Przejdź do głównej zawartości

Sensual Pole Dance czyli pomiędzy kulką w rurką.

Myślę, że "robieniem" rur trochę sobie strzeliłam w kolano. Wiedziałam, że to będzie strzał w stopę. Nie spodziewałam się jednak, że mogłam też niechcący zapisać się na amputację nogi.

Powiedzmy sobie wprost - jeżeli ktoś myśli, że pole dance to taka tam zumba na kiju, to jest ciołkiem. Ciołkiem, powtarzam.

By zmieścić 24h w dobie, musiałam odstawić na bok kettle. Kiedy zaczęłam szybko słabnąć na rurze (podczas treningu), tłumaczyłam sobie, że z dźwigania dwudziestu paru kilo, przerzuciłam się na pięćdziesiąt parę kilo - stąd i szybsze wypalenie mięśni. Ma sens, n'est-ce pas?

Jako iż w Polsce pole dance są tak świeże jak kettle, to nie ma na ten temat porządnej rozprawki - będę więc przecierać ślady, uczyć się na własnych błędach, programować, zmieniać, doszkalać się, improwizować, eksperymentować i takie tam. Jestę pionierę. Git. Potem zęby w ścianę - gdy następne pokolenie, pomniejsze o moją wiedzę z krwi i potu zrodzoną, będzie traktowało jak wiedzę z zakresu przygotowania zupki chińskiej. Ogólnodostępną w sensie. Bez padania na klęczki i chwalenia Kury Naczelnej Wszystkich Kur.

Odcinając się chwilowo od nieubłaganej przyszłości, smaku goryczy i zapachu popiołów, chciałam powiedzieć, że Pole Dance jest zajebiste i nie zamierzam rezygnować. POMIMO, iż:

1. zaczęcie rozciągania się w wieku 28 lat to cały głęboki temat do niejednej rozprawki,
2. brak odpowiednika dla StrongFirst na rynku rurkowym, a wręcz pełna dowolność treści i filozofii,
3. mięśnie są ciężkie, a jak je napniesz to ważą wręcz podwójnie*, *mówimy oczywiście o odczuciu.
4. nie ma innego sposobu utwardzenia ciała jak przejście poprzez katorgę siniaku na siniakach,
5. temperatura Ciebie, sali i rurki muszą współgrać, inaczej odnajdujesz w sobie osobę bardzo wulgarną,
6. nie można wziąć lżejszej rury - jeżeli coś nie wychodzi, musisz zapierdalać z tym co masz*. *np.ciężki dupskiem
7. bez giętkiego kręgosłupa i rozjechanych w szpagat nóżek - wszystko wygląda gorzej.
8. można się obrazić na rurę. Serio serio.

Masa ludzi nie nadaje się na pole dance. Tudzież na wspinaczkę wysokogórską, kąpiele przy ujemnych temperaturach czy biegi przez wygasłe wulkany. To sport (czasem niestety bardziej sport niż forma sztuki) bardzo wymagający. Dla upartych, zaciętych i chcących - a nie "szczupłych, silnych i wysokich". Zrozumiałaś?

Bo tak jak kulki sprawią, że zniknie celulit, plecy przestaną boleć a cycki będą wyżej - tak rurki sprawią, że polubisz siebie.

Naprawdę. To daje tyle radości tak zupełnie różnej od tej, jaką czerpiesz z dobrego treningu - że musiałam się o tym przekonać na własnej skórze. I nie kwękaj, że Ty już lubisz siebie i Ci to nie potrzebne - nie uwierzę*. *chyba, że jesteś facetem, wtedy to bardzo prawdopodobne.

Jakie dziewczyny przychodzą na zajęcia? Kompletnie różne. Jeżeli spodziewasz się modelek w pełnym makijażu prosto od fryzjera, których strach dotknąć bo są tak gorące - to się akurat zawiedziesz. A co najśmieszniejsze, to to, że i tak muszę regularnie myć szyby w drzwiach, bo faceci się do nich przylepiają. Jest coś takiego w rurze, że magnetyzuje na sposób seksualny - i uważam, że wielkim błędem jest paniczne uciekanie od tego, i robienie z pole dance AKROBATYKI pozbawionej cech TAŃCA. Ale to ja i moje mało ważne, kurze opinie.

Wracając jednak do "co kulki mają do tego?", widzę swój spadek kettlowej formy. Podejrzewam silnie, że głównie ma to związek z faktem iż za dużo trenuję. Ot co. Robię za dużo, oczekuję zbyt wiele. Podchodzę do takiego SSST i myślę - "Przybyłek, pierwsze podejście i MIAŻDŻYSZ temat." No. I miazga była, ale ego. Poważnie, to dłużej zabrała mi rekonwalescencja duchowa niż fizyczna (ał, motyl, ał). A że bardzo bardzo, chcę dostać czerwoną koszulkę Top Team, to i będę musiała przemyśleć swoje strategie treningowe z rurką. Bo nie da się działać w obu kierunkach na 100%.

Żeby osiągnąć więcej, trzeba robić mniej, ale z poświęceniem i planem.

Zatem poniżej mój ikarowski upadek - w skrócie, zostało mi 20 powtórzeń Snatch'a (z 200) i tylko 30 sekund do końca 10 minut. Wolałam pokornie odłożyć kettla, niż zrobić bezsensu 190 powtórzeń w 10 minut. Czemu? Bo 200 Snatchy w 10 minut to TEST a nie trening. A kto zdaje codziennie testy, nie poświęcając czasu na naukę?

Masz ochotę się sprawdzić? Oto wymagania instruktorskie: 100 powtórzeń w 5 minut
kobiety: waga do 56kg - 12kg kettla; powyżej 56kg - 16kg kettla.
mężczyźni: waga do 60kg - 20kg kettla; powyżej 60kg - 24kg kettla.

Masz ochotę dołączyć do najsilniejszych w Polsce? Oto wymagania Top Team: Musisz wykonać trzy dowolne z poniższych ćwiczenia, z czego SSST jest obowiązkowy: 200 snatchy w 10 minut (kobiety 16kg, mężczyźni 24kg)
kobiety: kettlebell 1/3 wagi ciała: Pull Up (podciągnięcie brodą nad drążek), Military Press, Pistol (przysiad na jednej nodze), Turkish Get Up.
mężczyźni: kettlebell 1/2 wagi ciała: wszystko powyższe.



Chcecie treningu, oto on: mniej znaczy więcej.



Czas: dowolnie

Ćwiczenia:
1. Military Press
2. Push Press
3. Jerk

Twoja rozpiska:
Jeżeli masz więcej niż jednego kettla - czad. Lżejszego używaj do Military Press, cięższego do Push Press, a najcieższego do Jerka. Wtedy ten trening poczujesz dużo bardziej!
Korzystaj z wskazówek zawartych w nagraniu.

Drabina powtórzeń: 5-4-3-2-1-1 ręce wyciskają na zmianę!

Zielona: Weź 8kg.

Pomarańczowa: Weź 12kg. Walcz z tym Pressem. Jeżeli nie idzie - zamiast niego rób pompki. 10 pompek na wąsko rozstawionych rękach, łokcie przy ciele.

Czerwona: Bierz 12kg - 16kg (Dla Panów 24kg-28kg)

Enjoy!

Komentarze

  1. Nie odpuszczaj rurki! Czekamy na relację z postępów. (filmik w sensie)

    A co do rozciągania w wieku 28 lat to wyglądasz na 10 mniej więc organizm pewnie też masz w "dużo młodszym stanie". A jak nie to zrób z tydzień głodówki oczyszczającej według Małachowa albo innego Tombaka i znowu będziesz miała 20 lat. Przy okazji zregenerujesz ścięgna, więzadła i stawy a regeneracja będzie później szybsza więc wrócisz ze zdwojoną siłą do treningów z żelastwem i z rurką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tydzień głodówki?! Apage, Satanas!
    Angela. Jedz, śpij, odpoczywaj. A potem ćwicz i pisz do nas o tym. Ech... Znowu żylety w tekście. Dobrze jest :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. szykuje się niespodzianka rurkowa. nie zapeszam jednak.
    mam teorię, że podczas czytania książek czasoprzestrzeń się zagina - dużo czytam, zatem jestem prawie jak w nadprzestrzeni, starzeję się według innej jednostki czasu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uważaj na książki. Ja ostatnio zassałem coś toksycznego i mnie trzyma. Miała być czeska "książka dekady", a był koktajl z mroku, ciemności i depresji, doprawiony solidną porcją szarego sosu rzeczywistości... Fuj. Aż mną strząchnęło na samo wspomnienie. Poprawiłem "Dżozefem" (w sumie niezłe) i znalazłem się na takiej orbicie, że nie mogę przeczytać więcej niż 3 stron mojego Ulubionego Autora (sorry Angela) i jego najnowszego, prawdopodobnie wielkiego, doskonałego i wielkopomnego Dzieła. Kurzy się biedactwo obok wyra, a ja nie mogę i już.

    OdpowiedzUsuń
  5. An-ge, czemu nie napisałaś wcześniej, że jedziesz? Byłam w pobliżu!

    OdpowiedzUsuń
  6. "A co najśmieszniejsze, to to, że i tak muszę regularnie myć szyby w drzwiach, bo faceci się do nich przylepiają. Jest coś takiego w rurze, że magnetyzuje na sposób seksualny – i uważam, że wielkim błędem jest paniczne uciekanie od tego, i robienie z pole dance AKROBATYKI pozbawionej cech TAŃCA. Ale to ja i moje mało ważne, kurze opinie."

    Bo rurka daje boost +1 pt. do współczynnika charyzmy, czyli w Twoim wypadku podczas performance/treningu współczynnik wynosi 11. :D

    Co do SSST to dojedziesz brzydala następnym razem, praktycznie już mi go żal. :)

    Less is more - moje ulubione stwierdzenie, lubię tu zaglądać, miło jest czytać wpisy osoby potrafiącej samodzielnie myśleć. Keep up the good work!

    Pzdr
    Chris

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja znalazłem takie coś... Długo się zastanawiałem, czy to tutaj linkować...
    Pole dance na olipiadę! Może być zimowa!
    http://www.youtube.com/watch?v=6ychdzz6UEA

    OdpowiedzUsuń
  8. Żyłam sobie w błogiej nieświadomości do tej właśnie chwili, że kobiety do top teamu też muszą zrobić wszystko z połową swojego ciała, sądząc, że te moje 16 kg w pull up-ie, czy TGU to jest niewiele i każda to zrobi, a tu taka niespodzianka! wiec może jednak ta 16 jest coś warta?
    Trzymam kciuki za Twoją czerwoną koszulkę :) jest już tak blisko!

    OdpowiedzUsuń
  9. zjadłam słowo (maż mi nad uchem gadał ;)): z połową masy swojego ciała

    OdpowiedzUsuń
  10. 16kg w pullupie to już git! w TGU to malutko. Pracuj pracuj, Top Team musi zyskać na estetycznej wartości!

    OdpowiedzUsuń
  11. Perfekcja jej ruchu jest nieustającą inspiracją. To już nawet nie ten brak grawitacji takie robi wrażenie, ale ta płynność i lekkość.

    OdpowiedzUsuń
  12. Oczywiście, że musi, najlepiej, żeby to była ta estetyka z Zielonej Góry ;) TGU na pewno zrobię niedługo z większym ciężarem, bo to 16 kg było teraz dla mnie w sam i zrobiłam to pewnie. Co do pull upa z większym ciężarem to nie wiem, na razie 16 kg było dla mnie nie do osiągnięcia i nie wyobrażałam sobie, że do tego dojdę, a tu się udało (jeszcze dwa tygodnie temu patrzyłam z niedoierzaniem, jak Karolina się podciągała :)). I to by były moje dwie gwiazdki kiedyś potencjalne, a co by miało być trzecią to pojęcia nie mam, więc najpierw potrzymam mocno kciuki za Ciebie ;) Jesteś o niebo bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Powiedz mi jedno, bo tak się zastanawiam, czy ten cały twój "cyrk"z wywijaniem tymi ciężarami nie odbije się na twoim zdrowiu i kręgosłupie za 5 -10 lat. Wiesz, przypomina mi to wszystkie sporty w podnoszeniu ciężarów i rzuty młotem i trzeba przyznać,że byli ich uczestnicy mają hujowe problemy z kręgosłupem i serduchem;-). Zastanawiam się tylko czy ty coś próbujesz sobie i światu udowodnić??? Bo nie za bardzo rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  14. @Up
    Jak ćwiczy się prawidłowo technicznie to raczej mało prawdopodobne jest, żeby zrobić sobie jakąś trwałą krzywdę. Chyba, że upuści się kettla na głowę. Z resztą Angela trenuje pole dance więc zapewne skupia się też na treningu odcinka lędźwiowego kręgosłupa co robi naturalny kołnierz.

    OdpowiedzUsuń
  15. Po pierwsze "ranger" to używaj profesjonalnego języka, bo widać że marnie się na tym znasz. Po drugie ten tzw. kołnierz robi się od innego typu treningu bez obciążenia a pole dance go aż tak nie zrobi. Po trzecie widać ,ze nie znasz się na reha w ogóle;-) Obciążanie kręgosłupa nawet z prawidłową techniką nie skutkuje niczym dobrym .To powinieneś wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytam tego bloga od miesiąca i dla mnie w ogóle ta amerykańska moda na kettle jest jedną wielką porażką. Kobieta, która wywija takimi ciężarkami i używa języka rodem z "rynsztoka" musi mieć same kompleksy na punkcie własnej seksualności.
    Pipa ma rację. nic dobrego z tego wymachiwania nie wyjdzie. Lepszy jest taniec w każdej postaci. Tym można zarwać mężczyzn. A "babochłopa" to na jedną chwilkę się tylko przytula...

    OdpowiedzUsuń
  17. 8 lat trenuje trójbój siłowy, 4 lata street workout. Słabo się znam ale wystarczająco. Jeśli Angela trenuje rzetelnie na rurce to na pewno robi takie ćwiczenia jak tzw. trifecta według jej mentorów po fachu z Dragon Door co wystarczająco chroni kręgosłup przed takimi zabawami jak kettle.


    Obciążenie kręgosłupa a obciążenie tych elementów kręgosłupa które są podatne na określone mikro urazy to dwie różne rzeczy. To, że czasem coś zaboli to nic niezwykłego.

    OdpowiedzUsuń
  18. Obie błyskotliwe i wszystko wiedzące Panie..po jaką cholerę czytacie tego bloga skoro nie jest to Wasz "punkt widzenia"?? Jest milion innych stron, blogów itp., które traktują o innych formach ruchu, sportu or whatever else.. w dodatku jedna z Was wspomina o "słownictwu z rynsztoka"...a mimo to siedzi tu od miesiąca. Hipokryzja w każdym calu.

    OdpowiedzUsuń
  19. Chica, daj spokój. Dlaczego znowu używasz mojego nicka? Co!!!??? Poza tym widziałam cię na zajęciach. Z twoją techniką nie obraź się, ale ja znacznie Cię przewyższam zarówno w kettlach jak i w komunikacji słownej.Ciao bebe! Ze masz czelność w ogóle wchodzić na ten blog po swoich kettloqwych niedoróbkach.Wiesz o czym piszę, prawda? Nie udawaj.

    OdpowiedzUsuń
  20. Do zobaczenia na zajęciach. Jeśli masz jaja i podołasz wyzwaniu;-). Nie dasz rady. Do mnie należy 25tka!

    OdpowiedzUsuń
  21. U mnie na problemy ze sobą wybawieniem okazał się rytuał na depresję zamówiony u Samaela. Czuję się znacznie lepiej i w końcu patrzę z nadzieją na moje życie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Depresję da się pokonać trzeba mieć duzo samozaparcia i korzystac z różnych metod. Jak dla mnie zbawienny okazał się rytuał pomagający wyjść z depresji wykonany przez Samaela. Po nim znowu mam siły na zmagania z codziennością.

    OdpowiedzUsuń
  23. Some of the stay supplier games available here include Quantum Roulette Live, All Bets Blackjack Live, and Mega Fire Blaze Roulette Live. Just use the free spins and withdraw your winnings should you get any. However, positive you|ensure you|be sure to} deposit minimal of|no less than} R100 to qualify for this welcome bonus. There are numerous choices 카지노사이트.online available for South Africans seeking to gamble on-line for actual money – but that much selection isn’t all the time excellent news. However, this is enough to|is enough to} benefit from the course of and receive winnings. Tennis Champions on-line slot utterly immerses the player in digital tennis.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy honorują Państwo karty Benefit?

Średnio kilka razy w miesiącu dostaję telefon z takim pytaniem. Przez pierwsze dwa lata odpowiadałam grzecznie, że "nie, nie honorujemy, ale pierwsze zajęcia oferujemy gratis i mamy świetną ofertę na...". Za każdym razem jednak dostawałam lekko arogancką i znudzoną odpowiedź "a to dziękuję", by nie powiedzieć, że drzwi jebiemnietoizmu waliły mnie w twarz . Przez drugi rok działalności mojego klubu IRON CHURCH , który kosztował i wciąż kosztuje mnie masę zdrowia, nerwów i pieniędzy* *czyli zupełnie jak mój kot , wdawałam się w polemikę typu "nie, nie *honorujemy*, gdyż nasi Instruktorzy PŁACĄ ciężkie pieniądze za oferowaną u nas wiedzę, zatem muszą je zarabiać". Zauważyłam jednak, że spotyka się to z kompletnym brakiem zrozumienia* *seriously, I'm shocked , jak gdybym po chamsku ODMAWIAŁA przyjęcia pieniędzy od firmy Benefit. Nie kwestionuję mojego chamstwa. Po co miałabym się niby tyle uśmiechać i ryzykować pomarszczeniem ryjka na późną starość w w

Jesteś brzydka, gruba i głupia?

Ćwicz z kettlami, a nie będziesz gruba! [wyimaginowane werble] Tak tak, ten żart mi się nigdy nie znudzi. Ale. Porozmawiajmy sobie o CELACH i REZULTATACH . Mój nowy challenge dotyczy podciągania się na drążku - zarówno w podchwycie jak i nachwycie. Chwilę walczyłam ze sobą, czy szpagat nie byłby bardziej szpanerski, ale.. nie ma różnicy dla mojego ego czy urośnie jeszcze bardziej. Na tym etapie praktykowania jebiemnietoizmu pewne rzeczy tracą na znaczeniu. Chociaż ostatnio przeczytana sentencja "Nie mam problemu ze swoim ciałem. Dopóki ktoś na nie nie patrzy." spłynęła na mnie niczym bliss. Przecież wszystko rozchodzi się o tych INNYCH ludzi. Możesz sobie wmawiać, że na jednoosobowej stacji kosmicznej komunikującej się z resztą świata raz na tydzień, codziennie wkładałabyś photoshopa na twarz, rezygnowała z czekoladowego budyniu, goliła nogi, malowała paznokcie czy kremowała swoje przeszczepy. Bitch, please. Skoro więc dążymy do własnych celów by "inni widzieli",

Kettle to nie fitness. Kettle to duma.

Sezon ogórkowy na blogu to problem remontu sali. Nowej. Zajebistej. Sali Centrum KB. Sali, która jest tak wypasiona, że musi mieć własną nazwę. Prawdopodobne jest również, iż przez pierwszy tydzień nie będzie można ludzi z stamtąd wygonić. Tym bardziej za skórę wchodzą mi pytania o moje bieganie. Jako iż więc w końcu presja społeczna mnie wypchnęła do lasu w sobotni wczesny poranek, opiszę tę przygodę. Jutro, kiedy ból mięśni nie pozwoli mi na cenzurę w żadnym znanym mi języku, może być prowokacyjnie notkę pisać. Żeby nie było iż pizda skończona ze mnie, mężnie zgodziłam się na 10km mojego pierwszego w życiu biegu . Prawdę mówiąc miałam spore nadzieje i szanse na to, że po 3cim kilometrze będę nieść Julkę na plecach z powrotem do bazy, gdyż biegła z nami z rozwaloną kostką. W podejrzanie dobrym humorze pozostałe Spartanki oznajmiły, iż właściwie to one tych lasów nie znają , ale co tam! BIEGNIEMY! sooo chicken like! 6 minut na kilometr, czyli bardzo kurze tempo, nie jest w stanie zmę