Ziemia została uratowana, możecie spać spokojnie.
Była myśl przewodnia, gdy wczoraj o 1wszej w nocy, po tym jak podłączenie pralki zakończyło się sukcesem a toaleta w odwecie swoją tygodniową zawartością zatopiła mi łazienkę, by nakręcić odcinek specjalny "ze szmatą". Nawet nie wyobrażacie sobie, jak to kobieta potrafi ostro tyrać w pocie czoła, by ocalić nowe panele podłogowe. Ale nie.
Świat przygód związany z przeprowadzką objął również epizod przebijania sobie dłoni śrubokrętem, zmuszona więc byłam do robienia wielu przysiadów i swingów bez obciążenia. Tak. Tym też można się pozytywnie zmęczyć. Błędem jest zakładanie, iż w kettlach chodzi o sukcesywne przesuwanie się do coraz cięższych kulek by trening przynosił efekty. Jak to Pavel powiedział na szkoleniu -
mózg decyduje z jaką siłą podnosisz szklankę z wodą.
Ergo, to TY musisz nauczyć się przypinać w zależności od Twojej woli, a nie w zależności od ciężkości kettla. Oczywiście na początku nie jest to wykonalne. Z nabytą siłą funkcjonalną i doświadczeniem zobaczysz, że wrócisz do tych "pierwszych" kettli by podnieść sobie treningową poprzeczkę w zupełnie innym wymiarze.
Może jakiś przygłupi kark "biorący 150kg na klatę" wyśmieje Cię widząc z 16stką, ale wierz mi, posra się robiąc 100 snatchy w 3 minuty.
Wszystkie kettle powinny mieć napis POKORA na podstawie. Dowiesz się czemu - na treningu. A jeżeli po treningu nadal wyglądasz ładnie, to znaczy, że COŚ ZROBIŁAŚ ŹLE.
Komentarze
Prześlij komentarz