Przejdź do głównej zawartości

Na początku wszystko boli

a potem już CHCESZ żeby wszystko bolało.

Mówię serio. Możesz mnie cytować.

Jeżeli dopiero zaczęłaś i zachłystujesz się wszystkimi ćwiczeniami jak mały kociak śmietanką, to wiedz, że te pierwsze "najgorsze" treningi, są najlepsze. Sprawiają, że czujesz wszystkie swoje mięśnie. A wręcz mięśnie kilku innych osób. Mięśnie, których nie byłaś świadoma, że masz. Mięśnie, które spały tak długo, że teraz obudzone głośno krzyczą "WTF?!!" i próbują przesłać milion negatywnych sygnałów do Twojego mózgu, byś ich więcej NIE TYKAŁA.

Ekstra, powiem Ci.

Po miesiącu zaczynasz zastanawiać się, czemu "nie boli", a po dwóch - wkraczasz w obszar paniki, że "nie boli".

Jeżeli wiesz o czym mówię, to zrób 3 serie po 20 brzuszków. Czemu? A czy na tym etapie musisz mieć jakieś "ponieważ"?

Wracając do NIE WIERZĄCYCH, stękających i żalących się istot. Ból jest tylko informacją. Podobnie jak rachunku za prąd, nie możesz go ignorować. Co jednak z nim zrobisz (z rachunkiem i bólem) będzie wskazywało na to, z jakiej gliny Cię ulepiono.

Jeżeli Twoją odpowiedzią na zakwasy jest leżenie, jojczenie i pocieszanie się wafelkami - sory, ale jesteś małżą. Znajdziesz sobie jakiś blog kulinarny i naprawdę będziesz szczęśliwsza.

Jeżeli Twoją odpowiedzią na zakwasy jest szczękościsk, uporczywe trzymanie się rutyny dnia i myśli z gatunku "I po co mi to? I PO CO MI TO?!" - walnij 20 pompeczek, 20 brzuszków i 20 przysiadów - boli bardziej? No widzisz? Może boleć bardziej, więc ciesz się, że nie boli. Jeszcze coś z Ciebie będzie.

Jeżeli Twoją odpowiedzią na zakwasy jest co najmniej 20 pompeczek, 20 brzuszków i 20 przysiadów - witaj w klubie Twardzielek. Wiesz już, że najlepszą odpowiedzią na zakwasy jest ruch, więc co Ci będę słodzić. Jesteś boska i wiesz o tym.

Jeżeli Twoją odpowiedzią na zakwasy jest "Co to są zakwasy?" to albo robiłaś coś źle, albo jesteś nienormalna. Hej!



Próbowałam się powstrzymać, ale to było równie skuteczne jak powstrzymania własnej stopy od przymierzenia wyrobu Manolo Blahnika. Nie dałam rady. Dlatego teraz się bezczelnie pochwalę.

Grupa PowerWorkout'u liczy 20 zdeterminowanych dusz płci pięknej, z czego prawie połowa robi trening 16stką i zerka w stronę 20stek kiedy nie patrzę. Tak. Delikatność, kruchość i wrażliwość z gatunku "ale ja nie chcę urosnąć!" i "JA TEGO NIE UDŹWIGNĘ!" zerka w stronę ton zimnego żelastwa, które nawet nie jest w modnym odcieniu magenty. Wariatki.

Po treningu z nimi wychodzę mokra jak szczur, zachowując Poker Face że niby takie serie to ja trzaskam przed śniadaniem. A jak ćwiczą beze mnie, to rozpisuję im trening z rodzaju "będziesz się czołgać" i patrzę jak na koniec dowalają sobie jakieś Snatch'e czy inne Turki. I jeżeli teraz masz przed oczami stado zmutowanych babo-koksów, to przyjdź na trening by paść na klęczki z wrażenia.

Twój trening jest dla nich rozgrzewką.

Komentarze

  1. Wiatj!
    Piewszy raz odwiedziłam Twojego bloga i bardzo podobają mi się Twoje ćwiczenia. Czy możesz powiedzieć mi z jaką intensywnością wykonywać ćwiczenia przez Ciebie zaprezentowane(jak często w tygodniu) oraz jak często je zmieniać. Mam na myśli ćwiczenia z zakładki workouts. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. przyjdę zobaczę, pewnie szczęką opadnie mi z podziwu ( i zazdrości ) ...
    Pewnie będę się bać, pewnie tysiąc myśli mi przejdzie przez głowę pod tytułem
    - to nie dla mnie,
    - nikogo tam nie znam,
    - a jak będą nie miłe?,
    - nie mam kondycji,
    - jestem za gruba, a tam pewnie same laski,
    - o co tu w ogóle chodzi?
    - czy ja oby na pewno dam radę?
    - czy to w ogóle ma sens...
    - wyglądam dziwnie,
    - oby mnie tylko nie zabiły wzrokiem ;D
    Gdybym nie miała takich myśli, doszłabym do wniosku, że raczej coś ze mną nie tak ;P


    Ale nadal chcę ! i z każda przeczytaną notką co raz bardziej CHCĘ ! :D

    i cały czas w głowie powtarzam sobie 'nie może się skończyć na słomianym zapale' ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jęczymy po treningu, nie przed :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Największe błędy. O tym jak zostałam chujem-instruktorem.

Może trochę będę świnia, ale z drugiej strony mój wewnętrzny kettlo-nazizm mocno się wzdryga, gdy widzę co się dzieje w grupach podobno zaawansowanych. I tak, świnia, bo mówię na przykładzie własnego klubu. Zatem jadę po kolegach instruktorach, tym sposobem awansując już oficjalnie do miana Chamidła Roku 2019. Zdobycie uprawnień StrongFirst nie wymaga przynależności do Mafii Kettlowej ani tym bardziej Żelaznej Milicji. Możesz być technicznie kompetentny, możesz mieć poukładane w głowie i znać progresje jak kształt swej poduszki, a i tak jest ryzyko, że wpadniesz w pułapkę "byle jak, byle już z dupy było". Dlaczego? Dorośli ludzie często mają problem z uczeniem się. Chcą szybko już umieć i być "dobrym w". Nie chcą się męczyć "przedszkolem". Przecież są dojrzali i inteligentni. Deklarują przy tym, że rozumieją iż proces przyswajania nowych motorycznych umiejętności może wymagać czasu, pokory i dystansu do siebie. Taa.  Koledzy i koleżanki po fach...

Czy baby od kettli puchną wszerz?

Kettle w kraju rozwinęły się niczym strajki na wiosnę, ale... gdy przychodzi do mojego pisania na blogu, siadam i warczę tylko na monitor. Dalej BABY BOJĄ SIĘ CIĘŻARÓW i mają o tym ciulowe pojęcie. Widzę pewien wpływ tekstów reklamowych i tworzenia scenariuszy do video pogadankowych  (moją płodność widać na kanale YT:  Ange z kawą na rurze  szczególnie na playliście z Kawą) (jeżeli odpalicie te odcinki i mentalnie zamienicie słowo pole dance na kettlebell, macie pierdylion dobrego materiału!) (PIERDYLION!) na cele poprawy sytuacji świadomości kettlowej w Polsce. Naprawdę widzę, choć jestem małym kanałem informacyjnym bez poważniejszej liczby fanów... (tak, idź to zmień swoją subskybcją!) Poprzez falę mody na kettle, trening siłowy zmieszał się z fitnessem - produkując bardzo popularny system treningu crossfitowego, czyli mocny wpierdol i zahasanie. Tym sposobem powstał twór, który owszem, wzmacnia, pomaga spalić kalorie, a jednocześnie... znacząco zwiększa masę...

Gratulujemy jesteś zwycięzcą! Teraz nam zapłać

Dawno mnie nie było, z przyczyn wszelakich (przyczyny te mają związek z tym, że jestem na 12stym miejscu w skali ŚWIATA ze swoim kanałem  Iron Pole Dance na YT , wyprzedzając tym samym kilka niesamowitych gwiazd tego sportu, przed którymi klękają miliony). Ciul z tym, mam dla Was newsa. Nie będzie wycyzelowany, bo jak mam cyzelować, to znowu nic nie napiszę. Ok, do brzegu: Wygrałam Jakiś Plebiscyt Publiczności!  Tylko muszę sobie za nagrodę zapłacić... - czyli jak Sępy na pomysł wpadły. / Uwaga!  Notka nie ma na celu zdyskredytowania żadnej działalności gospodarczej. Jest to tekst z gatunku PARODIUJĄCYCH zawierający spoilery pracy instruktora! notka ta adresowana do właścicieli klubów treningowych, ale pouczająca również dla ich bywalców. Jeżeli nie masz poczucia humoru lub życie odebrało Ci wiarę w ludzkość - zapraszamy na stronę www.idzgdzieindziej.pl / A było tak...