Przejdź do głównej zawartości

Iron Church - cause strength has a greater purpose

Kiedy rok temu postanowiliśmy przenieść się z dość klimatycznej miejscówki i zaryzykować regularny trening - w miejscu gdzie z dachu nie kapało, mech tak, upieram się przy mchu nie porastał ściany, a wejście nie przypominało wejścia do sali tajnych obraz osób uzależnionych od mocnego kleju i co lepsze, autentycznie można było liczyć na toaletę, z której nic nie wypełznie... - nie podejrzewaliśmy, że zakochamy się równie mocno.

Zazwyczaj kręcę w jednym miejscu - teraz pokazaliśmy trochę więcej. Kto nie może odwiedzić naszej świątyni siły, ma jedyną okazję do podglądnięcia nas bardziej i mocniej. Kto natomiast chociaż przejazdem będzie w Zielonej Górze, niech czuje się zaproszony na chrzest.



Nie będę się rozwodzić nad historią Iron'a. Dość powiedzieć, że wciąż dopieszczamy naszą świątynię. Brakuje nam wciąż motywu na graffiti - kto więc znajdzie coś fajnego, niech się nie cyka tylko podsyła: an-ge@o2.pl

Trenować można wszędzie, ale własny kąt daje +1- do chęci, możliwości i wyników.

Otwarte mamy:
Pon 7:00 - 12:00 i 17:00 - 21:00
Wt 7:00 - 12:00 i 17:00 - 21:00
Śr 17:00 - 21:00
Czw 7:00 - 12:00 i 17:00 - 21:00
Pt 7:00 - 12:00 i 17:00 - 19:00
Sob 10:00 - 11:00
Niedz 10:00 - 11:00

Jak nas znaleźć w mieście? W GPS wpisujecie: Zacisze 16. Technicznie rzecz ujmując, z głównej drogi wylotowej widzicie LIDLa na skrzyżowaniu. Na tymże skrzyżowaniu musicie lecieć "w dół", mając LIDLa po prawej. Nie rozpędzajcie się, bo po lewej będzie za chwilę Polo Market. I tam jesteśmy my. Parkujecie na parkingu i wchodzicie do budynku od strony betonowego ogrodzenia (szukać strzałek). A tam już mamy czarną kawę i czarne kulki.

Najbliższa BARDZO DOBRA OKAZJA?

Komentarze

  1. Czytam Twój blog od pół roku i chciałem w końcu coś powiedzieć. Dwie rzeczy.
    Po pierwsze: dziękuję za Twoją pracę tutaj, online. Dzięki Tobie zauroczyłem się (miłość to jeszcze za mocne słowo) w kettlu. Dzięki Tobie wiem jak ćwiczyć, żeby nie rozpieprzyć sobie czegoś przy okazji. Dzięki Tobie mam motywację, wiarę, (na razie odrobinę) siłę. Dzięki, Ange!
    I po drugie: gratuluję Ci energii i uporu w dążeniu do celu. Zbudować swój własny kościół, zebrać Żelaznych Wyznawców i zostać pierwszą kapłanką - to nie w kij dmuchał. Mam nadzieję, że kiedyś Twój kościół będzie miał boczne nawy, wysokie sklepienie i gotyckie wieżyczki. Jak Katedra w Fallout. Gratulacje, Ange!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cholera, chyba znowu nie przyjadę- auto wymaga remontu. Czemu muszę naprawiać cudze zaniedbania? :/

    OdpowiedzUsuń
  3. następnym razem nie przyjedziesz, bo rybek nie będzie miał kto nakarmić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej kota sąsiadów teściowej... Nie wnikaj. ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy honorują Państwo karty Benefit?

Średnio kilka razy w miesiącu dostaję telefon z takim pytaniem. Przez pierwsze dwa lata odpowiadałam grzecznie, że "nie, nie honorujemy, ale pierwsze zajęcia oferujemy gratis i mamy świetną ofertę na...". Za każdym razem jednak dostawałam lekko arogancką i znudzoną odpowiedź "a to dziękuję", by nie powiedzieć, że drzwi jebiemnietoizmu waliły mnie w twarz . Przez drugi rok działalności mojego klubu IRON CHURCH , który kosztował i wciąż kosztuje mnie masę zdrowia, nerwów i pieniędzy* *czyli zupełnie jak mój kot , wdawałam się w polemikę typu "nie, nie *honorujemy*, gdyż nasi Instruktorzy PŁACĄ ciężkie pieniądze za oferowaną u nas wiedzę, zatem muszą je zarabiać". Zauważyłam jednak, że spotyka się to z kompletnym brakiem zrozumienia* *seriously, I'm shocked , jak gdybym po chamsku ODMAWIAŁA przyjęcia pieniędzy od firmy Benefit. Nie kwestionuję mojego chamstwa. Po co miałabym się niby tyle uśmiechać i ryzykować pomarszczeniem ryjka na późną starość w w...

Największe błędy. O tym jak zostałam chujem-instruktorem.

Może trochę będę świnia, ale z drugiej strony mój wewnętrzny kettlo-nazizm mocno się wzdryga, gdy widzę co się dzieje w grupach podobno zaawansowanych. I tak, świnia, bo mówię na przykładzie własnego klubu. Zatem jadę po kolegach instruktorach, tym sposobem awansując już oficjalnie do miana Chamidła Roku 2019. Zdobycie uprawnień StrongFirst nie wymaga przynależności do Mafii Kettlowej ani tym bardziej Żelaznej Milicji. Możesz być technicznie kompetentny, możesz mieć poukładane w głowie i znać progresje jak kształt swej poduszki, a i tak jest ryzyko, że wpadniesz w pułapkę "byle jak, byle już z dupy było". Dlaczego? Dorośli ludzie często mają problem z uczeniem się. Chcą szybko już umieć i być "dobrym w". Nie chcą się męczyć "przedszkolem". Przecież są dojrzali i inteligentni. Deklarują przy tym, że rozumieją iż proces przyswajania nowych motorycznych umiejętności może wymagać czasu, pokory i dystansu do siebie. Taa.  Koledzy i koleżanki po fach...

Kettle leczą - ale czy wszystko? Depresja w zawodzie Instruktora

Nie było mnie tak dawno, że zdążyłam zapomnieć loginu do konta (gdyby ktoś był bardzo ciekaw, to brzmi nie.zadawaj.głupich.pytań@gmail.com; poważnie) . Głównie dlatego, że obiecałam sobie nie obciążać bloga swoim utyskiwaniem na ludzi/świat/przypadki losu, i pisać jedynie w klimacie stad-up'a o rzeczach ważnych i pouczających (ewentualnie o pierogach) . No i tym sposobem milion lat później, w odległej galaktyce... Wszystko zaczęło się od przygotowań do mojej prelekcji na pewnej konferencji - a dokładnie, na składaniu materiałów do tematu "Top 10 błędów osób zaczynających utrzymywać się ze sportu". Nawiasem mówiąc, wyszło mi jakieś 2h monologu, więc czekam aż Marvel Studio złoży mi propozycję... no nieważne. Jeden z podpunktów dość spektakularnie zajął moją głowę, a że klimat z pogranicza wstydliwych jak grzybica stóp - oczywiście, że się trochę nad nim rozwiodę, bo jestem Angela. Errata: Pomimo czarnego humoru, który nieustannie mi dopisuje, niektórzy mogą mieć p...