Przejdź do głównej zawartości

Zło złego nie weźmie.

Co najwyżej popodgryza.

Ewentualnie jest też teoria, że meszki w ekosystemie spełniają cholernie ważną rolę, wręcz życiową dla innych istot w łańcuchu pokarmowym. Tylko ja, ten dość wysoki (można się śmiać) szczebelek, za nic w świecie nie widzę potrzeby ich istnienia. Strategicznie rzecz ujmując, meszki mogły by być odwiecznym wrogiem komarów i wtedy cicha wojna o krew miała by trochę sensu. Szczególnie wtedy, gdy jedno zabijało by drugie, jak nie przymierzając szerszenie i osy, albo te duże mrówki te małe mrówki (fascynujący program na Discovery widziałam).

Chwilowo więc, jako doskonała przekąska, opsikuję różnymi spray’ami wszystko dookoła. WSZYSTKO co się rusza i jest mniejsze ode mnie.

I nie, nie mogłam tego przewidzieć, jako iż w tym samym miejscu dzień wcześniej zrobiłam bardzo przyjemny trening, łapiąc bardzo przyjemną opaleniznę. Można też zaryzykować stwierdzenie, iż przyjemne widoczki dookoła znacząco wpłynęły na proces odchamiania, jako iż wszystkie białe wieloryby zniknęły z plaży po 18:00, żeby wpierdalać dalej gofry z bitą śmietaną.

Tak. Jestem w głębi duszy chamem-estetą. I tak, mówiłam zarówno o młodych kobietach z naklejką „Jestem tego warta” na czole jak i mężczyznach żyjących o piwie i chipsach mających się za Adonisów w kąpielówkach w kwiatki.

I zanim się śmiertelnie obrazisz na tą „małą głupią pindę z jutuba” (co też po cichu wpierdala gofry z bitą śmietaną), powiem tak:

krzywienie się na widok tłustej małolaty w obcisłych fatałaszkach czy młodego kolesia w zaawansowanej ciąży, nie wynika z przekonania o własnej doskonałości.

Wynika z prostego wyczucia piękna, harmonii i ładu, które dotyczy zarówno samochodów, budynków jak i zwierząt. Tylko nie wyjeżdżaj mi z „nie zranisz uczuć brzydkiego auta”, bo cała idea „dbania o dobre samopoczucie innych” to jakiś cywilizacyjny wynalazek.

Jeżeli jest Ci dobrze we własnym ciele – OK – tylko staraj się, by innym nie było nieprzyjemnie popatrzeć na Ciebie. Zamiast wydawać ciężkie pieniądze na „turboodsysanie” czy „rozbijanie tłuszczu ultradźwiękami”, zainwestuj w przewiewne, dobrze skrojone ciuchy. Na panią Gessler ZAWSZE jest miło popatrzeć.

No dobra. Idę się drapać dalej. Mam nadzieję, że nie stracę w Twoich oczach najnowszym odcinkiem, który nie zalicza się ani do intelektualnych ani estetycznych wyżyn. Jak już niejednokrotnie mówiłam, nie jestem odessaną z tłuszczu modelką fitness. I kocham jeść. I nienawidzę meszek.



Twoja „zabijmy wszystkie meszki” „trucizna”
Czas: 15min

Ćwiczenia:
1. Rozkraczony narciarz
2. Uda w mostowaniu
3. Pompeczki nie w poziomie
4. Naskoki z odskokiem
5. Zabójca bez nogi i piłki
6. Wykopki
7. Brzuszki nożycowe Pavla

Twoja rozpiska:

Wyjaśnienie:
- przy rozkraczonym narciarzu – kiedy ciężar ciała jest na jednej nodze, przypinasz wszystko co potrafisz na sekundę. Płynnie przenosisz ciężar na drugą nogę, nie prostując się, i znowu przypinasz. Jeżeli ćwiczenie wygląda ci na banalne, spróbuj robić je przez minutę, zachowując płynność ruchu.

- pompeczki rób w oparciu o coś. Jeżeli obok ciebie jest tylko drzewo – stań do niego pod kątem, by nie stać równolegle. Ławki, murki i uczciwe kamienie są najlepsze. Nie poddawaj się po pięciu. Pompeczki to praca BRZUCHA, nie tylko rąk.

- na pierwszy ogień nie próbuj skakać na obiekt:
a) ruszający się (np. gdy ryzyko iż odbiegnie jest bardzo duże)
b) powyżej twoich kolan
c) niestabilny
Procedura jest następująca – jak już naskoczysz na obiekt OD RAZU się od niego odbij. Nie ląduj na piętach.

- Zabójca to jedno z najlepszych ćwiczeń na boczki. Nie daruj go sobie.

- Wykopki poprawią twoją wewnętrzną stronę ud, jeżeli będziesz przypinać obie nogi w trakcie „wykopywania”. Poza tym są dość niemęczące.

- Brzuszki nożycowe Pavla Tsatsouline są niezłe, jeżeli akurat w podłożu dostrzegasz elementy ruchliwe i potencjalnie gryzące. Polegają na (brzuszki, nie elementy) silnym przypięciu ciała i ściąganiu ud, podczas gdy ręce próbują do tego nie dopuścić.

Zielona: trzy serie po 15 powtórzeń 4 wybranych ćwiczeń, 10 sekund odpoczynku.
Pomarańczowa: trzy serie po 20 powtórzeń 5 wybranych ćwiczeń, 10 sekund odpoczynku.
Czerwona: cztery serie po 20 powtórzeń wszystkiego, 10 sekund odpoczynku.

Enjoy!

P.S. Poświęcenie kamerzysty bezcenne:

Komentarze

  1. Szacunek dla kamerzysty! (dla Ciebie też, ale Ty przynajmniej podskakujesz, a on musiał stać w miejscu)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Największe błędy. O tym jak zostałam chujem-instruktorem.

Może trochę będę świnia, ale z drugiej strony mój wewnętrzny kettlo-nazizm mocno się wzdryga, gdy widzę co się dzieje w grupach podobno zaawansowanych. I tak, świnia, bo mówię na przykładzie własnego klubu. Zatem jadę po kolegach instruktorach, tym sposobem awansując już oficjalnie do miana Chamidła Roku 2019. Zdobycie uprawnień StrongFirst nie wymaga przynależności do Mafii Kettlowej ani tym bardziej Żelaznej Milicji. Możesz być technicznie kompetentny, możesz mieć poukładane w głowie i znać progresje jak kształt swej poduszki, a i tak jest ryzyko, że wpadniesz w pułapkę "byle jak, byle już z dupy było". Dlaczego? Dorośli ludzie często mają problem z uczeniem się. Chcą szybko już umieć i być "dobrym w". Nie chcą się męczyć "przedszkolem". Przecież są dojrzali i inteligentni. Deklarują przy tym, że rozumieją iż proces przyswajania nowych motorycznych umiejętności może wymagać czasu, pokory i dystansu do siebie. Taa.  Koledzy i koleżanki po fach...

Czy baby od kettli puchną wszerz?

Kettle w kraju rozwinęły się niczym strajki na wiosnę, ale... gdy przychodzi do mojego pisania na blogu, siadam i warczę tylko na monitor. Dalej BABY BOJĄ SIĘ CIĘŻARÓW i mają o tym ciulowe pojęcie. Widzę pewien wpływ tekstów reklamowych i tworzenia scenariuszy do video pogadankowych  (moją płodność widać na kanale YT:  Ange z kawą na rurze  szczególnie na playliście z Kawą) (jeżeli odpalicie te odcinki i mentalnie zamienicie słowo pole dance na kettlebell, macie pierdylion dobrego materiału!) (PIERDYLION!) na cele poprawy sytuacji świadomości kettlowej w Polsce. Naprawdę widzę, choć jestem małym kanałem informacyjnym bez poważniejszej liczby fanów... (tak, idź to zmień swoją subskybcją!) Poprzez falę mody na kettle, trening siłowy zmieszał się z fitnessem - produkując bardzo popularny system treningu crossfitowego, czyli mocny wpierdol i zahasanie. Tym sposobem powstał twór, który owszem, wzmacnia, pomaga spalić kalorie, a jednocześnie... znacząco zwiększa masę...

Gratulujemy jesteś zwycięzcą! Teraz nam zapłać

Dawno mnie nie było, z przyczyn wszelakich (przyczyny te mają związek z tym, że jestem na 12stym miejscu w skali ŚWIATA ze swoim kanałem  Iron Pole Dance na YT , wyprzedzając tym samym kilka niesamowitych gwiazd tego sportu, przed którymi klękają miliony). Ciul z tym, mam dla Was newsa. Nie będzie wycyzelowany, bo jak mam cyzelować, to znowu nic nie napiszę. Ok, do brzegu: Wygrałam Jakiś Plebiscyt Publiczności!  Tylko muszę sobie za nagrodę zapłacić... - czyli jak Sępy na pomysł wpadły. / Uwaga!  Notka nie ma na celu zdyskredytowania żadnej działalności gospodarczej. Jest to tekst z gatunku PARODIUJĄCYCH zawierający spoilery pracy instruktora! notka ta adresowana do właścicieli klubów treningowych, ale pouczająca również dla ich bywalców. Jeżeli nie masz poczucia humoru lub życie odebrało Ci wiarę w ludzkość - zapraszamy na stronę www.idzgdzieindziej.pl / A było tak...