Przejdź do głównej zawartości

Dobieranie odważnika kettlebell, wiedza tajemna.



Joker mówił mądrze. Jeżeli jesteś w czymś dobry, nie rób tego za darmo. Dlatego długo kłóciłam się ze sobą, czy rozpowszechnić wiedzę wcale nie oczywistą, niezbyt tajemną, bardzo przydatną, a mało znaną.

Po tym poście, każdy będzie wiedział i każdy będzie udawał, że wiedział wcześniej.

Frustracja jak przy świeżo pomalowanych paznokciach, gdy dzwoni dotykowy telefon a ty masz rozpuszczone owłosienie głowy.

W każdym razie dostaję masę pytań w związku z tym tematem, i już mnie boli szyja od wykręcania się od odpowiedzi w sposób dyplomatyczny (per "dawaj siano! DAWAJ SIANO!" wbrew oczywistym pozorom nie jest rozumiane). Będzie więc krótko i na temat, o dziwo bez soczystych ozdobników.

Przed zakupem odważnika, przed machaniem czymkolwiek co akurat znalazłaś u dziadka w składziku a co było przypięte łańcuchem do łódki (true story), idź do sklepu lub na siłownię. Podnieś to ukochane dziadostwo tak jak pokazałam Ci na filmiku:

.

Jeżeli nie ma akurat kettli, możesz to zrobić ze zwykłą hantlą. A jeżeli pan sprzedawca patrzy na twoje podnoszenie ciężaru z ewidentną pobłażliwością, powiedz żeby się gonił.

Tym samym masz załatwiony problem swingu. A co z resztą? Naprawdę potrzebna Ci wiedza o dobrej technice danego ćwiczenia (a że nie znam Girevoyu, to wypowiadam się na temat Hard Style Tsatsouline'a) (tak, fitness z 2,5kg to nie technika) (no chyba że rozpatrujesz trening w granicach podnoszenia kufla z piwem na przemian z pilotem od TV).

Nie dopasujesz jednego odważnika do wszystkich ćwiczeń.

Ale na szczęście, możesz wybrać jeden odważnik, którym jesteś w stanie zrobić wszystkie ćwiczenia - i na początek załatwiać nim cały trening. Jeżeli jesteś babeczką - to prawdopodobnie sięgniesz po 8kg i dokupisz 12kg jak już się rozhulasz. Jeżeli jesteś średnio umięśnionym facetem - zaczniesz od 16kg. (Prawdopodobnie, nawet jako silny początkujący zostaniesz od 16kg, bo snatche na czas to nie przelewki.)

Naczelną zasadą bezpieczeństwa i progresu jest, iż musisz być w stanie wykonać minimum 5 poprawnych ruchów danej techniki (np. pressu)by zwiększyć ciężar.

Oczywiście możesz porwać się na robienie 3 ruchów i zwiększyć ciężar - JEST TO MOŻLIWE, choć niekoniecznie bezpieczne. Rekompensatą za rozwalony łeb może być tylko satysfakcja z wyciśnięcia 48kg.

Ok. Było krótko. Zapraszam na trening niezbyt zaawansowany technicznie, ale z niezłym kopem. I niezłym gościem.



Czas: 25 minut

Ćwiczenia:
1. Swing oburącz
2. Stretching
3. Żuraw
4. Stretching

Twoja rozpiska:
Złap ciężar który masz, a który nie wyrywa się w panice z ręki.
Jeżeli jesteś początkująca i masz tylko siebie - wykonuj ćwiczenia z butelką wody, pamiętając by oszukiwać mózg co do ciężaru butelki.
Nie ściemniaj by tych swingach, a efekty będziesz odczuwała *kosmiczne*.

Zielona: swing - 8-10 powtórzeń w 3 seriach następnie rozciąganie, po czym 1 seria żurawia, po 10 powtórzeń na nogę, i stretching. Powtórz wszystko dwa razy.

Pomarańczowa: swing - 15-20 powtórzeń w 3 seriach następnie rozciąganie, po czym 1 seria żurawia, po 10 powtórzeń na nogę, i stretching. Powtórz wszystko dwa razy.

Czerwona: swing - 20 powtórzeń w 3 seriach następnie rozciąganie, po czym 1 seria żurawia, po 10 powtórzeń na nogę, i stretching. Powtórz wszystko trzy, cztery razy.

Enjoy!

Komentarze

  1. Fajne, niby oczywiste ale jednak. Dzięki za informacje, cenne informacje. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. kobieto jestes wielka!!! ja poprosze zmotywowac kogos z gliwic ewentualnie okolic-ja chce takie treningi!pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam pytanie - czy kettlebell nie rozbuduje mi pleców? Szukam czegoś, co pomoże mi zbudować mięśnie, wyszczuplić plecy i górną cześć sylwetki i zbudować tyłek, ale zastanawiam się, czy kettlebell mi pomoże. Wystarczą same swingi, czy któryś z proponowanych na stronie treningów? No i pytanie, jakie obciążenie dobrać, żeby odważnik posłużył mi przez jakiś czas (niestety nie mam dostępu do sklepu).
    Pozdrawiam, Zuzka

    OdpowiedzUsuń
  4. Po prostu mam tendencję do odkładania tłuszczyku u góry, za to przydałoby się dobudować trochę na dole. I nie wiem, czy odważnik pomoże, czy dodatkowo zwiększy dysproporcje, bo Panie na zdj mają śliczne figury, ale jednak dość masywne góry i zastanawiam się, czy maja aż tak intensywne treningi i to efekt lat pracy, czy też szybkie efekty kettla ;D
    Pozdrawiam, Zuza

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej Zuzko,
    plecy same się nie robią ;) trzeba poświęcać im czas - przez podciąganie na drążku, wyciskanie militarne, snatche, wyciskanie leżąc, wiosłowanie, etc.
    Jeżeli skupisz się na swingach, przysiadach, wykrokach - na pewno będziesz bardzo zadowolona.
    Napisz mi na an-ge@o2.pl swoją wagę i wzrost, oraz sportowe doświadczenia, a pomogę ci dobrać pierwszego kettla.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ange, bede wymieniac zakupiony odwaznik bo jednak kompozyt za duzy (przy swingu zahaczam chwytem o uda - probowalam na wszystkie sposoby, ale mam za krotkie i za tluste kikutki dolne i gorne). Zdecydowalam sie na zeliwny i teraz pytanko, wziac 2x8 (niektore cwiczenia sa z podwojnym obciazeniem) czy 8 i 12? 8-ke testowalam i o ile do swingu chyba troche za lekka i wydje mi sie ze 12-ka bedzie lepsza, to przy snatchach mam stracha ze sobie reke polamie kuleczka. Niestety na mojej wsi nie slyszeli o kettlebellach, wiec technike moge szlifowac tylko z yt.

    OdpowiedzUsuń
  7. ~MsImperfection7 lutego 2015 23:41

    Od dwoch lat sie czaje na kettle... Podgladam, obczajam, wizualizuje treningi. No i dzisiaj nadszedl ten dzien - dojechal zamowiony 'czajnik'
    Jako ze nie mialam szansy 'machnac' w realu to sobie wymyslilam, ze skoro kurki zaczynaja mniej wiecej od osmiu kilo to i ja pewnie musze. Bo zadyszki to dostaje jak wstaje z kanapy i ide do kuchni dokarmic weza. Bo jak probowalam z czyms co mialo okolo 10kg to bylo za ciezko i tak dalej.
    Czyli forma raczej whooojowa lub tez calkowity jej brak, No i dziabnelam te osemeczke dzisiaj, rozkraczylam sie pieknie, plecki wyprostowalam, kolanka i kostki w geometrycznie pieknym kacie. Pierdyknelam osemeczke do gory, spodziewajac sie totalnego zastoju gdzies w okolicach klaty. Prosze sobie wyobrazic moje zdziwienie, gdy osemeczka pomknela w gore i zatrzymala sie nad glowa...
    I caly plan - knuty misternie od lat wielu - w pizdu, moje drogie Panie... Bo planowalam genialna byc i obcykana w temacie po 10min pierwszego treningu ;)
    A tu znowu trzeba czekac na 'Matki Boskiej Pienieznej' a pozniej na kuriera.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kobiety silne są i basta. Ale spokojnie, 8kg jeszcze pokochasz za to jak Cię będzie męczyć.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystko super, tylko pytanie: miałam już do czynienia z kettlebellami, podobało mi się to przeogromnie, tylko jak z nimi bezpiecznie ćwiczyć przy chondromalacji rzepek II/III stopień? Odpadają wszelkie przysiady, kucnięcia itp. W ogóle jest to możliwe? Będę wdzięczna bardzo za info.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jako iż nie jestem fizjoterapeutą, zawsze do takowego odsyłam ;)
    Poszukaj fizjoterapeuty, który zna nasz styl machania i idź po poradę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj, mam pytanie co do samych kettbells, chcę kupić kilka do ćwiczeń i np na allegro są dostępne oferty z wypełnieniem cementowych http://allegro.pl/bauer-fitness-kettlebells-4kg-obciazenie-crossfit-i5390913054.html . Nie rozleci się to przy treningu ?

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakim ciężarem najlepiej zacząć przygodę z kettlem jeśli już jakiś czas się wzmacniało mięśnie innymi treningami? ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo polecam duży wybór, dobrych jakościowo kettli !! www.girya.com.pl

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy honorują Państwo karty Benefit?

Średnio kilka razy w miesiącu dostaję telefon z takim pytaniem. Przez pierwsze dwa lata odpowiadałam grzecznie, że "nie, nie honorujemy, ale pierwsze zajęcia oferujemy gratis i mamy świetną ofertę na...". Za każdym razem jednak dostawałam lekko arogancką i znudzoną odpowiedź "a to dziękuję", by nie powiedzieć, że drzwi jebiemnietoizmu waliły mnie w twarz . Przez drugi rok działalności mojego klubu IRON CHURCH , który kosztował i wciąż kosztuje mnie masę zdrowia, nerwów i pieniędzy* *czyli zupełnie jak mój kot , wdawałam się w polemikę typu "nie, nie *honorujemy*, gdyż nasi Instruktorzy PŁACĄ ciężkie pieniądze za oferowaną u nas wiedzę, zatem muszą je zarabiać". Zauważyłam jednak, że spotyka się to z kompletnym brakiem zrozumienia* *seriously, I'm shocked , jak gdybym po chamsku ODMAWIAŁA przyjęcia pieniędzy od firmy Benefit. Nie kwestionuję mojego chamstwa. Po co miałabym się niby tyle uśmiechać i ryzykować pomarszczeniem ryjka na późną starość w w

Jesteś brzydka, gruba i głupia?

Ćwicz z kettlami, a nie będziesz gruba! [wyimaginowane werble] Tak tak, ten żart mi się nigdy nie znudzi. Ale. Porozmawiajmy sobie o CELACH i REZULTATACH . Mój nowy challenge dotyczy podciągania się na drążku - zarówno w podchwycie jak i nachwycie. Chwilę walczyłam ze sobą, czy szpagat nie byłby bardziej szpanerski, ale.. nie ma różnicy dla mojego ego czy urośnie jeszcze bardziej. Na tym etapie praktykowania jebiemnietoizmu pewne rzeczy tracą na znaczeniu. Chociaż ostatnio przeczytana sentencja "Nie mam problemu ze swoim ciałem. Dopóki ktoś na nie nie patrzy." spłynęła na mnie niczym bliss. Przecież wszystko rozchodzi się o tych INNYCH ludzi. Możesz sobie wmawiać, że na jednoosobowej stacji kosmicznej komunikującej się z resztą świata raz na tydzień, codziennie wkładałabyś photoshopa na twarz, rezygnowała z czekoladowego budyniu, goliła nogi, malowała paznokcie czy kremowała swoje przeszczepy. Bitch, please. Skoro więc dążymy do własnych celów by "inni widzieli",

Kettle to nie fitness. Kettle to duma.

Sezon ogórkowy na blogu to problem remontu sali. Nowej. Zajebistej. Sali Centrum KB. Sali, która jest tak wypasiona, że musi mieć własną nazwę. Prawdopodobne jest również, iż przez pierwszy tydzień nie będzie można ludzi z stamtąd wygonić. Tym bardziej za skórę wchodzą mi pytania o moje bieganie. Jako iż więc w końcu presja społeczna mnie wypchnęła do lasu w sobotni wczesny poranek, opiszę tę przygodę. Jutro, kiedy ból mięśni nie pozwoli mi na cenzurę w żadnym znanym mi języku, może być prowokacyjnie notkę pisać. Żeby nie było iż pizda skończona ze mnie, mężnie zgodziłam się na 10km mojego pierwszego w życiu biegu . Prawdę mówiąc miałam spore nadzieje i szanse na to, że po 3cim kilometrze będę nieść Julkę na plecach z powrotem do bazy, gdyż biegła z nami z rozwaloną kostką. W podejrzanie dobrym humorze pozostałe Spartanki oznajmiły, iż właściwie to one tych lasów nie znają , ale co tam! BIEGNIEMY! sooo chicken like! 6 minut na kilometr, czyli bardzo kurze tempo, nie jest w stanie zmę