Dzisiaj w temacie trochę jak z horroru
klasy C – o rozciąganiu.
Na szczęście z perspektywy mojej, czyli
tej, co na myśl o rozciąganiu przypomina sobie o myciu okien,
potrzebie wyczyszczenia spoin między kafelkami w łazience,
wyprasowaniu skarpetek czy ułożeniu książek w porządku
alfabetycznym (a mam naprawdę dużo książek).
Pierwsze co zwykle doradzam ludziom trenującym z kettlami, to odnalezienie się w którejś z kategorii:
- Makaron (ten ugotowany)
- Próchno
- Pokraka
Jako, że na cele tej notki Makarony
nas nie interesują, rozwinę temat Próchna & Pokraki (brzmi jak
kancelaria adwokacka, nie?). Jeżeli poczujesz się obrażona – tam
w górze przeglądarki jest taki krzyżyk. Kliknij.
Człowiek Próchno, to taki człowiek,
który jest niesamowicie sztywny, ale poza tym nic mu nie dolega.
Patrzy na technikę rozciągającą, próbuje wejść do pozycji, ale
zwyczajnie pewnych zakresów nie jest w stanie osiągnąć. Czyli
potocznie mówiąc "idzie, ale nie doszedł". Jego ciało
może być zaskoczone informacjami z mózgu i na pewno będzie na
wszelki wypadek pytać trzy razy zanim coś zrobi (co wydłuża czas
potrzebny na zobaczenie efektu), ale ewentualnie zgodzi się, że to
nie jest najgłupszy pomysł szarych komórek na jakie wpadły od
czasów mieszania kilku alkoholi i kebaba z podejrzanego źródła o
4 nad ranem.
Próchno może być spróchniałe, ale
regularne powtarzanie prostych pozycji, działa jak okład
nawilżający – w końcu coś zmięknie i puści. Ewentualnie
zmięknie szybciej pod wpływem oszustwa dokonanego na ciele przez
sprytny mózg (tu wkracza na scenę słynne Mobility, lecz różnic
tutaj nie będziemy omawiać).
Z moich 7 letnich doświadczeń wynika,
że bardzo dużo osób po 25-roku życia, to zwyczajne Próchna,
niezależnie, czy są sportowcami czy nie. Bierze się to z kilku
źródeł, o których pogawędzę na końcu tej notki – jeżeli Cię
to interesuje, to wytrwaj. Teraz będzie o Pokrakach...
Pokraki to osoby, które są
Motorycznymi Idiotami. Nie ma ten fakt związku z ich autentyczną
inteligencją – chodzi tylko i wyłącznie o ich panowanie nad
ciałem. A że MI mogą być również Makarony, sprawa jest poważna,
a zatem zasługująca na omówienie.
Każdy z nas zna przynajmniej jedną
taką osobę, której każesz podnieść prawą rękę, lewą nogę
jednocześnie zamykając oczy i przestając oddychać – i która
zgubi się gdzieś w połowie zadania. Serio. Uczenie takiej osoby
technik kettlebell zawsze pozostawało dla mnie godne nagrody Trenera
Roku (nie pytaj nawet o Pole Dance). Motoryczny Idiota to nie osoba
skretyniała, która nie rozumie co do niej mówisz, dlatego nie
wystarczy mówić głośniej i wolniej. Pomyśl o graczach w CS –
ich odruchy, poziom skupienia i jednoczesne panowanie nad kończynami
oraz werbalnym przepływem informacji jest dowodem na to, że sorry,
ale nie każdy może być graczem w CSa. A przynajmniej nie na
rozsądnym poziomie. A jeżeli nie wiesz o czym mowa, pomyśl o
kierowcach F1.
Nie jesteś kierowcą F1. Przestań ścinać zakręty.
Zatem jeżeli można być inteligentnym
człowiekiem przy jednoczesnym byciu Motorycznym Idiotą, jaki to ma
wpływ na rozciąganie? Nie wystarczy, że poznasz techniki które
masz wykonać. Musisz swoje ciało autentycznie zmuszać do przyjęcia
poprawnej pozycji. Bardzo często już sama ta czynność sprawi, że
się rozciągasz. Serio. Samo. Przyjęcie. Prawidłowej. Pozycji.
Startowej.
Można powiedzieć, że to trochę
chamskie z mojej strony tak wkładać ludzi w szufladki a nie
traktować równo – ale pomyśl ILE GODNOŚCI MOŻESZ ODZYSKAĆ,
zdając sobie sprawę z faktu, że nie jesteś Próchnem, tylko
Pokraką. Po co masz męczyć się psychicznie i fizycznie widząc,
jak ktoś obok Ciebie zawija się jak krewetka, albo przynajmniej
uzyskuje rozsądną głębokość skłonu – kiedy Ty wyglądasz w
lustrze jak fizyczny niedorozwój, próbując sięgnąć gdzieś w
stronę palców od stopy i nawet ugięte kolano nie pomaga?
Niby w takich przypadkach instruktor
zawsze proponuje gumy czy taśmy, które pozwolą na przyjęcie
prawidłowej pozycji bez odpierdalania makareny, ale bądźmy
rozsądni – to tak jakby na końcówce ultramaratonu ktoś
zaproponował Ci balkonik do pomocy pokonania ostatniego kilometra.
Będziesz się czołgać, a pomocy nie przyjmiesz.
Rozumiem to. Nie zgadzam się z tym,
ale rozumiem. I dlatego opracowałam system na swoje i swoich
podopiecznych potrzeby, by uniknąć tego problemu, gdy ja drę japę
do Motorycznego Idioty, a ten niefieosochozi, ale na pewno nie chodzi
o nią/niego. Bo powiedzmy sobie szczerze jeszcze jedno – jeżeli
chodzisz na kettle, to masz w sobie sporo z wojownika. Jeżeli
Instruktor daje progresję trudności, to po prostu zdechniesz,
jeżeli nie spróbujesz tego wykonać. A przyznać się, że nie
jesteś w stanie czegoś zrobić co innym wychodzi naturalnie, to
uczucie jak podczas jazdy na czworokołowym rowerku w grupie
triathlonistów.
Trenuję Pole Dance, jeden z
najbardziej wymagających wszechstronności sportów. Tam nie ma
czegoś takiego jak wystarczający poziom elastyczności. Tam ciągle
powstają figury, przy których dotknięcie głową własnych
pośladków jest już.. w przyjętej normie. Tam nie ma szpagatów.
Tam są tylko nadszpagaty w każdą stronę. Widziałam rzeczy, o
których filozofom się nie śniło... dlatego ciężko mi
zaimponować poziomem rozciągnięcia. Niestety, mam wrażenie że w
sportach siłowych jak jesteś w stanie zrobić mostek z leżenia na
plecach czy szpagat na TRXach, to jesteś bogiem. I nie zrozumcie
mnie źle – mnie nad_zakresy brzydzą zwyczajnie. Tylko, że nie
sikam po majtach widząc jak ktoś w skłonie wali czołem po
piszczelach czy podłodze. Tak jak nie robię WOOOOW jak laska wstaje
z 24kg w TGU. Owszem, wynik ładny, no ale co z nim? Uwierz mi,
cieszy przez chwilę, a potem chce się pójść jeszcze dalej.
Zatem mój program nie ma na celu zrobienie z Ciebie Miss Gibkości czy Pana Szpagata. Nie jest nawet programem zwiększającym zakresy rozciągnięcia, gdyż traktuje tylko o technikach dla Próchna i Pokraki. Sprawdzonych technikach, działających technikach, prostych technikach, nie upadlających Cię technikach.
Nie reprezentuję żadnego konkretnego
systemu, choć jak ktoś mnie pyta o rady na zwiększenie zakresów
rozciągnięcia, zawsze wskazuję na Paul'a Zaichik'a i jego
ElasticSteel. Jest to program bardzo mocno oparty na anatomii i
rozumieniu własnego ciała, zatem nie dla początkujących. Sama nie
nazywam siebie instruktorem rozciągania – ale tak jak już
podkreślałam, ten system jest opracowany na cele treningów z
kettlebell. Nie zawiera miliona sprytnych czy nowatorskich technik,
bo potrzebujesz programu prostego w obsłudze i skutecznego –
inaczej.. nie każdy będzie chciał go robić, nie każdy będzie
umiał rozluźni się na tyle by widzieć efekty, nie każdy będzie
umiał wejść w prawidłową pozycję a co dopiero ją pogłębiać.
Potraktuj ten program jako INTRO do
rozciągania. Niezbędną wiedzę, bezpieczne techniki. Baby steps,
które zaskoczą Cię nie mniej, niż Twoje pierwsze doświadczenia z
odważnikami kettlebell. Już przecież wiesz, że to, iż coś jest
proste, nie znaczy że nie działa.
Nie potrzebujesz żadnego sprzętu. Nie
potrzebujesz nawet 30 minut. Techniki są tak objaśnione, że możesz
sam/sama wybrać co chcesz, a co powinieneś, robić po swoim
treningu.
Jako iż pękła mi rura od kaloryfera i mam do wymiany podłogę, zbieram na panele. Więc sianko wpłacasz o tu:
15 1020 5558 0000 8902 3235 9507
FERRO
Zacisze 16
Zielona Góra, 65-001
tytułem: na panele
kwota: 39zł
Po wpłacie sianka, piszesz maila: an-ge@o2.pl z tytułem (ważne, inaczej nie będę otwierać) PANELE. Jeżeli nie odezwę się do Ciebie w ciągu 5 minut - to znaczy, że jestem normalną istotą ludzką bez podłączenia internetów do kory mózgowej. Serio, daj mi chwilę. Oczywiście jak już nazbieram, to później będzie dostępne na sklepie CKB (z Marcinem walczymy o podium - kto rzadziej odpisuje na maile, więc weź głęboki oddech i zaparz melisę) - więc będzie można kettla nowego sobie sprawić do poszalenia z PowerWorkout Premium.
Bardzo fajnie opracowane. Sporo stron, więc jest nad czym pracować. Bardzo przydatna rzecz dla osób dzwigających samotnie czarne kule. Polecam!
OdpowiedzUsuń