Przemilczałam w sezonie letnim wzmożoną modę na "przed" i "po". Z przyczyn postanowieniowo-noworocznych zawrócę kopytka i ogarnę krótko temat. Masa pytań z gatunku "jak długo muszę to robić by wyglądać tak jak ty?" sprawia, że nie chcę rozmawiać z ludźmi i wychodzę na arogancką pipę. Skoro więc już i tak jestem arogancką pipą, to mogę być cytowaną arogancką pipą.
Oto JA, w samojebkach - czy jak kto woli "słitaśnych fociach". Przed i po, magiczna przemiana!
Podoba Ci się zmiana? Chcesz wiedzieć jak mi się udało uzyskać takie efekty w szybkim czasie? Ćwiczysz pół roku i wciąż nie widzisz takich fenomenalnych efektów jakimi chwalą się niezidentyfikowane panny na różnych portalach?
Po pierwsze: nigdy nie wiesz, ile w zdjęciu jest prawdy. Zarówno w tym "przed" jak i w tym "po". Powyższe zdjęcia, "zupełnie przypadkiem", zostały zrobione w odstępie 10 godzin. teraz się okaże, kto czyta uważnie! Nie, nie używałam photoshopa, żadnych filtrów, kontrastów, skali Jaki jest sekret? Co robiłam? Spałam. Zatem spanie odchudza! Śpij jak najwięcej. oczywiście dobre światło też pomaga.
Po drugie: zdjęcia "przed" i "po" są ważne dla Ciebie, jako pokarm dla mózgu. Dlatego dobrze je sobie robić. Źle, gdy są jedynym wyznacznikiem Twojego progresu. Jeszcze gorzej, gdy oglądając czyjeś "przed i po" zapychasz frustrację ciastkiem/wafelkiem/orzeszkiem.
Po trzecie: nie daj się bujać marketingowcom. Żyją z tego, byś uwierzyła, iż można w 30 dni za pomocą jednego*, jedynego** programu zmienić całą swoją aparycję na lepsze. *jednego dla wszystkich, nie zależnie od tego kim jesteś. **jedynego, bo co prawda są inne, ale "ten" jest super sprawdzony i na pewno zadziała. Jeżeli postanawiasz zadbać o swoje ciało zaczynając od poszukiwań, które ćwiczenia "najbardziej się opłacają" - które dają najszybsze efekty, nie pokażą światu (zebranemu na sali) jaką jesteś kondycyjną miernotą, które ogarniesz szybciej niż paczkę chipsów i NAJLEPIEJ, które jeszcze są na kartę Benefit - to sorry, właśnie strzeliłaś sobie w kolano. Wilki Cię dopadną.
Niby wszystko wiesz, ale podejrzewam, że i tak dajesz się złapać. Czasem po prostu chcemy uwierzyć w bajki, by życie nie było takie ponure. Przypomnę Ci jednak ważny fakt: w świecie, gdzie wszystko masz teoretycznie na wyciągnięcie ręki/portfela/karty kredytowej, nie możesz mieć figury jakiej pragniesz od zaraz. Żadne wibropasy czy elektrostymulacje, dźwiękowibracje czy tortury na drewnianym wałku z wypustkami, bądź też okładanie się błotem i naświetlanie - nie zrobię z Ciebie smukłej dziuni. Wiem. Kaplica.
SEKRET SPALANIA TŁUSZCZU to: Poświęcenie, Dedykacja, Zapieprz, Czas i Motywacja.
Kiedy ktoś mówi mi, że "próbowałam, ale to nie dla mnie, tak ciągle trenować. Nie mam czasu, boli mnie kręgosłup, mam takie geny." to grzecznie się zamykam. Patykiem rzeki nie zawrócisz. Samemu trzeba dojść do chwili, gdy czeka się na trening, gdy trening szybko zlatuje oraz gdy trening daje Ci więcej, niż Ty jemu.
Poza tym, magia robienia zdjęć to nie tylko Photoshop. To również magia ustawienia ciała. UWAGA! Pełna nagość! Wrażliwi nie klikają
I tak zupełnie przypadkiem (tym razem na serio) pochwalę się moją instruktorką. A co. Figurę też ma od kettli. I tak, kazałam jej się uśmiechnąć*. *to raczej kobieta, której w niebie nie chcą, a w piekle się boją.
P.S. Całkiem fajny artykuł na temat zdjęć przed/po znajdziecie również tu: http://www.huffingtonpost.com
Oto JA, w samojebkach - czy jak kto woli "słitaśnych fociach". Przed i po, magiczna przemiana!
Podoba Ci się zmiana? Chcesz wiedzieć jak mi się udało uzyskać takie efekty w szybkim czasie? Ćwiczysz pół roku i wciąż nie widzisz takich fenomenalnych efektów jakimi chwalą się niezidentyfikowane panny na różnych portalach?
Po pierwsze: nigdy nie wiesz, ile w zdjęciu jest prawdy. Zarówno w tym "przed" jak i w tym "po". Powyższe zdjęcia, "zupełnie przypadkiem", zostały zrobione w odstępie 10 godzin. teraz się okaże, kto czyta uważnie! Nie, nie używałam photoshopa, żadnych filtrów, kontrastów, skali Jaki jest sekret? Co robiłam? Spałam. Zatem spanie odchudza! Śpij jak najwięcej. oczywiście dobre światło też pomaga.
Po drugie: zdjęcia "przed" i "po" są ważne dla Ciebie, jako pokarm dla mózgu. Dlatego dobrze je sobie robić. Źle, gdy są jedynym wyznacznikiem Twojego progresu. Jeszcze gorzej, gdy oglądając czyjeś "przed i po" zapychasz frustrację ciastkiem/wafelkiem/orzeszkiem.
Po trzecie: nie daj się bujać marketingowcom. Żyją z tego, byś uwierzyła, iż można w 30 dni za pomocą jednego*, jedynego** programu zmienić całą swoją aparycję na lepsze. *jednego dla wszystkich, nie zależnie od tego kim jesteś. **jedynego, bo co prawda są inne, ale "ten" jest super sprawdzony i na pewno zadziała. Jeżeli postanawiasz zadbać o swoje ciało zaczynając od poszukiwań, które ćwiczenia "najbardziej się opłacają" - które dają najszybsze efekty, nie pokażą światu (zebranemu na sali) jaką jesteś kondycyjną miernotą, które ogarniesz szybciej niż paczkę chipsów i NAJLEPIEJ, które jeszcze są na kartę Benefit - to sorry, właśnie strzeliłaś sobie w kolano. Wilki Cię dopadną.
Niby wszystko wiesz, ale podejrzewam, że i tak dajesz się złapać. Czasem po prostu chcemy uwierzyć w bajki, by życie nie było takie ponure. Przypomnę Ci jednak ważny fakt: w świecie, gdzie wszystko masz teoretycznie na wyciągnięcie ręki/portfela/karty kredytowej, nie możesz mieć figury jakiej pragniesz od zaraz. Żadne wibropasy czy elektrostymulacje, dźwiękowibracje czy tortury na drewnianym wałku z wypustkami, bądź też okładanie się błotem i naświetlanie - nie zrobię z Ciebie smukłej dziuni. Wiem. Kaplica.
SEKRET SPALANIA TŁUSZCZU to: Poświęcenie, Dedykacja, Zapieprz, Czas i Motywacja.
Kiedy ktoś mówi mi, że "próbowałam, ale to nie dla mnie, tak ciągle trenować. Nie mam czasu, boli mnie kręgosłup, mam takie geny." to grzecznie się zamykam. Patykiem rzeki nie zawrócisz. Samemu trzeba dojść do chwili, gdy czeka się na trening, gdy trening szybko zlatuje oraz gdy trening daje Ci więcej, niż Ty jemu.
Poza tym, magia robienia zdjęć to nie tylko Photoshop. To również magia ustawienia ciała. UWAGA! Pełna nagość! Wrażliwi nie klikają
I tak zupełnie przypadkiem (tym razem na serio) pochwalę się moją instruktorką. A co. Figurę też ma od kettli. I tak, kazałam jej się uśmiechnąć*. *to raczej kobieta, której w niebie nie chcą, a w piekle się boją.
P.S. Całkiem fajny artykuł na temat zdjęć przed/po znajdziecie również tu: http://www.huffingtonpost.com
"Samemu trzeba dojść do chwili, gdy czeka się na trening, gdy trening szybko zlatuje oraz gdy trening daje Ci więcej, niż Ty jemu." - nastał mój czas, dzięki Angelo!:)
OdpowiedzUsuńO___o dałem się nabrać na zdjęcia 'przed i po'. ba, dałbym sobie rękę uciąć, że drugie zdjęcie zrobiłaś jakieś pół roku po zdecydowaniu sie na intensywną aktywność fizyczną i odpowiednią dietę. dobrze prawisz. instruktorka cud, miód. ; ))
OdpowiedzUsuńzajadłam oba zdjęcia pierniczkiem, ok, trzema, frustracja max
OdpowiedzUsuńSporo bym dala zeby teraz być w Twojej formie "PRZED" , nie mówiac już o "PO".
OdpowiedzUsuńteoretycznie nie wspomniałam o czekoladzie.. więc jeżeli był oblany czekoladą, to nie liczy się jako ciastko :))
OdpowiedzUsuńdużo wody i popcornu. w sensie "przed". mam jeszcze zdjęcie bokiem. ale jest drastyczne.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=M957dACQyfU
OdpowiedzUsuńe tam, popcorn to warzywo :D a zdjęcie boczkiem do nas byłoby na pewno wyborne. :>
OdpowiedzUsuńJa mówiąc szczerze jak zerknąłem na pierwsze zdjęcie to pomyślałem... kurde, fajna ta dziewczyna, o co jej chodzi... zerknąłem na drugie... też super... ale na pierwszym nie było gorzej :)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie! Idę spać!
OdpowiedzUsuńEnyłej czekolada jest z kakao, kakao z owoców kakaowca, owoce kakaowca rosną na drzewie, zatem czekolada jest paleo (i głupota ludzka też)!
Jest siła... W słodyczach. Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego i jak, byle łakoć - małe słodkie gówienko - potrafi wykręcić rękę silnego faceta/kobiety, siłą rozewrzeć mu/jej szczęki i wepchnąć do ust, coś o czym wiadomo, że raczej spełnieniu marzeń nie posłuży. Ale moment... Przecież tam nie ma mowy o przemocy? Mój tzw. "duch" podejmuje decyzje, a rachunek wystawia ciału... I wszystko to w ciszy? Bez sprzeciwu, dramatyzmu, łez? "Duch" czyli co?
OdpowiedzUsuńMoje "ja" mieszka gdzieś w środku głowy. To znaczy gdzie? Mam podobno - w dość twardej wapniowej puszce z kości - garść ciepłego budyniu, która uformowana została na kształt połówki orzecha. I tam - podobno - w tej zawiesinie, przeskakują sobie pomiędzy jakimiś grzybkami/drucikami impulsy iskierki, wyładowania, które tu, na ziemi, w tzw. realu, stają się decyzjami, emocjami, uczuciami, ruchem, marzeniami, potrzebami. Tam - podobno - przycupnęły moje wspomnienia, te dobre, te złe i te, które wciąż wahają się, po której stronie mocy chcą się opowiedzieć.
Czasami dzieje się coś dziwnego. Podejmuję decyzje, które są ewidentnie kiepskie. Mam chęć (mój budyń ma) na kawał czekolady wielkości zeszytu akademickiego. Stało się. Usuwam papierek jak biały sztandar mojej hańby. Przez chwilę było miło. Kubki przesłały do budyniu informację - "dobre". Kawałek budyniu eksplodował fajerwerkiem układającym się w napis: "O jak dobrze!" i zaraz potem: "Replay!"
No właśnie. Warto? Dla tych kilku sekund iluzji? Podobno warto :-)
Na ostrej diecie (totalny LC) lubiłem bawić się cukierkami. Obracałem je w paluchach, wąchałem i odkładałem w widoczne miejsce. Czerpałem z tego PRAWDZIWĄ radość i SIŁĘ z faktu, że potrafię je odłożyć :-)
Polecam taki trening :-)
I adore U <3
OdpowiedzUsuńserio można tak wyglądać przed i po 10 h?
OdpowiedzUsuńzarówno wieczorem jak i rano moja sylwetka nie róźni się za bardzo a u Ciebie to normalnie "przed" nie widać tych mięśni które widać "po" aż tak umiesz wywalić brzuch do przodu? szaaaacun
oszustwo na tych fotach. Świeczki w tle ie zmieniły położenia :P
OdpowiedzUsuńFajny post bardzo prawdziwy :) Też się dziwie jak wiele osób dalej liczy w te cudowne 30 dniowe programy itp. Swoją drogą fajne efekty dało Ci wyspanie się :)
OdpowiedzUsuńZnalazłam na jutube na BodyRockTV przypadkiem, bo ich nie oglądam
OdpowiedzUsuńhttp://youtu.be/keXvob8PkLo 0:14
Teraz posypie się kasa, kontrakty, propozycje! :P
P.S. jestem tu od niedawna i zostaje na dłużej.
Pozdrowienia ;)
fejm, ah ten fejm ;]
OdpowiedzUsuńTeraz zostaniesz gwiazda internetow z takim hajsem, ze bedziesz mogla kupic milion butow. :)
OdpowiedzUsuńBtw. wlasnie dotarlo do mnie, ze jestes jedyna kobieta od ktorej "uslyszalam", ze trening z zelastwem jest najlepszy... a zadna inna do tej pory nie zgadzala sie ze mna... "bedziezz wygladac jak facet od tej sztangi".
Musze zmnienic towarzystwo. :/
Nie daję się nabrać na zdjęcia reklamowe jakiś cudownych specyfików.
OdpowiedzUsuńUważam, że nie ma drogi na skróty! Tylko ciężką pracą można osiągnąć zadawalający rezultat.
Pozdrawiam;)
Super porównanie. Na drugim zdjęciu widać więcej nóg, przez co też Cię to wysmukla.
OdpowiedzUsuńAle wcięcie w bioderku śliczne.
Lubię Cię! Taka forma do mnie przemawia i daje power! Już wiem, że to nic, ze po 6 tygodniach ostrego treningu i diety(zdrowego odżywiania)nie ma spektakularnych efektów w fotce przed i fotce po ;-))) a spodnie jednak na dupsku opadaja!
OdpowiedzUsuńChcesz dyskretnie rejestrować rozmowy? Nasza jak nagrać rozmowę telefoniczną oferuje zaawansowane rozwiązania zoptymalizowane pod kątem urządzeń z systemem Android, zapewniające niezawodne działanie i zachowanie poufności.
OdpowiedzUsuń