Przejdź do głównej zawartości

Nie machaj jak cepem.



Żebyśmy się na pewno dobrze zrozumieli. Odważnik kettlebell, w Polsce określany często per „kettel” czy „kulka”, NIE jest cepem.
Więc przestań nim tak machać.

Błędy są dowodem, że się starasz. Ale powtarzanie błędów świadczy o tym, że cofasz się w swoim rozwoju,a przynajmniej nie idziesz do przodu. Jeżeli ćwiczysz, ćwiczysz i ćwiczysz, a pożądanych efektów ciągle nie widać – znaczy że coś robisz źle. Einstein powiedział, że idiotą jest ten, kto robiąc ciągle coś w ten sam sposób, będzie oczekiwał innych rezultatów.

Nie dołączaj więc do grona 95% użytkowników świata. Ucz się na błędach. Szczególnie, że kettle błędów nie wybaczają i wszelkie kontuzje biorą się niestety nie przez nie, tylko przez UŻYTKOWNIKA.

Kapiszi? Nie? To jeszcze raz i większymi literami:

Kettlebell nie doprowadza do kontuzji. TY możesz do nich doprowadzić, źle nimi ćwicząc.

Sporo osób, chcą „robić osiągi” i „bić rekordy” porywa się na coraz cięższe kettle. Wszyscy Ci, którzy „po drodze” gubią poprawną technikę, lądują z przepuklinami, nadwyrężeniami i naciągnięciami, jeżeli nie z wybitymi zębami. Mówię niewygodną prawdę, ale te rzeczy nie biorą się z „Och, za ostro trenuję!”. Prawdziwe leszcze mylą „cieniastwo” z rozsądkiem, a prosta zasada mówi, że kto nie poświęci kilku chwil na przemyślenie swojego treningu, potem będzie miał bardzo dużo czasu na myślenie o tej chwili treningu, która go z treningów wyeliminowała.

WHY SO SERIOUS?

Kettlebell w Polsce jest coraz popularniejszy. W wielu klubach fitness i siłowniach mają średnie pojęcie o właściwej technice treningu z kulkami. Średnie, bo swoją wiedzą czerpią z książek cenzurowanych na potrzeby drogich szkoleń (2 tysiące dolarów + koszta związane z dojazdem, noclegiem i żarciem), oraz filmów z YouTube, które niekoniecznie prezentują dobry ruch czy zrozumienie idei ruchu balistycznego. Z tego głuchego telefonu, docelowy odbiorca kuma już strasznie mało i cośtam robi, co wydaje mu się treningiem kettlebell. Proooooszę cię, potem ma jeszcze SWOJĄ OPINIĘ na ten temat..

Niezła popierdółka z kettlami, która w najlepszym razie nic Ci nie da, a w najgorszym uszkodzi, nie wchodzi w rachubę. Zanim machniesz ręką, że „każdy broni swojej wersji wydarzeń” zastanów się, jakie kto ma podstawy do obrony. Chcesz robić aerobik z hantlami? Twój wybór. Chcesz robić siłę? Nie rób byle czego, byle jak.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czy honorują Państwo karty Benefit?

Średnio kilka razy w miesiącu dostaję telefon z takim pytaniem. Przez pierwsze dwa lata odpowiadałam grzecznie, że "nie, nie honorujemy, ale pierwsze zajęcia oferujemy gratis i mamy świetną ofertę na...". Za każdym razem jednak dostawałam lekko arogancką i znudzoną odpowiedź "a to dziękuję", by nie powiedzieć, że drzwi jebiemnietoizmu waliły mnie w twarz . Przez drugi rok działalności mojego klubu IRON CHURCH , który kosztował i wciąż kosztuje mnie masę zdrowia, nerwów i pieniędzy* *czyli zupełnie jak mój kot , wdawałam się w polemikę typu "nie, nie *honorujemy*, gdyż nasi Instruktorzy PŁACĄ ciężkie pieniądze za oferowaną u nas wiedzę, zatem muszą je zarabiać". Zauważyłam jednak, że spotyka się to z kompletnym brakiem zrozumienia* *seriously, I'm shocked , jak gdybym po chamsku ODMAWIAŁA przyjęcia pieniędzy od firmy Benefit. Nie kwestionuję mojego chamstwa. Po co miałabym się niby tyle uśmiechać i ryzykować pomarszczeniem ryjka na późną starość w w...

Jesteś brzydka, gruba i głupia?

Ćwicz z kettlami, a nie będziesz gruba! [wyimaginowane werble] Tak tak, ten żart mi się nigdy nie znudzi. Ale. Porozmawiajmy sobie o CELACH i REZULTATACH . Mój nowy challenge dotyczy podciągania się na drążku - zarówno w podchwycie jak i nachwycie. Chwilę walczyłam ze sobą, czy szpagat nie byłby bardziej szpanerski, ale.. nie ma różnicy dla mojego ego czy urośnie jeszcze bardziej. Na tym etapie praktykowania jebiemnietoizmu pewne rzeczy tracą na znaczeniu. Chociaż ostatnio przeczytana sentencja "Nie mam problemu ze swoim ciałem. Dopóki ktoś na nie nie patrzy." spłynęła na mnie niczym bliss. Przecież wszystko rozchodzi się o tych INNYCH ludzi. Możesz sobie wmawiać, że na jednoosobowej stacji kosmicznej komunikującej się z resztą świata raz na tydzień, codziennie wkładałabyś photoshopa na twarz, rezygnowała z czekoladowego budyniu, goliła nogi, malowała paznokcie czy kremowała swoje przeszczepy. Bitch, please. Skoro więc dążymy do własnych celów by "inni widzieli", ...

Największe błędy. O tym jak zostałam chujem-instruktorem.

Może trochę będę świnia, ale z drugiej strony mój wewnętrzny kettlo-nazizm mocno się wzdryga, gdy widzę co się dzieje w grupach podobno zaawansowanych. I tak, świnia, bo mówię na przykładzie własnego klubu. Zatem jadę po kolegach instruktorach, tym sposobem awansując już oficjalnie do miana Chamidła Roku 2019. Zdobycie uprawnień StrongFirst nie wymaga przynależności do Mafii Kettlowej ani tym bardziej Żelaznej Milicji. Możesz być technicznie kompetentny, możesz mieć poukładane w głowie i znać progresje jak kształt swej poduszki, a i tak jest ryzyko, że wpadniesz w pułapkę "byle jak, byle już z dupy było". Dlaczego? Dorośli ludzie często mają problem z uczeniem się. Chcą szybko już umieć i być "dobrym w". Nie chcą się męczyć "przedszkolem". Przecież są dojrzali i inteligentni. Deklarują przy tym, że rozumieją iż proces przyswajania nowych motorycznych umiejętności może wymagać czasu, pokory i dystansu do siebie. Taa.  Koledzy i koleżanki po fach...