Przejdź do głównej zawartości

Winners are not those who never fail

but those who never quit.



Dzisiaj Dzień Kobiet, więc idę być piękna gdzie indziej. Podrzucam trening na oszałamiające nogi* *zamierzam takowe posiadać tego lata. W zależności co lubisz - olbrzymie DOMS w ciągu 48h czy może poczucie siły i energii - tyle zrobisz serii. Zależy również dużo od dopasowania ciężaru, gdyż ten sam trening może być zbyt łatwy lub zbyt zabójczy. Take your pick.

Moje chrobotanie i klikanie w kolanach towarzyszy mi od zawsze. Nie cierpię na bóle kolan, chociaż po ostatnich pistolsach jak mi strzeliło coś w kolanie i aż pupą klasnęłam o glebę, to miałam chwilę pobożności. Ogólnie nie jest to coś, co tygryski lubią najbardziej. Jednak silne nogi się przydają w kopaniu złych ludzi po głowie, dlatego po trochu będę zmierzać w stronę przysiadu z ciężarem. Poza tym, zupełnie na marginesie, moje "odzawszeolbrzymie" uda, powoli zaczynają się poddawać presji i chudną. Może nie w zastraszającym tempie, ale zaczynam się mieścić w nieodstające na brzuchu spodnie.

Po tym jak dwie dziewczyny z naszego Iron Church wzięły w pistols'ie 20kg (filmiki niebawem) poczułam przemożną ochotę na pogoń za silnym kopytem. Po tym jak Iwonka wywaliła połowę wagi swojego ciała - prawie się położyłam w hołdzie i przeczołgałam w zachwyconej gąsieniczce. Co innego oglądać "jakąś pindzię w internetach", a co innego widzieć to na własne kocie oczęta. Kobiety motywują kobiety. Przez chwilę nawet, w tym całym oszołomieniu, rozważałam możliwość podjęcia biegania po lesie!* *na szczęście mi przeszło.



Zanim rozpęta się dyskusja o sensie pistolsa, o jego wpływie niszczącym na kolana (i zęby, jeżeli fikniesz), chcę tylko powiedzieć -
pistolsa się nie napierdala co drugi dzień.
Dziękuję, to wszystko. pardon my french

Jeżeli szukasz czegoś co pomoże Ci wyszczuplić łydki lub nałożyć na nie trochę zdrowego mięska, chciałabyś by uda przestały się o siebie ocierać gdy idziesz lub wręcz przeciwnie - by po złączeniu kolan nie mógł pomiędzy twoimi udami przelecieć pies z budą, jest to trening skuteczny pod warunkiem, iż dobierzesz ciężar do możliwości i nie będziesz szaleć z liczbą powtórzeń. Siła mięśni kształtuje się w zakresie powtórzeń od 1 do 5, przy 85% Twojego maks. ciężaru. Siła mięśni nie oznacza ich puchnięcia czy rozrostu. Jeżeli do tego zmierzasz, zmniejsz ciężar i zwiększ liczbę powtórzeń od 8 do 12. Tylko na boga, podaruj sobie robienie pistolsów. Twoje kolana są ważniejsze.

Sztuka wyboru zawsze dopada mnie w równych odstępach czasowych: zrobić SSST czy może nakręcić nową choreografię do pole dance? Ciężko się zdecydować.



Czas: od 15 do 30 minut

Ćwiczenia:
1. Martwy ciąg jednorącz
2. Łydeczka
3. Żuraw
4. Pistol / ewentualnie wykopy w tył (sprawdź w filmie)

Trzy do pięciu rund w zależności czy pistols robisz z obciążeniem czy bez.

Twoja rozpiska:
1-1-1-1
2-2-2-2
3-3-3-3
to jedna runda! Po każdej postaraj się naciągnąć przez chwilę swoje nogi.

Zielona: Weź 8kg (wykopy 5-10-15 na stronę)

Pomarańczowa: Weź 12kg/16kg

Czerwona: Bierz 20kg

Enjoy!

Komentarze

  1. ło kurka rurka!
    Połowa wagi ciała w pistolcu 0_0
    Przy najbliższej okazji proszę pogratulować tej pani.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry tyłeczek ma dziewczyna... pistolety służą jak widać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szacun dla Iwony! I podoba mi się trening- prosty i skuteczny. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. tzw. pistolety nikomu nie służą, a już na pewno nie kolanom.
    ruch przysiadu na jednej nodze jest po prostu nienaturalny.
    każdy trener odradzi wykonywanie pistolsów.
    może zdarzyć się dwadzieścia różnych rzeczy – każda z nich oznacza dla Ciebie co najmniej wielomiesięczną kontuzję.
    może nic Ci się nie stanie podczas „pistoletów”, ale możesz zapłacić zbyt dużą cenę za 'cyrkowe sztuczki'. Chcesz zwiększyć trudność ćwiczenia? Wykonaj przysiad ze sztangą – jeśli jest za lekko – po prostu dołóż kolejne 10-20 kg na gryf. nie wiem, skąd awersja do hantli i sztangi u ludzi ćwiczących z kettlebellsami; czasami lepiej jest zamienić jedno ćwiczenie na inne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba jesteś najlepsza na świecie! Żaden blog nie sprawia takiej frajdy z czytania jak Twój. Jesteś moją wielką inspiracją, dzięki Tobie się ruszyłam, cholernie trudne ćwiczenia stały się przyjemnością (mimo, że czasami trzeba się mocno wysilić i spocić). Gratuluje, powodzenia i wytrwałości życzę!
    no i gratulacje dla pani Iwony, aż nie mogę się doczekać aż sama będę przytulać 24kg kettle :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szanowna Angeliko, jak idzie praca nad projektem o którym pisałaś nie dawno? Ten z instruktarzem obsługi czajników...

    OdpowiedzUsuń
  7. hm? nie mamy awersji do sztang, przecież tez z nimi trenujemy!
    Nie jestem fanem pistolsów, więc po cichu kibicuję Twojemu komentarzowi. Nie da się jednak ich skreślić z listy, gdyż naprawdę świadczą o sile kopyta. Trzeba tylko umiejętnie je dozować i nie porywać się na Himalaje w japonkach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Staram się mocno!

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie sama jestem ciekawa, jako iż z mojej strony wyszło wszystko. Montażownia widocznie tak długo mnie obrabia ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak długi to będzie materiał?
    Co będzie zawierał?
    Tutoriale - technikę, czy workouty??
    Jakiś spis treści może wrzucisz?

    OdpowiedzUsuń
  11. "Każdy trener odradzi (...)" Trener czego? Fitnesiku? Kulturystyki? Zumby? A może trener personalny od wszystkiego sprzedający z prowizją dla siebie karnety na siłownie wmawiając że bez suwnicy za 5000 zł nie da się budować nóg, łydki można wyćwiczyć tylko na "łydkownicy" a najlepiej jaki taki klient jeszcze zamówi boster zwiększający wydzielanie testosterony z innowacyjną, opatentowaną formułą... nawet jeśli ten klient to... kobieta.

    Piłkarze, futboliści, himalaiści, komandosi jednostek specjalnych, adepci sztuk walk (wschodnich i tych nastawionych na walkę realną a nie na "sport") - wszyscy, zaawansowani trenujący polecą w takim albo innym zakresie trening pistoletów. Możesz zdarzyć się 20 rzeczy które które zniszczą kolana? Oczywiście, że tak. Ale jak ćwiczysz poprawnie technicznie z odpowiednią metodyką to równie dobrze możesz się zabić poprzez zrzucenie sobie sztangi na krtań.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ekstra słowa o pistols-ach i nap**********.
    Jak ktoś nie potrafi robić czegoś technicznie, to niech nie próbuje, bo sobie zdrowie zmarnuje.
    Hehe. Sam nie czuje , jak rymuję :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie powiedziałabym, że ten trening jest taki prosty. Przerób kilka partii, a zobaczysz jak poczujesz różnicę :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy honorują Państwo karty Benefit?

Średnio kilka razy w miesiącu dostaję telefon z takim pytaniem. Przez pierwsze dwa lata odpowiadałam grzecznie, że "nie, nie honorujemy, ale pierwsze zajęcia oferujemy gratis i mamy świetną ofertę na...". Za każdym razem jednak dostawałam lekko arogancką i znudzoną odpowiedź "a to dziękuję", by nie powiedzieć, że drzwi jebiemnietoizmu waliły mnie w twarz . Przez drugi rok działalności mojego klubu IRON CHURCH , który kosztował i wciąż kosztuje mnie masę zdrowia, nerwów i pieniędzy* *czyli zupełnie jak mój kot , wdawałam się w polemikę typu "nie, nie *honorujemy*, gdyż nasi Instruktorzy PŁACĄ ciężkie pieniądze za oferowaną u nas wiedzę, zatem muszą je zarabiać". Zauważyłam jednak, że spotyka się to z kompletnym brakiem zrozumienia* *seriously, I'm shocked , jak gdybym po chamsku ODMAWIAŁA przyjęcia pieniędzy od firmy Benefit. Nie kwestionuję mojego chamstwa. Po co miałabym się niby tyle uśmiechać i ryzykować pomarszczeniem ryjka na późną starość w w

Jesteś brzydka, gruba i głupia?

Ćwicz z kettlami, a nie będziesz gruba! [wyimaginowane werble] Tak tak, ten żart mi się nigdy nie znudzi. Ale. Porozmawiajmy sobie o CELACH i REZULTATACH . Mój nowy challenge dotyczy podciągania się na drążku - zarówno w podchwycie jak i nachwycie. Chwilę walczyłam ze sobą, czy szpagat nie byłby bardziej szpanerski, ale.. nie ma różnicy dla mojego ego czy urośnie jeszcze bardziej. Na tym etapie praktykowania jebiemnietoizmu pewne rzeczy tracą na znaczeniu. Chociaż ostatnio przeczytana sentencja "Nie mam problemu ze swoim ciałem. Dopóki ktoś na nie nie patrzy." spłynęła na mnie niczym bliss. Przecież wszystko rozchodzi się o tych INNYCH ludzi. Możesz sobie wmawiać, że na jednoosobowej stacji kosmicznej komunikującej się z resztą świata raz na tydzień, codziennie wkładałabyś photoshopa na twarz, rezygnowała z czekoladowego budyniu, goliła nogi, malowała paznokcie czy kremowała swoje przeszczepy. Bitch, please. Skoro więc dążymy do własnych celów by "inni widzieli",

Kettle to nie fitness. Kettle to duma.

Sezon ogórkowy na blogu to problem remontu sali. Nowej. Zajebistej. Sali Centrum KB. Sali, która jest tak wypasiona, że musi mieć własną nazwę. Prawdopodobne jest również, iż przez pierwszy tydzień nie będzie można ludzi z stamtąd wygonić. Tym bardziej za skórę wchodzą mi pytania o moje bieganie. Jako iż więc w końcu presja społeczna mnie wypchnęła do lasu w sobotni wczesny poranek, opiszę tę przygodę. Jutro, kiedy ból mięśni nie pozwoli mi na cenzurę w żadnym znanym mi języku, może być prowokacyjnie notkę pisać. Żeby nie było iż pizda skończona ze mnie, mężnie zgodziłam się na 10km mojego pierwszego w życiu biegu . Prawdę mówiąc miałam spore nadzieje i szanse na to, że po 3cim kilometrze będę nieść Julkę na plecach z powrotem do bazy, gdyż biegła z nami z rozwaloną kostką. W podejrzanie dobrym humorze pozostałe Spartanki oznajmiły, iż właściwie to one tych lasów nie znają , ale co tam! BIEGNIEMY! sooo chicken like! 6 minut na kilometr, czyli bardzo kurze tempo, nie jest w stanie zmę