Przejdź do głównej zawartości

Największe kłamstwo kettlowe.

Przemysł fitnessowy wciska w łeb od bardzo, bardzo długiego czasu pewien schemat. A Ty za to mu płacisz.
Są treningi dla mężczyzn i są treningi dla kobiet.

Treningi dla ludzi - są z natury nieopłacalne. Żeby wszyscy robili z kettlem to samo dążąc do różnych celi? Bez sensu. Wybór pomiędzy ciałem wyglądającym na FIT, a zdrowym ciałem, nie jest dla większości ludzi trudny. A Ty, sprzedawco marzeń, drogi propagatorze kettli, będziesz miał wielki problem, by ta większość ludzi poszła za Twoją radą i dała się przekonać do regularnych treningów. Albo chociaż do pierwszego wejścia na salę. No. Zatem dobrze, że to czytasz, bo Angela Ci pomoże. Tylko się skup. Serio. Skup się.

Każdy głupi wie, że kobiety pod wpływem ciężarów zaczynają obrastać w mięśnie. Wręcz naukowo udowodniono, że mamy tendencję do puchnięcia w ramionach i udach. Najlepiej działają na nas ćwiczenia z rodziny pilatesu, wolno-obrotowe i nisko-intensywne. Dlatego inwestujemy czas w biegotruchtanie po ulicy, rowerki stacjonarne i orbitreki.

Nie trzeba być również Einsteinem by wiedzieć, że facetom od wymachów ramionami rosną piersi, od przysiadów bolą kolana, a od schylania się do kostek wypadają dyski. Poza tym, kto był u lekarza ten wie, że na bolący kręgosłup najlepszy jest basen, zatem dźwiganie sztang pozostawmy skoksowanym półmózgom bez szyi. Kto z kolei odwiedził siłownię i zaciągnął rady u młodego człowieka w koszulce z napisem trener personalny, ten ma jasność odnośnie która maszyna jest dla niego. I że, w sumie, wystarczy jak na niej posiedzisz.

Dziwi mnie, że nikt jeszcze nie wpadł na pomysł, by nadrukować sobie na bluzce "Dentysta na Benefit" i kupić dyplom szkolenia sześciogodzinnego o leczeniu kanałowym. Po ostatnim rachunku od dentysty jaki przyszło mi uregulować, widzę w tym świetlaną karierę.
Zatem jakie jest największe kłamstwo kettlowe i czemu je powtarzamy?


"Nas ten bullshit nie dotyczy, my nie robimy w fitnessie."

Największym problemem każdego instruktora jest zwerbowanie klienta. Sport, który nie handluje seksem, się nie sprzedaje. Aktywność fizyczna, która nie polega na rozpieszczaniu ciała lub zmysłów, się nie sprzedaje. Zatem aby sprzedać interwałowe zajęcia grupowe z kettlebell, trzeba kłamać. Podpierać się zdjęciami mało jedzących bikiniar lub genetycznie uprzywilejowanych (lub wspomagających się chemią) młodych kobiet i mężczyzn.

Alternatywą jest, upodlanie się ciągłym, namolnym tłumaczeniem, że zdrowie jest ważniejsze od wyglądu.
Sorry, but.. WHO CARES?



Nie jęczę, śmieję się i tłumaczę: W dzisiejszej Czasach Ciągle Siedzących, trzeba operować językiem człowieka XXI wieku: "jak się nie narobić", "jak szybko mieć" oraz "ceny niższe niż w lumpeksie". Twoje argumentowaniem z ręką na sercu, że przestaną boleć plecy/stawy - wszyscy naprawdę będą mieli w dupie, bo w aptece Voltaren jest w promocji. Jak po miesiącu nie obiecasz 5kg w dół lub 3cm w bicku, to zachowaj swój oddech.

Chcesz walczyć z WIEDZĄ POWSZECHNĄ jak powyżej? Polegniesz, dzięki ogólnej dostępności do "specjalistów od fitnessu", których tworzą redaktorzy, blogerzy i pseudopismaki nie mających kompletnie żadnej fachowej wiedzy odnośnie kultury fizycznej, wypełniających przestrzeń internetowo-magazynową powtarzaniem popularnych bredni treningowych w trybie "nie musisz myśleć o tym co czytasz", okraszonych seksownymi zdjęciami przyciągającymi oko*. *wait a minute... czy Angela jest aż tak autoironiczna..?

Żeby nie było zbyt prosto, dołączają do nich rzesze siedzących na dupie lekarzy, którzy prawdopodobnie mieli zwolnienie z wuefu już w podstawówce. Przemysł farmakologiczny robi lepszy deal z nimi, niż Ty, półtoraroczny panie trenerze, kiedykolwiek byś był w stanie. Przecież ten sam lekarz ortopeda potem widzi Cię skontuzjowanego dążeniem do nowego PR (personal record - czyli max'a) i co ma powiedzieć? Że Ty zdrowy jesteś na umyśle czy ciele?

I druga strona medalu - umiłowanie Polaków do samobiczowania. Instruktor nie ma wyboru, musi spuścić wpierdol na treningu, inaczej nie jest popularny, nie jest skuteczny, nie jest motywujący.

Włącz YouTuba i rozejrzyj się - albo podnosisz dwukrotność masy ciała w martwym, albo jesteś pizda. Pochwalić się że trenujesz kettlami, a już pytają ile masz gwiazdek w Top Team. Chodzisz na Crossfit - no to chyba już umiesz MuscleUpy? Pole Dance? A flagę robisz? Rozciągasz się od roku, no to bankowo jesteś człowiekiem krewetką dotykającą głową własnych pośladów. W szpagacie.
Trenujesz..? A ILE JUŻ SCHUDŁAŚ?



Popatrz na mnie - sprzedaję od kilku lat treningi z kettlami. Zaczynałam w czasie, gdy ZUMBA była szmalogenna, a trenerką wszystkich Polek - pilateso-fitnesska. Jakby nie patrzeć, gdyby nie moje uparte przecieranie szlaku, kobiety nie pokochały by kettli. Nie było żadnej instruktorki w Polsce przede mną. Nie było zdjęć grupowych zwykłych kobiet trenujących kettlami. Nikt nie mówił o przepuklinach i wychodzeniu z chorób przewlekłych za pomocą odważnika. Owszem, crossfit beze mnie miałby się dobrze - ale jaka kura po trzydziestce i przy kości, trenowała by w zaciszu domowym żelastwem dla przyjemności? Jak wyglądały by sekcje kettlebell, gdzie używa się tylko odważników cięższych niż 8kg i masy swojego ciała? Syczy się, harczy i stęka momentami?

Naprawdę nie chce mi się użerać z Januszami fitnessu. Dość dawno zauważyłam starą prawdę, że ludzie chętnie ustawią się i będą czekać w kolejce, nie wiedząc do czego jest ta kolejka, jeżeli tylko jest wystarczająco tłoczno. Dlatego mój sposób na świetną reklamę zajęć z odważnikiem, to coraz częściej Fit_Żenua. Robię fotki-pięknotki, używam manipulacyjnego języka reklam, kłamię o żarciu wszystkiego, rozśmieszam i bajeruję laski na treningu. Jednocześnie mówię im, licząc powtórzenia i serie:

- Tak, od kettli rosną mięśnie. Podobnie jak od każdego wysiłku fizycznego, który nie polega na otwieraniu lodówki w poszukiwaniu czegoś do żarcia.

- Tak, mięśnie są cięższe niż tkanka tłuszczowa. Będziesz przybierać na wadze, ale będziesz robić się smuklejsza.

- Tak, od kettli bolą mięśnie pleców. Nazywa się to w biologii procesem adaptacji i jest podstawą programowania treningowego, bez którego nie ma progresu.

Jeżeli myślisz, że po uzyskaniu dyplomu instruktora kettlebell, Twój świat stanie się lepszy bo będziesz mógł szerzyć DOBRO za pomocą czarnej kuli - wróć do swojego kettla i treningu. KŁAMIEMY, by móc robić dobre i wartościowe rzeczy. Gdybyśmy chcieli zmieniać świat edukując wszystkich, nie starczyło by nam czasu i energii na trening.

TY WIESZ, jak kettlebell zmienia życie - większość ludzi nigdy się tego, bez użycia kłamstw, nie dowie. Zatem idź, kłam. Ale na treningu rób swoje. Trenuj ludzi - nie dupę, nie ego, nie stereotyp.



Zielona: zestaw Początkujący - kobiety 8-10kg lub 12kg, mężczyźni 16kg-20kg lub 24kg //


1. Rozgrzewka ogólnostawowa; 10 swingów oburącz w 3 seriach, po 5 swingów jednorącz w 2 seriach
2. Filmik: 5 serii na dwie ręce
3. dorzucić coś na budowanie stabilizacji (piłeczka lub kostka od jogi), rozciąganie, podziękowania i przytulanie kettla

Pomarańczowa: zestaw Początkujący lub Intermediate - kobiety 12-14kg, mężczyźni 20-24kg

1. Rozgrzewka ogólnostawowa; 10 swingów oburącz w 4 seriach, po 5 swingów jednorącz w 3 seriach - większym ciężarem
2. Filmik: 5 serii Pocz. lub 4 serie Interm. na dwie ręce
3. dorzucić coś na budowanie stabilizacji (piłeczka lub kostka od jogi), rozciąganie, podziękowania i przytulanie kettla

Czerwona: zestaw Advanced - kobiety 12-14kg, mężczyźni 20-24kg

1. Rozgrzewka ogólnostawowa; 10 martwych ciągów w 3 seriach, 10 swingów oburącz w 2 seriach, po 5 swingów jednorącz w 2 seriach - większym ciężarem
2. Filmik: 4 serie na dwie ręce
3. dorzucić coś na budowanie stabilizacji (piłeczka lub kostka od jogi), rozciąganie, podziękowania i przytulanie kettla

Komentarze

  1. ~Zuzatwojaulubiona12 września 2017 11:28

    Nie podoba mi się zdjęcie środkowe: ciężar + pozycja nie do ciężaru czyli wypięta dupka, piętki, ramionko w dół jedno, kolanka do środka. Ale czytałam ze zrozumieniem i wiem, że musisz. Buziaczki. Trzymam kciuki i w ogóle kettlelove, stalowejednorożce i chcemnatrening !

    OdpowiedzUsuń
  2. It's called GLAM_FAB_FIT_PHOTO bitch :} Tobie też kiedyś takie zrobię.

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Zuzatwojaulubiona12 września 2017 11:57

    Nie mogę się doczekać. Ale muszę najpierw poślad nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    po długich poszukiwaniach idealnej formy ruchu-biegi,siłownia,pilates,joga itd -kettlebell to strzał w dziesiątkę. Przypadkiem wpadłam na Twojego bloga,przeczytałam wszytko jednym tchem. Złapałaś mnie tekstem,że plecki nie będą bolały. Wszystko sprawdzam na sobie,więc zaczęłam dwa lata temu i trwam do dzisiaj.Smukła nigdy nie byłam i nie będę,męska też się nie czuję i nie wyglądam,ale po 30-tym roku życia budzę się i nie jęczę,że kręgosłup boli.
    A ironiczne notatki sprawiają,że człowiek nie nudzi się jak na wykładzie.

    Dzięki Angela i powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  5. To ja jakaś dziwna jestem... bo mnie do kettli najbardziej przekonał Twój argument o pleckach :D. Nawet tak to sprzedałam mojej babci- tak babciu dźwigam ciężary, ale to są takie ćwiczenia korekcyjne na kręgosłup, tak babciu to właśnie od tego nie mam już garba ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kajka. Jesteś dziwna.. :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. walczcie dziewczyny ,wytrenowana dziewczyna w lozku to mega orgazmy hehe

    OdpowiedzUsuń
  8. czy pani jest panna? ogladam te pani trenningi i jestem tak CIE-KAWY ze az prawie juz zaczalem cwiczyc. Pani ma podobna osobowosc jak ja i to mnie intryguje. Chcialbym z pania popisac troche jakby to bylo mozliwe. Przypomina mi pani moje najlepsze czasy w zyciu gdzie lubialem sobie dac wycisk fizyczny. Zapraszam do kontaktu email lub na forum.

    OdpowiedzUsuń
  9. ~Krzysztof Obarski26 września 2017 15:37

    No tak bo jakie dziecko lubi tran? Ale daj mu to z cukrem i już inna bajka a te nasze "consumer'y" to takie duże dzieci. Dokładnie jak piszesz, trzeba zabawiać, rozśmieszać i przemycić to co dla nich dobre w tym kolorowym opakowaniu, to mus jak firma ma przetrwać. Bardzo mi imponuje iż nie poświęcasz jakości twoich usług na rzecz trendów a potrafisz równocześnie wpasować się w obecne ramy tego biznesu bez uszczerbku dla Twojej marki. Keep up the good work!

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny artykuł, gratuluję! Twój blog pomaga wielu osobom, w tym mi, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli chodzi o fotki-pięknotki to mam pewien pomysł, po prostu powinnaś na fotkach zachęcających prezentować się nie w nawet obcisłym dresiku ale w lateksie :). W jednej ręce powinnaś trzymać ketlebell, w drugiej pejczyk a pod spodem napis typu „DOJEŻDZAM OSTRO NA TRENINGU”. I oczywiście kocie spojrzenie :) Od razu drukuję, oprawiam w ramkę, modlę się…

    Niestety masz rację że trzeba nieco podkłamywać, że delikatnie tak to ujmę, bo do ludzi ciężko jest docierać żelastwem (jak już wcześniej pisałem mnie to nie wychodzi), a o wiele łatwiej cukierkiem-lukierkiem, wazelinką do dupki itp.
    Myślę że Twoje fotki-pięknotki to nie jest fit-żenua, bo w sumie trudno żeby coś naprawdę niezłego prezentować w przepoconej bluzce i luźnych portkach (a tak to wygląda jak się uczciwie ćwiczy, jest pot itp.) tylko estetyczna i ładna prezentacja. W końcu wy, babeczki, pudrujecie, pacykujecie, matujecie a nam się oczy świecą :).
    Robisz naprawdę dobrą robotę, wg mnie jesteś jak „trenerka wszystkich Polek” tylko w mejnstrijmie Cię brak… ale to nic, a może nawet lepiej bo inaczej pewnie nastąpiłoby „roztopienie” wśród wielu przekazów i mądrości płynących z tiwi (mam nadzieję że dobrze to ująłem). A ci którzy są bardziej świadomi i wiedzą czego szukać to i tak znajdą.

    Pozdrawiam (z pierożkami) :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wśród osób które znam znaczna część zdecydowała się na aktywność fizycznych właśnie w trosce o zdrowie. Myślę, że wcale nie jesteśmy aż takim bezmózgim społeczeństwem ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierożki mnie przekonały, że mądrze prawisz. :>

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest prawda oficjalna: Chcę zatroszczyć się o swoją kondycję.
    I jest prawda-prawda: Chcę lepiej wyglądać nago.

    OdpowiedzUsuń
  15. Trening z kettlebells poprawnie wykonany może okazać się lepszym rozwiązaniem niż standardowe hantle i sztanga. Od lat mówi się o mięśniach stabilizujących, core tak ważnych dla naszego zdrowia i możliwości fizycznych. Trening z ketlami ma nieocenione znaczenie w ich rozwoju

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy honorują Państwo karty Benefit?

Średnio kilka razy w miesiącu dostaję telefon z takim pytaniem. Przez pierwsze dwa lata odpowiadałam grzecznie, że "nie, nie honorujemy, ale pierwsze zajęcia oferujemy gratis i mamy świetną ofertę na...". Za każdym razem jednak dostawałam lekko arogancką i znudzoną odpowiedź "a to dziękuję", by nie powiedzieć, że drzwi jebiemnietoizmu waliły mnie w twarz . Przez drugi rok działalności mojego klubu IRON CHURCH , który kosztował i wciąż kosztuje mnie masę zdrowia, nerwów i pieniędzy* *czyli zupełnie jak mój kot , wdawałam się w polemikę typu "nie, nie *honorujemy*, gdyż nasi Instruktorzy PŁACĄ ciężkie pieniądze za oferowaną u nas wiedzę, zatem muszą je zarabiać". Zauważyłam jednak, że spotyka się to z kompletnym brakiem zrozumienia* *seriously, I'm shocked , jak gdybym po chamsku ODMAWIAŁA przyjęcia pieniędzy od firmy Benefit. Nie kwestionuję mojego chamstwa. Po co miałabym się niby tyle uśmiechać i ryzykować pomarszczeniem ryjka na późną starość w w

Jesteś brzydka, gruba i głupia?

Ćwicz z kettlami, a nie będziesz gruba! [wyimaginowane werble] Tak tak, ten żart mi się nigdy nie znudzi. Ale. Porozmawiajmy sobie o CELACH i REZULTATACH . Mój nowy challenge dotyczy podciągania się na drążku - zarówno w podchwycie jak i nachwycie. Chwilę walczyłam ze sobą, czy szpagat nie byłby bardziej szpanerski, ale.. nie ma różnicy dla mojego ego czy urośnie jeszcze bardziej. Na tym etapie praktykowania jebiemnietoizmu pewne rzeczy tracą na znaczeniu. Chociaż ostatnio przeczytana sentencja "Nie mam problemu ze swoim ciałem. Dopóki ktoś na nie nie patrzy." spłynęła na mnie niczym bliss. Przecież wszystko rozchodzi się o tych INNYCH ludzi. Możesz sobie wmawiać, że na jednoosobowej stacji kosmicznej komunikującej się z resztą świata raz na tydzień, codziennie wkładałabyś photoshopa na twarz, rezygnowała z czekoladowego budyniu, goliła nogi, malowała paznokcie czy kremowała swoje przeszczepy. Bitch, please. Skoro więc dążymy do własnych celów by "inni widzieli",

Kettle to nie fitness. Kettle to duma.

Sezon ogórkowy na blogu to problem remontu sali. Nowej. Zajebistej. Sali Centrum KB. Sali, która jest tak wypasiona, że musi mieć własną nazwę. Prawdopodobne jest również, iż przez pierwszy tydzień nie będzie można ludzi z stamtąd wygonić. Tym bardziej za skórę wchodzą mi pytania o moje bieganie. Jako iż więc w końcu presja społeczna mnie wypchnęła do lasu w sobotni wczesny poranek, opiszę tę przygodę. Jutro, kiedy ból mięśni nie pozwoli mi na cenzurę w żadnym znanym mi języku, może być prowokacyjnie notkę pisać. Żeby nie było iż pizda skończona ze mnie, mężnie zgodziłam się na 10km mojego pierwszego w życiu biegu . Prawdę mówiąc miałam spore nadzieje i szanse na to, że po 3cim kilometrze będę nieść Julkę na plecach z powrotem do bazy, gdyż biegła z nami z rozwaloną kostką. W podejrzanie dobrym humorze pozostałe Spartanki oznajmiły, iż właściwie to one tych lasów nie znają , ale co tam! BIEGNIEMY! sooo chicken like! 6 minut na kilometr, czyli bardzo kurze tempo, nie jest w stanie zmę