Przejdź do głównej zawartości

Nie sądź o kobiecie po kilogramach

a nie będziesz sądzony po centymetrach. Amen.

Z najnowszych obserwacji poczynionych zatrwożonym okiem wynika, że Dieta-bieda jest przyczyną coraz większych cycków u młodych chłopaków. A czym jest Dieta-bieda? No właśnie. Ciągle jesteś na Diecie-biedzie, chyba że akurat stosujesz Paleo.

Wszystkich tych, którzy czują odrazę do świadomego postu, z góry przepraszam za tą notkę. Ja rozumiem miłość do jedzenia, jednak wzdragam się przed stawianiem religijnego monumentu instytucji wpierdalania, by "metabolizm nie zwolnił". Widziałaś Ty w ogóle metabolizm, że tak w niego wierzysz..? (O, sarkazm!)

Naprawdę myślisz że spowolniony metabolizm jest przyczyną Twojego spasionego tyłka?



WIEM jak ciężko próbować płynąć pod prąd i z jakim ostracyzmem często możesz się spotkać. Szybciej Cię ściągną w dół do siebie, niż pomogą wspiąć się w górę. Ale pamiętaj - masz jedno życie i nikt go za Ciebie nie przeżyje. Jeżeli wychodzisz z założenia, że "nie odmawianie sobie" to droga do szczęścia, to bądź świadoma przynajmniej, że to "nie odmawianie sobie" jest częścią większej manipulacji.

Duże ilości niezdrowych, acz bardzo smacznych rzeczy - są z reguły najtańsze. Każdego stać na szybkie żarcie, które po prostu uzależnia. Przyszła wiosna, więc zaraz się wyda. I tabletki na odchudzanie, lub LEPIEJ - na ograniczanie przyswajania węglowodanów, nic w tym zakresie nie zmienią. Na Twoim pasieniu, ktoś inny się pasie.

Świadomy post jest genialny dlatego, że kompensuje wydzielanie insuliny (która odpowiedzialna jest za magazynowanie) poprzez aktywność glukagonu (który po prostu spala). NIE MA magicznego przycisku w ciele, który wprowadza Cię w stan tycia po tym jak kilkanaście godzin nie jesz. NIE MÓWIĘ*, że wszyscy inni są głupi i się mylą (*choć tak czasem myślę) - mówię, że na mnie to działa, jest medycznie sprawdzone, bezpieczne i najprostsze na świecie.

Nie muszę kupować środków i specyfików, nie muszę liczyć, mierzyć, ważyć, ani szukać. Ile innych diet Ci coś takiego oferuje?

Po prostu nie jem przez 24h dwa razy w tygodniu.

Jeżeli masz problem ze zrozumieniem, radzę udać się do specjalisty.

Czym sobie głowę zajmuję by nie myśleć o jedzeniu? Zachowuję się jak zwyczajna kura.

- piję wodę - zwykłą, przefiltrowaną
- pracuję nad pracą dyplomową
- sprzątam
- żuję Orbit
- czytam
- idę na zakupy
- gapię się na tablicę, na której notuję swoje postępy w poście
- trenuję!



Czas: 35 minut

Ćwiczenia:
1. Swing oburącz:
A) 5-10-15-20
B) 20-15-10-5

CZTERY SERIE A+B

Obciążenie: 4 ciężary

Twoja rozpiska:
Zielona: 8kg, 12kg, 16kg, 20kg
Pomarańczowa: 12kg, 16kg, 20kg, 24kg
Czerwona: 16kg, 20kg, 24kg, 28kg


Czas: 35 minut

Ćwiczenia:
1. Swing oburącz
A) 5-10-15-20
B) 20-15-10-5

CZTERY SERIE A+B

Twoja rozpiska:
Zielona: 8kg lub 12kg
Pomarańczowa: 12kg lub 16kg
Czerwona: 16kg lub 20kg

Komentarze

  1. bomba :)
    ściskam! ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. schudłaś! albo sie tak ubrałaś :)) - figure masz booska. sorry ale musiałam :DD ja chce tak. aj:)

    OdpowiedzUsuń
  3. schudłam, bo to co robię autentycznie działa ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziala i to szybko.do tego po dniu jedzenia czlowiek z radoscia czeka na dzien niejedzenia( odpoczynku od trawienia). Moja prababka tak cale zycie poscila- oczywisvie bez calej tej naukowej otoczki- ze wzgledu na religijnosc(w piatek), bo tak(w srode). Dozyla prawie setki w idealnym zdrowiu( jak ktos umiera w wieku 98 lat we snie to jest to raczej smierc ze starosci,nie?;-)) nigdy nie jadla sniadan( bo grzech byc takim darmozjadem co zaraz po obudzeniu je a jeszcze nie popracowal) i cale zycie byla super sprawna i szczuplutka- nie tylko sprawna fizycznie ale- co jeszcze wazniejsze- psychicznie. Nic jej sie nigdy nie pomylilo:-). W pewnym sensie czuje sie teraz jakbym byla na diecie babci Zosi :-). Zaluje tylko ze tak pozno- choc jak to mowia leoiej pozno niz wcale. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. love the name "dieta babci Zosi" ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. "dieta babci Zosi" to od dzisiaj mój hit. Nienawidzę śniadań. Ale mam inna teorię. Drapieżnik je po polowaniu-
    raz dziennie jak dobrze pójdzie. A czasem rzadziej. Roslinozerca natomiast cały dzień przezuwa swój niskokaloryczny pokarm. Sposób odżywiania to kwestia wyboru, ja wole wyglądać jak puma niż jak krowa :D

    OdpowiedzUsuń
  7. dieta zdecydowanie nie dla każdego przede wszystkim dla osob ktore cierpią na zespol jelita drażliwego, efekt???zajebiste skurcze po takim poście. Dziękuje, już się raczej nie zabiorę za te cudy :) wole jeść normalnie bez efektu jojo

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję Ci za post o poście :D Dzięki temu w końcu czuję się dobrze i wróciłam na dawne tory. Post daje powera! I z niecierpliwością czekam na kettla :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwszą moją myślą było że na mózg Ci padło. Jak jestem głodna nie mogę pracować głową (no tak mam), a tego wymagają od chemika. Głupio byłoby zwęglić rezultat 4-stopniowej syntezy bo mi się kwasy i stężenia pomyliły.
    Przemyślę na pewno ale najpierw wyrobie sobie nawyk ćwiczeń. Puki co, ćwiczę niektóre Twoje układy i tyłek mnie cudownie boli:D W listopadzie zacznę kettle.
    Świetny blog

    OdpowiedzUsuń
  10. Sama na początku myślałam, że jednak mnie za mocno w głowę kopnęli. Jednak to naprawdę działa. Nienawidzę uczucia głodu - ale jak mózg nie boi się postu, bo wie że to zaplanowane działanie, to wszystko staje się łatwiejsze.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy honorują Państwo karty Benefit?

Średnio kilka razy w miesiącu dostaję telefon z takim pytaniem. Przez pierwsze dwa lata odpowiadałam grzecznie, że "nie, nie honorujemy, ale pierwsze zajęcia oferujemy gratis i mamy świetną ofertę na...". Za każdym razem jednak dostawałam lekko arogancką i znudzoną odpowiedź "a to dziękuję", by nie powiedzieć, że drzwi jebiemnietoizmu waliły mnie w twarz . Przez drugi rok działalności mojego klubu IRON CHURCH , który kosztował i wciąż kosztuje mnie masę zdrowia, nerwów i pieniędzy* *czyli zupełnie jak mój kot , wdawałam się w polemikę typu "nie, nie *honorujemy*, gdyż nasi Instruktorzy PŁACĄ ciężkie pieniądze za oferowaną u nas wiedzę, zatem muszą je zarabiać". Zauważyłam jednak, że spotyka się to z kompletnym brakiem zrozumienia* *seriously, I'm shocked , jak gdybym po chamsku ODMAWIAŁA przyjęcia pieniędzy od firmy Benefit. Nie kwestionuję mojego chamstwa. Po co miałabym się niby tyle uśmiechać i ryzykować pomarszczeniem ryjka na późną starość w w

Jesteś brzydka, gruba i głupia?

Ćwicz z kettlami, a nie będziesz gruba! [wyimaginowane werble] Tak tak, ten żart mi się nigdy nie znudzi. Ale. Porozmawiajmy sobie o CELACH i REZULTATACH . Mój nowy challenge dotyczy podciągania się na drążku - zarówno w podchwycie jak i nachwycie. Chwilę walczyłam ze sobą, czy szpagat nie byłby bardziej szpanerski, ale.. nie ma różnicy dla mojego ego czy urośnie jeszcze bardziej. Na tym etapie praktykowania jebiemnietoizmu pewne rzeczy tracą na znaczeniu. Chociaż ostatnio przeczytana sentencja "Nie mam problemu ze swoim ciałem. Dopóki ktoś na nie nie patrzy." spłynęła na mnie niczym bliss. Przecież wszystko rozchodzi się o tych INNYCH ludzi. Możesz sobie wmawiać, że na jednoosobowej stacji kosmicznej komunikującej się z resztą świata raz na tydzień, codziennie wkładałabyś photoshopa na twarz, rezygnowała z czekoladowego budyniu, goliła nogi, malowała paznokcie czy kremowała swoje przeszczepy. Bitch, please. Skoro więc dążymy do własnych celów by "inni widzieli",

Kettle to nie fitness. Kettle to duma.

Sezon ogórkowy na blogu to problem remontu sali. Nowej. Zajebistej. Sali Centrum KB. Sali, która jest tak wypasiona, że musi mieć własną nazwę. Prawdopodobne jest również, iż przez pierwszy tydzień nie będzie można ludzi z stamtąd wygonić. Tym bardziej za skórę wchodzą mi pytania o moje bieganie. Jako iż więc w końcu presja społeczna mnie wypchnęła do lasu w sobotni wczesny poranek, opiszę tę przygodę. Jutro, kiedy ból mięśni nie pozwoli mi na cenzurę w żadnym znanym mi języku, może być prowokacyjnie notkę pisać. Żeby nie było iż pizda skończona ze mnie, mężnie zgodziłam się na 10km mojego pierwszego w życiu biegu . Prawdę mówiąc miałam spore nadzieje i szanse na to, że po 3cim kilometrze będę nieść Julkę na plecach z powrotem do bazy, gdyż biegła z nami z rozwaloną kostką. W podejrzanie dobrym humorze pozostałe Spartanki oznajmiły, iż właściwie to one tych lasów nie znają , ale co tam! BIEGNIEMY! sooo chicken like! 6 minut na kilometr, czyli bardzo kurze tempo, nie jest w stanie zmę