrym w". Nie chcą się męczyć "przedszkolem". Przecież są dojrzali i inteligentni. Deklarują przy tym, że rozumieją iż proces przyswajania nowych motorycznych umiejętności może wymagać czasu, pokory i dystansu do siebie. Taa.  Koledzy i koleżanki po fach...