Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2012

Problem z facetami jest jeden.

Są facetami. Jednocześnie zaś, potrafią z tego zrobić swoją największą zaletę. Wiesz jak to jest, gdy dopiero zaczynacie krążyć dookoła siebie. Pierwsze zaczepki, jakiś czarujący uśmiech. Nagle chcesz wiedzieć o nim wszystko, a on tak jakby zdaje się chcieć.. zgłębić ciebie. Wszystko zaczyna się kręcić wokół seksu. Nagle Twoja figury wymaga błyskawicznej korekty, szafa odświeżenia, włosy fryzjera. I jeszcze raz mi jakiś facet próbuje wmówić, że to oni ponoszą koszty – bitch, please. Radosnym motylkom nie ma końca. Jeżeli zdołałaś zachować zdolność to przeprowadzania wyrachowanego wywiadu środowiskowego (nie, nie wszystkie kobiety tak umieją – niektóre naprawdę NIE UDAJĄ i są jako te łanie płochliwe) (nie, nie te bezczelne sarny przy drodze, przecież piszę ŁANIE PŁOCHLIWE), to korzystasz z dostępnych źródeł na poziomie wywiadu brytyjskiego. Pod koniec research’u znasz go lepiej niż jego własna matka. Co zresztą też uważam za niesprawiedliwe, bo jemu wystarczy spojrzeć na Twoją matkę ,

Dobry, zły i brzydki (tłuszcz).

Gdzieś tak pod koniec XIX wieku w Stanach amerykańskie kompanie ubezpieczeniowe zaczęły zapisywać dane dotyczące wzrostu i wagi kobiet i mężczyzn wykupujących polisy na życie. Do połowy lat 70 XX wieku, statystyka pozostawała niewzruszona. Potem jednak Amerykanie zaczęli gwałtownie tyć. Patrzymy teraz na nich z wyższością, jadąc do Anglii czy Irlandii łapiemy się za głowę. Ale pomimo tego, iż dostępu do analogicznych danych z Polski nie dotarłam, mogę śmiało powiedzieć, że gonimy kraje kapitalizmu z godną lepszej sprawy zaciętością. Sobota, godzina 10:00 – stoję pod McDonaldem. Stoję, bo to najlepszy punkt orientacyjny w mieście (jest dokładnie jeden McDonald – ten w galerii się nie liczy) i tam zbieramy się zawsze na sobotnie mordobicie (jadąc do innego miasta w celach czysto treningowych). W każdym bądź razie stoję. Stoję i nie wierzę. Całe rodziny, z małymi dziećmi, wlewają się dostępnymi drzwiami do przybytku tłuszczu, podejrzanego mięsa i absolutnie nie mających nic wspólnego z bu

Never give up, never surrender!

Od dwóch tygodni mam permanentny stan pt. „nie ogarniam”. Subtelnie, acz zauważalnie w skutkach, moje życie wymyka się spod mojej kontroli. Mimo braku dowodów które można by pomacać, jestem empatą i „ładuję się” emocjami otaczających mnie osób. Prześladuje mnie zatem ostatnio obciążenie emocjonalne ze średnim naciskiem słonia nadeptującego filiżankę. Ludzie dookoła się psują, a jako iż nie urodzili się z częściami zamiennymi, to.. Budzę się rano i odruchowo sprawdzam, czy żyję. W sensie dostępnym tylko ateistom, którzy nie dają rady wierzyć w życie po życiu. Jasne, że jedyne co chcę, to zrobić chomiczka*, a tu dupsko muszę zawlec do łazienki i zrobić na człowieka. Warczę do pierwszej kawy na wszystko. Potem zresztą też, ale z uśmiechem i podobno to już robi różnicę. *ten stan, kiedy jest bardzobardzo wcześnie, bardzobardzo zimno, a ty możesz głębiej zakopać się pod kołdrę i mieć wszystko gdzieś, aż przyjdzie pora karmienia. Zapieram się wszystkimi czterema kończynami przed stanem depr

Motywacyjnie.

Zrobiłam wczoraj dobry, 30-minutowy trening z obciążeniem, po którym ziajałam jak szczęśliwy ratlerek. Dodam, że wcale robić mi się go nie chciało, bo mam „dobrą książkę” i wcale tego dnia tak dużo nie zjadłam, by czuć się winna. Anyway, po moim własnym treningu przyszły na salę dziewczęta i dosłownie zażądały wyhasania . No cóż. Dzisiaj rano (wczesna godzina 10:13), otworzywszy jedno oko, już czułam, że piątkowy trening to chyba korespondencyjnie przyjdzie mi poprowadzić. „Ange. Porozmawiajmy” – usłyszałam od połowy części swojego ciała – „Przestań być nienormalna. To nie są czasy, że musisz pobiegać za uciekającym na kopytkach żarciem. Biedronka jest zawsze blisko. Książki o fantastycznych, super utalentowanych bohaterach ryzykujących życie dla sprawy nie przeczytają się same. Smoki w Skyrimie nie pozabijają się same przed premierą Diablo. A twoje zaległości w serialach są po prostu karygodne.” Potem jednak stanęłam przed.. szafą. Z absolutnym brakiem koncepcji na to jak się ubrać,

Zło złego nie weźmie.

Co najwyżej popodgryza. Ewentualnie jest też teoria, że meszki w ekosystemie spełniają cholernie ważną rolę, wręcz życiową dla innych istot w łańcuchu pokarmowym. Tylko ja, ten dość wysoki (można się śmiać) szczebelek, za nic w świecie nie widzę potrzeby ich istnienia. Strategicznie rzecz ujmując, meszki mogły by być odwiecznym wrogiem komarów i wtedy cicha wojna o krew miała by trochę sensu. Szczególnie wtedy, gdy jedno zabijało by drugie, jak nie przymierzając szerszenie i osy, albo te duże mrówki te małe mrówki (fascynujący program na Discovery widziałam). Chwilowo więc, jako doskonała przekąska, opsikuję różnymi spray’ami wszystko dookoła. WSZYSTKO co się rusza i jest mniejsze ode mnie. I nie, nie mogłam tego przewidzieć, jako iż w tym samym miejscu dzień wcześniej zrobiłam bardzo przyjemny trening, łapiąc bardzo przyjemną opaleniznę. Można też zaryzykować stwierdzenie, iż przyjemne widoczki dookoła znacząco wpłynęły na proces odchamiania, jako iż wszystkie białe wieloryby zniknęł

Opaska energetyczna MY ASS.

Osobiście nic do gwiazdek fitnessu promujących zestawy w sam raz dla średnio rozgarniętych ruchowo , nie mam. Prócz oczywistej zazdrości o ich wygląd. Jednak jak mówią słowa piosenki „nie, nie wszystkich możesz zabić, to niemożliwe, uwierz mi” . Więc jakoś z tym żyję. Jakby jednak nie było, poczułam się sprowokowana do tej notki. Mianowicie – cudowną opaską energetyczną. Mnie przynajmniej sama nazwa ładuje po czubek łebka. Przeanalizujmy: 1. Opaski energetyczne (wstaw jakąkolwiek nazwę) pomagają zwiększyć energię, giętkość ciała, poprawić kontrolę oraz stabilizację równowagi energetycznej organizmu. Przepraszam, ale na podstawie jakich badań? Chyba organoleptycznych, bo tylko takie wyniki znalazłam. W skrócie – najpierw Cię popychają bez uprzedzenia, potem zakładają cudowną opaskę i popychają w ten sam sposób. Nawet wioskowy przygłup o pamięci złotej rybki jest w stanie zapanować nad swoim ciałem, gdy już wie z jakim zagrożeniem ma do czynienia. 2. Zaufało im już wielu sportowców i g