Przejdź do głównej zawartości

Lenistwo to też skill.

Staram się pisać regularnie, niestety zanim się obejrzę, to kolejny miesiąc się rozgaszcza, bociany wracają, kawa stygnie i ostatnia książka Hugh Howey'a "Sand" nie ma nic do rzeczy*. Wcale.

*jezujakryczałam

Zatem, by nie pozbawiać Was mojego uroku osobistego, postanowiłam skrócić męczarnie związane z cyzelowaniem słów* *i tak znajdzie się baran wierny tradycji "nie wiem, to się wypowiem". Obszernie i publicznie, i ukazać się również Waszym uszom, nie tylko oczom. Zaraz oczywiście się zacznie, że po polsku mówić nie umiem, bełkoczę popadając w dygresję, wcale_nie_jestem_zabawna, że o co niby chodzi i CZY TA PANI PIŁA?





Wiem, że ciężko będzie niektórym uwierzyć, że ten słodki pyszczek z powitania przedtreningowego, to taki paskudny charakter naprawdę ma, i że nikt jej tekstów na bloga nie pisze. O zgrozo, zamierzam epatować emocjami, mimiką twarzy, przypadkowymi przedmiotami i irytującymi dźwiękami.

Wiem, że przynajmniej połowa z Was będzie w szoku, i że ten szok nie na moją korzyść zadziała - w końcu ja też jestem zwykle zawiedziona w kinie na ekranizacji książek s-f. Obiecuję jednak, że postaram się zawsze malować przed włączeniem kamery.

Wielu ludzi nie czyta ze zrozumieniem. Jeżeli w ogóle czyta.

Ilość pytań z którymi się zderzam co jakiś czas daje mi porządne podstawy do twierdzenia, że świat pełen jest osób, które lenistwo intelektualne doprowadziły do stopnia jedynej umiejętności regularnie szlifowanej. Opracowałam nawet swój prywatny ranking stopni umysłowego lenistwa (z fizycznym nie mam problemu) z podziałem na "jeden łyk kawy, jeden kubek kawy, jedna melisa w tabletce, jedno pierdole-to-wszystko-idę-czytać". Kiedyś zapewne przedstawię go szanownemu gronu.

Tym przydługim wstępem - oto zapowiedź zmiany formy bloga. Nie zawsze oczywiście będzie to forma trzepotania jęzorem, gdyż jest wiele fajnych artykułów, które.. właściwie mogę Wam streścić ustnie i oszczędzić sobie czasu szukania odpowiedniej składni zdania. Ah tak. Jestem genialna.

Czasem będą również notki pisane. Głównie wtedy, gdy mój wygląd będzie sugerował potrzebę założenia torby foliowej na twarz, lub dostęp do narzędzi edytujących będzie utrudniony.

Ewentualnie mój debiut zostanie potraktowany z buta i tyle go będą widzieli. Tym czy innym sposobem, mam dla Was dzisiaj wypaśny trening. Enjoy.



Czas: 60 minut (+rozgrzewka)

Ćwiczenia:


1. Swing
2. Swing 1h
3. Highpull
4. Snatch
5. Overhead Squat / Clean+Squat

Rozpiska:
Jeżeli nie masz mobilności w barkach, podaruj sobie duży ciężar w Overhead'ach. Weź mały (po zrobionych snatch'ach), lub zostań przy tym którym trenujesz i wykonaj przysiady z kettlem w clean'ie.

Zielona:
Weź 8kg. Wykonaj swing oburącz a następnie od razu swing jednorącz. Spróbuj Highpull'a (ustawienie ciała jak przy poprawnie wykonywanej pompce na szeroko rozstawionych rękach) - jeżeli nie umiesz poprawnie wykonać Snatch'a - zrób więcej Highpull'i! Przysiady oczywiście możesz wykonać trzymając kettla w obu rękach (Goblet Squat), lub w Clean'ie.

Idziesz drabinką 1-1, następnie 2-2, etc. zmieniając ręce. Drabina od 1 powtórzenia do 5.
Serie: 2 lub 3.

Pomarańczowa:
Weź 12kg. Słabsza ręka idzie na większy odważnik. Drabina od 1 powtórzenia do 5. Serie: 2 lub 3.
Upewnij się, że masz opanowany Highpull zanim przejdziesz do Snatch. Wyjście mocne z bioder i wejście pod odważnik bez obijania nadgarstka!!!

Czerwona:
Weź 16kg. Wykonaj 1 lub 2 serie. Jeżeli czujesz, że jesteś silniejsza - możesz zrobić 3 serie (ale uważaj, poczujesz na drugi dzień!), lub zacząć w ogóle od 20kg (ty koksie). Pilnuj, by nie wykonywać siadów tak głębokich, byś miała problem ze wstaniem - jeżeli odważnik zaczyna się zachowywać podejrzanie, nie rzucaj go w tył! Zawsze przed siebie, tam gdzie nie masz stóp.

Komentarze

  1. Jestem za notkami pisanymi, bo w pracy nie moge youtuba odpalać :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Z początku jak zobaczyłam ten filmik to byłam sceptyczna. Potem go obejrzałam i... kręć, kręć, tak! Ale pisane posty też są jak najbardziej okej, od czasu do czasu. :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne video! :D Bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  4. No dobra, chciałam zamarudzić w obronie słowa pisanego, ale najpierw obejrzałam filmik :D Niemniej liczę na zapowiadaną różnorodność, bo czyta się Ciebie równie dobrze jak ogląda!

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja bym tylko chciała, żeby czy w mowie, czy w piśmie zawsze było więcej niż mniej merytorycznie. O! Bo za to najbardziej cenię tego bloga i po to tu zaglądam. Co do częstotliwości to - przejaskrawiając - wolę jednak czekać dłużej na ciekawego posta od Ciebie niż 5 razy w tygodniu widzieć się tylko z Twoim kotem (chociaż jest oczywiście piękny!). Generalnie: trzymaj poziom i olej ociężałych umysłowo. Amen :D

    OdpowiedzUsuń
  6. hehehe jaki odjazd raz pierwszy jestem na tym blogu i na filmie patrze.. latające koty, świnie i inne odchyły z ketlem niezły świru jesteś, znalazł swój swego. Pzdr!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy honorują Państwo karty Benefit?

Średnio kilka razy w miesiącu dostaję telefon z takim pytaniem. Przez pierwsze dwa lata odpowiadałam grzecznie, że "nie, nie honorujemy, ale pierwsze zajęcia oferujemy gratis i mamy świetną ofertę na...". Za każdym razem jednak dostawałam lekko arogancką i znudzoną odpowiedź "a to dziękuję", by nie powiedzieć, że drzwi jebiemnietoizmu waliły mnie w twarz . Przez drugi rok działalności mojego klubu IRON CHURCH , który kosztował i wciąż kosztuje mnie masę zdrowia, nerwów i pieniędzy* *czyli zupełnie jak mój kot , wdawałam się w polemikę typu "nie, nie *honorujemy*, gdyż nasi Instruktorzy PŁACĄ ciężkie pieniądze za oferowaną u nas wiedzę, zatem muszą je zarabiać". Zauważyłam jednak, że spotyka się to z kompletnym brakiem zrozumienia* *seriously, I'm shocked , jak gdybym po chamsku ODMAWIAŁA przyjęcia pieniędzy od firmy Benefit. Nie kwestionuję mojego chamstwa. Po co miałabym się niby tyle uśmiechać i ryzykować pomarszczeniem ryjka na późną starość w w

Jesteś brzydka, gruba i głupia?

Ćwicz z kettlami, a nie będziesz gruba! [wyimaginowane werble] Tak tak, ten żart mi się nigdy nie znudzi. Ale. Porozmawiajmy sobie o CELACH i REZULTATACH . Mój nowy challenge dotyczy podciągania się na drążku - zarówno w podchwycie jak i nachwycie. Chwilę walczyłam ze sobą, czy szpagat nie byłby bardziej szpanerski, ale.. nie ma różnicy dla mojego ego czy urośnie jeszcze bardziej. Na tym etapie praktykowania jebiemnietoizmu pewne rzeczy tracą na znaczeniu. Chociaż ostatnio przeczytana sentencja "Nie mam problemu ze swoim ciałem. Dopóki ktoś na nie nie patrzy." spłynęła na mnie niczym bliss. Przecież wszystko rozchodzi się o tych INNYCH ludzi. Możesz sobie wmawiać, że na jednoosobowej stacji kosmicznej komunikującej się z resztą świata raz na tydzień, codziennie wkładałabyś photoshopa na twarz, rezygnowała z czekoladowego budyniu, goliła nogi, malowała paznokcie czy kremowała swoje przeszczepy. Bitch, please. Skoro więc dążymy do własnych celów by "inni widzieli",

Kettle to nie fitness. Kettle to duma.

Sezon ogórkowy na blogu to problem remontu sali. Nowej. Zajebistej. Sali Centrum KB. Sali, która jest tak wypasiona, że musi mieć własną nazwę. Prawdopodobne jest również, iż przez pierwszy tydzień nie będzie można ludzi z stamtąd wygonić. Tym bardziej za skórę wchodzą mi pytania o moje bieganie. Jako iż więc w końcu presja społeczna mnie wypchnęła do lasu w sobotni wczesny poranek, opiszę tę przygodę. Jutro, kiedy ból mięśni nie pozwoli mi na cenzurę w żadnym znanym mi języku, może być prowokacyjnie notkę pisać. Żeby nie było iż pizda skończona ze mnie, mężnie zgodziłam się na 10km mojego pierwszego w życiu biegu . Prawdę mówiąc miałam spore nadzieje i szanse na to, że po 3cim kilometrze będę nieść Julkę na plecach z powrotem do bazy, gdyż biegła z nami z rozwaloną kostką. W podejrzanie dobrym humorze pozostałe Spartanki oznajmiły, iż właściwie to one tych lasów nie znają , ale co tam! BIEGNIEMY! sooo chicken like! 6 minut na kilometr, czyli bardzo kurze tempo, nie jest w stanie zmę