Przejdź do głównej zawartości

Ty, hormony, cycki i Twój okres.

Facet ma w sporcie łatwiej. Możemy się sprzeczać, ale na czas tej notki - po prostu tak załóżmy. Ile by kobieta nie trenowała, zawsze znajdzie się koleś, który zrobi jej życiowy rekord bez zbędnego wysiłku. I o ile frustrujące to może być, z faktami i Wołoszańskim człowiek się nie powinien kłócić.

Jestem takiej bezczelnej i namiętnie subiektywnej opinii, że kobieta-trener jest lepsza na poziomie podstawowym i średnio-zaawansowanym dla całej rzeszy kur. Po prostu. Mężczyźni-trenerzy, mówiąc prostacko, "nie wiedzą jak to jest". Zapewne do tresowania tych naprawdę otyłych i leniwych są lepsi - bo mogą wrzasnąć tak, że włoski dęba stają, ale do mnie jeszcze taka kura nie trafiła (w sensie i bardzo otyła i leniwa) i tak tylko dywaguję.

Zanim wszyscy znajomi trenerzy strzelą focha i wyrzucą mnie z FB, powiem tak:
Hormony, cycki, okres.

1. Hormony.
Tabletki hormonalne dla kobiet wymyślił facet - bo żadna baba nie wpadła by na to, że lepiej strzelać do kamizelki kuloodpornej niż rozładować broń. I niestety większość kobiet żyje na tabletkach. Owszem, są plastry, spirale i inne dziwne* *dla Ciebie obrzydliwe wynalazki. A tabletki, proszę szanownej publiczności, to taka ingerencja w ciało, że bliżej TU do sterydów, niż do wszystkich supli jakie pomniejsze koksy w siebie ładują. Ale kura o tym nie wie. Owszem, wie, że jak odstawi to zacznie tyć na potęgę**, zrobi się kluchowata***, a wahania nastrojów w pierwszej połowie roku zabiją ją albo kogoś z otoczenia****. Fakt jest jednak taki, że nie umiesz powiedzieć jak i które tabletki hormonalne wpływają na Twoją klientkę, oraz kiedy problem leży w treningu a kiedy w niekompetencji jej lekarza.
**mit, ***częściowy mit, ****smutna prawda

2. Okres.
Jaka jest różnica pomiędzy kobietą która ma okres a terrorystą? Z terrorystą można negocjować. Jeżeli jesteś mężczyzną i buntujesz się przeciwko zwalaniu wszystkiego na "jestem przed okresem" oraz "mam okres", to PRZESTAŃ. Żyjąc na tabletkach, jest jakaś szansa, że jest to pod kontrolą. Jednak klientka bez tabletek może naprawdę szaleć na zajęciach - od skrajności do skrajności. Bowiem jej ciało szaleje czasem na równi z mózgiem - albo nie jest w stanie się ruszać, albo "jakoś to będzie". Tych "nie czuję różnicy" jest zdecydowanie najmniej. Czy są ćwiczenia których nie powinna robić? Nie spotkałam takich. Są jedynie ćwiczenia, które BĘDZIE W STANIE zrobić, oraz te NI_CHUCHU. Faktem jest, że wiele z aktywności ruchowych odpręża - i pomimo iż kobiecie wydaje się, że najlepiej będzie w "te dni" leżeć z chipsami przed TV, dobrany trening może zwalczyć uczucie ważenia tony kamieni skuteczniej. Intensywność jednak jest sprawą personalną.

3. Cycki!
Cycki to świetna rzecz. Jak są małe, to nie przeszkadzają - ale są małe. Jak są duże - to zgadnij co. Świat kręci się wokół idealnych cycków i dlatego kobiety mają czasem na tym punkcie palmę. Klata jak szczurze czoło jest takim kompleksem, że kobieta podświadomie zachowuje się bardziej męsko od niejednego faceta. Wojownicza, agresywna, uparta. Z kolei ta która ma nadmiar tkanki tłuszczowej w rozpatrywanej części ciała, lubi tłumaczyć tym wszystko. Wszystko co jej nie wychodzi. Kiedy więc klientka ma cycki, które nie odbiją się na jej psyche? NIE DASZ RADY POWIEDZIEĆ. TWOJA OPINIA NIKOGO NIE INTERESUJE. Baba wie lepiej. Właścicielka może być zarówno zadowolona każdym rozmiarem jak i rozczarowana. Ciekawym zjawiskiem są natomiast implanty. Dużo mówią o posiadaczce, ale nie, nie możesz ich pomacać bez jej zgody. I lepiej nie pytaj, czy są sztuczne.


To powyżej to Lisa. Zaczynając swoją karierę na pseudo_porno_stronie_fitness była naturalnie niepiersiasta. Potem wymagania rynku zrobiły swoje. Ostatnio zaś pozbyła się cycków i sztucznych włosów, by zostawić sobie tylko warrry. Każda kobieta ma jakieś kompleksy.

Żeby pomóc ci w Twoich - zapraszam na trening.


Czas: do 10 minut na serię

Ćwiczenia:
1. Kolana wysoko 30 + 20
2. NobodyLikesBurpees 10 + 10
3. Z rąk na łokcie 10 + 10, deseczka pomiędzy na 10sekund
4. Wstające brzuszki 10 + 10
5. Kostki do uszu 10 + 10

Twoja rozpiska:
Jeżeli nie masz drążka - TO SOBIE KUP. Jeżeli nie dajesz rady podciągnąć tyłka - unoś nogi tak wysoko jak potrafisz. Im mniejszy zamach robisz - tym brzuch bardziej pracuje.
Dobra - ewentualnie rób brzuszki baletowe. Ale 20 + 10.

PAMIĘTAJ O ODDYCHANIU.

Zielona: Dwie serie! Burpees możesz zrobić 5 + 5, a zamiast drążka - brzuszki baletowe.
Pomarańczowa: Trzy serie. GO NOW!
Czerwona: Cztery serie. Zmieścisz się w godzinę spokojnie.

Enjoy!

Komentarze

  1. O deseczka! Wygląda na niezły wycisk...

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiedziałam dziedzinie? Powiedziałam?:D:D

    OdpowiedzUsuń
  3. no. i nie powiedziałam ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. ~odciskacz palców30 czerwca 2013 13:57

    całe szczęście rzuciłam już ową 'kamizelkę kulodporną' i o dziwo PMS to wcale nie jest już coś co utrudnia mi życie. wręcz przeciwnie - mam wrażenie, że odkąd regularnie trenuje to nie istnieje coś takiego jak PMS. choć lubię sobie na niego zwalić okresowe napady na jedzenie :P biust? hmm cóż należę do tych biuściastych, ale dobry sportowy stanik i nic mi nie przeszkadza.
    a ten drążek chodzi za mna już tyle czasu, może wreszcie umiejscowi się na futrynie ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Co złego widzisz w tabletkach? Ja nie odczuwam żadnego złego wpływu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tru, tru, tru! Plus moje małe cycki od tabletek rosną ;))
    /To, że ktoś nie odczuwa wpływu, nie znaczy że go nie ma.
    Miałam darmowe próbki ziołowego leku na złagodzenie nastrojów (w ogólności), brałam kilka miesięcy bez przekonania. Któregoś dnia zdałam sobie sprawę, że już dawno nie było żadnych jazd z mojej strony :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Dostarczasz hormonów, które zmieniają Twoje ciało. Z technicznego punktu widzenia - it can't be good. Z praktycznego punktu widzenia - nie widzę złego wpływu (prócz oczywiście źle dobranych tabletek, przez co możesz mieć wzrost ciśnienia tętniczego krwi, powiększenie żylaków, czy powikłania zakrzepowo-zatorowe). Po odstawieniu natomiast, ciało potrzebuje czasu by wrócić do naturalnego cyklu - i wtedy niektórzy (np. ja) czują spadek we wzroście formy, nie mówiąc o okazjonalnym rozdzierającym ciało bólu.

    OdpowiedzUsuń
  8. ..i teraz tabun mężczyzn zamawia z internetu tonę ziołowych leków na 10letni zapas.. ;]]

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja lubię myśleć, że po prostu jestem aspołeczna w każdej fazie cyklu. :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie się Ciebie czyta :) Gratuluję bloga!
    Mam pytanie dotyczące pierwszego treningu (na miauczenie z kettlem) z zakładki workouts, jak wyglądają pompki po skosie?

    OdpowiedzUsuń
  11. ~Turbo Andzia3 lipca 2013 23:49

    Uwielbiam Cię!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze, że poruszyłaś taki temat ;) faceci muszę sobie zdawać sprawę, że kobieta ma nierówne szanse przez naturę:/ Ja przed okresem mam taki spadek mocy, że nic w stanie nie jestem zrobić. Jednego dnia pistol z 20 kg to pikuś, a za tydzień nawet bez kettla nie pójdzie ;) koszmar. Ale nigdy sobie nie odpuszczam :)
    Co do cycków, to doszłam do tego, że skoro ich nie mam to postawię na pupę ;)to też dobra opcja ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy honorują Państwo karty Benefit?

Średnio kilka razy w miesiącu dostaję telefon z takim pytaniem. Przez pierwsze dwa lata odpowiadałam grzecznie, że "nie, nie honorujemy, ale pierwsze zajęcia oferujemy gratis i mamy świetną ofertę na...". Za każdym razem jednak dostawałam lekko arogancką i znudzoną odpowiedź "a to dziękuję", by nie powiedzieć, że drzwi jebiemnietoizmu waliły mnie w twarz . Przez drugi rok działalności mojego klubu IRON CHURCH , który kosztował i wciąż kosztuje mnie masę zdrowia, nerwów i pieniędzy* *czyli zupełnie jak mój kot , wdawałam się w polemikę typu "nie, nie *honorujemy*, gdyż nasi Instruktorzy PŁACĄ ciężkie pieniądze za oferowaną u nas wiedzę, zatem muszą je zarabiać". Zauważyłam jednak, że spotyka się to z kompletnym brakiem zrozumienia* *seriously, I'm shocked , jak gdybym po chamsku ODMAWIAŁA przyjęcia pieniędzy od firmy Benefit. Nie kwestionuję mojego chamstwa. Po co miałabym się niby tyle uśmiechać i ryzykować pomarszczeniem ryjka na późną starość w w

Jesteś brzydka, gruba i głupia?

Ćwicz z kettlami, a nie będziesz gruba! [wyimaginowane werble] Tak tak, ten żart mi się nigdy nie znudzi. Ale. Porozmawiajmy sobie o CELACH i REZULTATACH . Mój nowy challenge dotyczy podciągania się na drążku - zarówno w podchwycie jak i nachwycie. Chwilę walczyłam ze sobą, czy szpagat nie byłby bardziej szpanerski, ale.. nie ma różnicy dla mojego ego czy urośnie jeszcze bardziej. Na tym etapie praktykowania jebiemnietoizmu pewne rzeczy tracą na znaczeniu. Chociaż ostatnio przeczytana sentencja "Nie mam problemu ze swoim ciałem. Dopóki ktoś na nie nie patrzy." spłynęła na mnie niczym bliss. Przecież wszystko rozchodzi się o tych INNYCH ludzi. Możesz sobie wmawiać, że na jednoosobowej stacji kosmicznej komunikującej się z resztą świata raz na tydzień, codziennie wkładałabyś photoshopa na twarz, rezygnowała z czekoladowego budyniu, goliła nogi, malowała paznokcie czy kremowała swoje przeszczepy. Bitch, please. Skoro więc dążymy do własnych celów by "inni widzieli",

Kettle to nie fitness. Kettle to duma.

Sezon ogórkowy na blogu to problem remontu sali. Nowej. Zajebistej. Sali Centrum KB. Sali, która jest tak wypasiona, że musi mieć własną nazwę. Prawdopodobne jest również, iż przez pierwszy tydzień nie będzie można ludzi z stamtąd wygonić. Tym bardziej za skórę wchodzą mi pytania o moje bieganie. Jako iż więc w końcu presja społeczna mnie wypchnęła do lasu w sobotni wczesny poranek, opiszę tę przygodę. Jutro, kiedy ból mięśni nie pozwoli mi na cenzurę w żadnym znanym mi języku, może być prowokacyjnie notkę pisać. Żeby nie było iż pizda skończona ze mnie, mężnie zgodziłam się na 10km mojego pierwszego w życiu biegu . Prawdę mówiąc miałam spore nadzieje i szanse na to, że po 3cim kilometrze będę nieść Julkę na plecach z powrotem do bazy, gdyż biegła z nami z rozwaloną kostką. W podejrzanie dobrym humorze pozostałe Spartanki oznajmiły, iż właściwie to one tych lasów nie znają , ale co tam! BIEGNIEMY! sooo chicken like! 6 minut na kilometr, czyli bardzo kurze tempo, nie jest w stanie zmę