Przejdź do głównej zawartości

Za duże cycki, za małe cycki.

Ostatnio pasjonuje mnie marketing związany ze środkami "odchudzającymi". Jestem kobietą odporną na socjotechnikę "cudownego środka" głównie ze względu na pieniądze, które wydaję na buty. Uważam, zupełnie serio, że więcej seksapilu doda Ci 12 cm absolutnie wspaniałego obcasa niż 5kg mniej z wagi. Bo seksapil zaczyna się w Twojej głowie i kończy na stopach. Nawet jeżeli miałabyś się zabić idąc.

Wracając do tematu.
Moja styczność z "odchudzaczami" sięga pierwszych reklam SlimFast'u w niemieckiej telewizji. Zafascynowany, pulchny dzieciaczek patrzący z zazdrością, jak te panie na ekranie piją takie wspaniałe.. gęste.. spienione... kolorowe koktajle.. Przegrywał z tym widokiem nawet kogiel-mogiel. A przecież od tego MIAŁO SIĘ JESZCZE CHUDNĄĆ!
Pech chciał, że absolutnie kosmicznym zrządzeniem losu, ojciec mój, niezwykle wygadany, został najęty do sprzedaży akwizytorskiej owego specyfiku. Najęty słowami "wiesz, to takie gówno w proszku, ale durne babiszony wydają na to masę kasy". Pech tym większy, że Polska w owych czasach owych kolorowych reklam nie miała, a chleb na kartki w sposób naturalny pilnował naszych rozmiarów. Tak więc ani chudnięcia, ani mamony.
A tak mi się ręce trzęsły, i tak mi się śliniło.. do momentu gdy się napiłam. Potem też mną trzęsło.
Morał był taki, że im lepsza reklama, tym większe placebo.
A przecież chodziło o złamane serce faktem, iż truskawkowy koktajl smakuje jak stara kawa z bardzo starym mlekiem.

Czemu więc mowa o cyckach?

Każda kobieta podejmująca się wyzwania zrzucenia wagi, jeżeli nie da się naciągnąć reklamom (i nie mówię tego ze złośliwością - te reklamy naprawdę są majstersztykami manipulacji!), znajdzie trenera. I trenerowi powie, że chciałaby schudnąć tylko z brzucha/nóg/bioder/rąk/łydek/cokolwiek. I ile się potem owy trener musi nagadać, że nawet za pomocą izolacji mięśni w danym ćwiczeniu - z jednej partii NIE SCHUDNIESZ.
W reklamach też jest trend, by uderzać w stereotypowe podejście kobiet - jak za duży brzuch, to będę robiła milion brzuszków. Zupełnie racjonalnie wyśmiewa się owe brzuszki, by zaraz po tym wepchnąć do głowy szajs "po co Ci w ogóle męczące ćwiczenia?" i "czemu chcesz się katować ćwiczeniami?"

Drogie Panie (i Panowie). Trening który nie sprawia przyjemności, to lipny trening.

Zawsze znajdziesz coś, co możesz w sobie poprawić. To właśnie efekt za dużych cycków - za małych cycków.
Dlatego też, nie warto wybierać metod, które będą Cię zniechęcać. Wysiłek fizyczny może być kojarzony z kamieniołomami równie łatwo, jak z przyjemnością płynącą np. z tańca.
Zastanów się, czemu w połowie dnia jesteś zmęczona, zniechęcona i ogólnie mówiąc bardzie przypominasz rozdeptane toffi na asfalcie? Bo wysiłek który do tego stanu doprowadza, jest wysiłkiem umysłowym. A reklam w postaci "no brain no problem" nie uświadczysz.

Dobry trening fizyczny to niekoniecznie taki z hektolitrami wylanego potu. Dobry trening to taki, po którym chce Ci się żyć. I taki będę próbowała Ci zapewnić. Z ciężarami, lub bez.
A o treningu z ciężarami słów kilka już wkrótce. Stay tooned.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czy honorują Państwo karty Benefit?

Średnio kilka razy w miesiącu dostaję telefon z takim pytaniem. Przez pierwsze dwa lata odpowiadałam grzecznie, że "nie, nie honorujemy, ale pierwsze zajęcia oferujemy gratis i mamy świetną ofertę na...". Za każdym razem jednak dostawałam lekko arogancką i znudzoną odpowiedź "a to dziękuję", by nie powiedzieć, że drzwi jebiemnietoizmu waliły mnie w twarz . Przez drugi rok działalności mojego klubu IRON CHURCH , który kosztował i wciąż kosztuje mnie masę zdrowia, nerwów i pieniędzy* *czyli zupełnie jak mój kot , wdawałam się w polemikę typu "nie, nie *honorujemy*, gdyż nasi Instruktorzy PŁACĄ ciężkie pieniądze za oferowaną u nas wiedzę, zatem muszą je zarabiać". Zauważyłam jednak, że spotyka się to z kompletnym brakiem zrozumienia* *seriously, I'm shocked , jak gdybym po chamsku ODMAWIAŁA przyjęcia pieniędzy od firmy Benefit. Nie kwestionuję mojego chamstwa. Po co miałabym się niby tyle uśmiechać i ryzykować pomarszczeniem ryjka na późną starość w w

Jesteś brzydka, gruba i głupia?

Ćwicz z kettlami, a nie będziesz gruba! [wyimaginowane werble] Tak tak, ten żart mi się nigdy nie znudzi. Ale. Porozmawiajmy sobie o CELACH i REZULTATACH . Mój nowy challenge dotyczy podciągania się na drążku - zarówno w podchwycie jak i nachwycie. Chwilę walczyłam ze sobą, czy szpagat nie byłby bardziej szpanerski, ale.. nie ma różnicy dla mojego ego czy urośnie jeszcze bardziej. Na tym etapie praktykowania jebiemnietoizmu pewne rzeczy tracą na znaczeniu. Chociaż ostatnio przeczytana sentencja "Nie mam problemu ze swoim ciałem. Dopóki ktoś na nie nie patrzy." spłynęła na mnie niczym bliss. Przecież wszystko rozchodzi się o tych INNYCH ludzi. Możesz sobie wmawiać, że na jednoosobowej stacji kosmicznej komunikującej się z resztą świata raz na tydzień, codziennie wkładałabyś photoshopa na twarz, rezygnowała z czekoladowego budyniu, goliła nogi, malowała paznokcie czy kremowała swoje przeszczepy. Bitch, please. Skoro więc dążymy do własnych celów by "inni widzieli",

Kettle to nie fitness. Kettle to duma.

Sezon ogórkowy na blogu to problem remontu sali. Nowej. Zajebistej. Sali Centrum KB. Sali, która jest tak wypasiona, że musi mieć własną nazwę. Prawdopodobne jest również, iż przez pierwszy tydzień nie będzie można ludzi z stamtąd wygonić. Tym bardziej za skórę wchodzą mi pytania o moje bieganie. Jako iż więc w końcu presja społeczna mnie wypchnęła do lasu w sobotni wczesny poranek, opiszę tę przygodę. Jutro, kiedy ból mięśni nie pozwoli mi na cenzurę w żadnym znanym mi języku, może być prowokacyjnie notkę pisać. Żeby nie było iż pizda skończona ze mnie, mężnie zgodziłam się na 10km mojego pierwszego w życiu biegu . Prawdę mówiąc miałam spore nadzieje i szanse na to, że po 3cim kilometrze będę nieść Julkę na plecach z powrotem do bazy, gdyż biegła z nami z rozwaloną kostką. W podejrzanie dobrym humorze pozostałe Spartanki oznajmiły, iż właściwie to one tych lasów nie znają , ale co tam! BIEGNIEMY! sooo chicken like! 6 minut na kilometr, czyli bardzo kurze tempo, nie jest w stanie zmę