gdy kupujesz hula-hop - i pasuje.
Przysięgam, że ostatnimi czasy doba wcale nie ma 24 godzin. Prawdopodobnie wraz z metabolizmem, zwolnił mi i mózg. Śnieżyca pod koniec marca. Ludzie. To już nie jest zimno na dworze, to już pizga złem. Nic dziwnego, że w dwie godziny potrafię wrąbać opakowanie chałwy, miskę ruskich pierogów, paczkę popcornu, pączka z czekoladą i torbę żelek i nie żygać tęczą. Mam wrażenie, że jestem niedźwiedziem, który właśnie wyszedł z hibernacji i jest w ciężkiej dupie (pardon za mój francuski). A do tego moja poczta wita mnie codziennie spamem w postaci "Chciałbyś schudnąć?".
Cześć, jestem Andrzej i nie wpierdalam od dwóch miesięcy. I wciąż nie mogę schudnąć..
Cała ta szopka związana z odchudzaniem się na wiosnę ma aktualnie poważną zapaść. Sryliony firm oferujących herbatki, zastrzyki, kompresy, maści i plasterki zapewne odprawia wszelakie możliwe gusła by tę wywłokę, w sensie Słońce, wywlec na firmament. W radiu wciąż grają "Co mam jeść by schudnąć?!" i prawdę mówiąc, I don't want to live on this planet anymore.
Stoję sobie na targach, gwiazdorząc niemiłosiernie jak to mam w zwyczaju, i liczę kobiety opowiadające mi swoje historie. Nie. Poważnie. Każda kura, choć z początku nie ufna i pełna wątpliwości, w końcu chce się wygadać czemu siedzi na dupie i tyje próbując schudnąć. Oczywiście wkurwiam wszystkich w około, obnosząc się swoimi pośladami w obcisłych trykotach, ale i tak podchodzą. Im trudniejszą nazwę swojej przypadłości znają (a najlepiej z łaciny coś dorzucić), tym bardziej chcą we mnie poczucie winy obudzić, że ja COŚ ROBIĘ, a one TAK NIE MOGĄ. Naiwne.
Znam wszystkie taktyki lenistwa, gdyż wszystkie je przerabiałam. Kto chce, ten znajdzie sposób. Kto nie chce - ten znajdzie wymówkę.
I tak, mam czarny pas w opierdalaniu się, zaniedbaniach i pobłażaniu sobie.
Jestem 100% kobietą. Wolę własne (i nie tylko) fundusze przeznaczyć na opłacenie kogoś, kto zrobi mnie piękną i szczęśliwą. Mogę poświęcać się i leżeć cały dzień, próbując belgijskich czekoladek. Byłam u manikiurzystki, bym nie musiała dbać o paznokcie, u fryzjera by zajął się za mnie moimi włosami, byłam nawet w SPA na peelingu całego ciała - bo mi się samej trzeć siebie nie chciało. Inni ludzie też muszą jeść, więc ja im na tą miskę ryżu dam - byle bym piękna była i pożądana. (znajome..?)
Ludziom się wydaje, że jak dziewczyna trenuje z wolnymi ciężarami to "ma specyficzną psychikę" co w skrócie przekłada się na - CHŁOPEM JEST. I abstrahując od tego, że nie - nie należy przy niej swobodnie pierdzieć, smarkać głośno i bekać, to że nie wie jak być kobietą. Wszystkie "paniusie" obnoszą się swoją delikatnością i słabością, jakby typowały wygrane w totka, nie myśląc, że dziewczyna która podnosi 107kg w martwym ciągu, też lubi masaż dłoni czy czekoladowy żel pod prysznic, płacze na Wally'm, śpiewa "Golden eye" Tiny Turner czy psika się perfumami z Avonu.
Dziewczyna, której widać mięśnie, jest już "niekobieca".
Głupie, jęczące pindy, szukające w "Shape" ostrego wycisku zgadzają się ze słabymi charakterem metroseksualistami, że kobiecość to cielesność. I potem są w ciężkim szoku, że po pół roku aerobiku dalej wisi im cellulitis. Ale spoko, w końcu TO jest zupełnie kobiece. W sensie - NIE DO OGARNIĘCIA.
Anyway, Ty niekobieca kobieto Ty, gdybyś chciała finansowo zaszaleć i oddać się w dobre ręce, spróbuj Luxury World. Autentycznie nie wiedziałam czy przywalić masażyście, czy mu za to zapłacić, ale rozmasował moje zwłoki nadzwyczaj boleśnie, po tym jak już prawie odpłynęłam w krainę złotych kucyków Pony na wodnym łóżku. (Nie wiem kto wymyślił wodne łóżko, ale musiał być gejem hedonistą.) W końcu jeżeli już masz się "odmężczyźniać", to z wypasem, nie?
I nie, nie obrażaj się (+10 do kobiecości?) za prymitywne podejście do Twojego "skomplikowanego" problemu z wagą. Prawdę, tak jak tran, najlepiej szybko i prosto z mostu podawać. Wszystko co sobie komplikujesz, staje się wyolbrzymioną przeszkodą, która Cię hamuje. Let it go.
(A gdybyś miała ochotę zagłosować, to tak zupełnym przypadkiem ktoś zgłosił mnie do plebiscytu Gazety Lubuskiej, skandaliczny koszt 3zł - SMS na nr 72069 o treści kobieta.27 )
Przysięgam, że ostatnimi czasy doba wcale nie ma 24 godzin. Prawdopodobnie wraz z metabolizmem, zwolnił mi i mózg. Śnieżyca pod koniec marca. Ludzie. To już nie jest zimno na dworze, to już pizga złem. Nic dziwnego, że w dwie godziny potrafię wrąbać opakowanie chałwy, miskę ruskich pierogów, paczkę popcornu, pączka z czekoladą i torbę żelek i nie żygać tęczą. Mam wrażenie, że jestem niedźwiedziem, który właśnie wyszedł z hibernacji i jest w ciężkiej dupie (pardon za mój francuski). A do tego moja poczta wita mnie codziennie spamem w postaci "Chciałbyś schudnąć?".
Cześć, jestem Andrzej i nie wpierdalam od dwóch miesięcy. I wciąż nie mogę schudnąć..
Cała ta szopka związana z odchudzaniem się na wiosnę ma aktualnie poważną zapaść. Sryliony firm oferujących herbatki, zastrzyki, kompresy, maści i plasterki zapewne odprawia wszelakie możliwe gusła by tę wywłokę, w sensie Słońce, wywlec na firmament. W radiu wciąż grają "Co mam jeść by schudnąć?!" i prawdę mówiąc, I don't want to live on this planet anymore.
Stoję sobie na targach, gwiazdorząc niemiłosiernie jak to mam w zwyczaju, i liczę kobiety opowiadające mi swoje historie. Nie. Poważnie. Każda kura, choć z początku nie ufna i pełna wątpliwości, w końcu chce się wygadać czemu siedzi na dupie i tyje próbując schudnąć. Oczywiście wkurwiam wszystkich w około, obnosząc się swoimi pośladami w obcisłych trykotach, ale i tak podchodzą. Im trudniejszą nazwę swojej przypadłości znają (a najlepiej z łaciny coś dorzucić), tym bardziej chcą we mnie poczucie winy obudzić, że ja COŚ ROBIĘ, a one TAK NIE MOGĄ. Naiwne.
Znam wszystkie taktyki lenistwa, gdyż wszystkie je przerabiałam. Kto chce, ten znajdzie sposób. Kto nie chce - ten znajdzie wymówkę.
I tak, mam czarny pas w opierdalaniu się, zaniedbaniach i pobłażaniu sobie.
Jestem 100% kobietą. Wolę własne (i nie tylko) fundusze przeznaczyć na opłacenie kogoś, kto zrobi mnie piękną i szczęśliwą. Mogę poświęcać się i leżeć cały dzień, próbując belgijskich czekoladek. Byłam u manikiurzystki, bym nie musiała dbać o paznokcie, u fryzjera by zajął się za mnie moimi włosami, byłam nawet w SPA na peelingu całego ciała - bo mi się samej trzeć siebie nie chciało. Inni ludzie też muszą jeść, więc ja im na tą miskę ryżu dam - byle bym piękna była i pożądana. (znajome..?)
Ludziom się wydaje, że jak dziewczyna trenuje z wolnymi ciężarami to "ma specyficzną psychikę" co w skrócie przekłada się na - CHŁOPEM JEST. I abstrahując od tego, że nie - nie należy przy niej swobodnie pierdzieć, smarkać głośno i bekać, to że nie wie jak być kobietą. Wszystkie "paniusie" obnoszą się swoją delikatnością i słabością, jakby typowały wygrane w totka, nie myśląc, że dziewczyna która podnosi 107kg w martwym ciągu, też lubi masaż dłoni czy czekoladowy żel pod prysznic, płacze na Wally'm, śpiewa "Golden eye" Tiny Turner czy psika się perfumami z Avonu.
Dziewczyna, której widać mięśnie, jest już "niekobieca".
Głupie, jęczące pindy, szukające w "Shape" ostrego wycisku zgadzają się ze słabymi charakterem metroseksualistami, że kobiecość to cielesność. I potem są w ciężkim szoku, że po pół roku aerobiku dalej wisi im cellulitis. Ale spoko, w końcu TO jest zupełnie kobiece. W sensie - NIE DO OGARNIĘCIA.
Anyway, Ty niekobieca kobieto Ty, gdybyś chciała finansowo zaszaleć i oddać się w dobre ręce, spróbuj Luxury World. Autentycznie nie wiedziałam czy przywalić masażyście, czy mu za to zapłacić, ale rozmasował moje zwłoki nadzwyczaj boleśnie, po tym jak już prawie odpłynęłam w krainę złotych kucyków Pony na wodnym łóżku. (Nie wiem kto wymyślił wodne łóżko, ale musiał być gejem hedonistą.) W końcu jeżeli już masz się "odmężczyźniać", to z wypasem, nie?
I nie, nie obrażaj się (+10 do kobiecości?) za prymitywne podejście do Twojego "skomplikowanego" problemu z wagą. Prawdę, tak jak tran, najlepiej szybko i prosto z mostu podawać. Wszystko co sobie komplikujesz, staje się wyolbrzymioną przeszkodą, która Cię hamuje. Let it go.
(A gdybyś miała ochotę zagłosować, to tak zupełnym przypadkiem ktoś zgłosił mnie do plebiscytu Gazety Lubuskiej, skandaliczny koszt 3zł - SMS na nr 72069 o treści kobieta.27 )
Uwielbiam Twój francuski i prymitywne podejście.
OdpowiedzUsuńW spamie tylko o schudnięciu Ci piszą, penisa nie chcą Ci wydłużać? :D:D
Twój post jest genialny, uśmiałam się :D
OdpowiedzUsuńU mnie spamerzy obiecują jeszcze szybkie pozbycie się cellulitisu :D
Się uśmiałam :D Genialny tekst ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za przypomnienie, że nie tylko ja tu jestem nienormalna. :) Chociaż mój cel (trochę bardziej przyziemny niż stanie na jednej ręce na kettlu) nadal pozostaje nieosiągnięty... tzn. powinnam albo mniej się obijać, albo zwiększyć obciążenie. Siła! :D
OdpowiedzUsuńA żresz jak chłop? Bo jakbyś jadła z 1000kcal i piła colę light to może mogłabyś mnie jeszcze przekonać, żeś kobieca...
OdpowiedzUsuńMów mi Andrzej. Jestem tak męska, że trzeba mi przyciąć, nie wydłużyć.
OdpowiedzUsuń...piję colę light, liczy się..?
OdpowiedzUsuńPodnosisz 107 kg w martwym ciągu?...
OdpowiedzUsuńnie. Ale wiem kto podnosi :)
OdpowiedzUsuń