Przejdź do głównej zawartości

Power Workout Premium

Cały czas zanudzam, że nie jestem atletą, bo atleta to ktoś u kogo wszystko kręci się dookoła sportu, kto od dzieciństwa największą frajdę widział w ruchu i kto nie umie wyobrazić sobie życia bez, no właśnie, sportu. (ZNAM TAKICH i korzystam z ich doświadczenia.)

Sport potrzebny był mi głównie do rozładowania napięcia, do nie puchnięcia w obręczach, oraz do naprawienia kręgosłupa.

Patrząc na moją sylwetkę, pojawią się głosy, że jest milion lepiej wyglądających dziewczyn w tym biznesie. No raczej. Pomyśl jednak o tym, że ja, w odróżnieniu od tych dziewczyn, nie koncentruję życia wokół budowania sylwetki. Robię to przy okazji i dla przyjemności.

Nie stosowałam żadnych diety.


Nie trenuję siebie codziennie.


Pracuję jako tłumacz/projektant/menager.


Mam inne życie - nagrywam i montuję filmy, robię sesje zdjęciowe.


Poza tym zarabiam również na układaniu programów i prowadzeniu treningów Pole Dance dla dziewczyn, które czasem mają taką przeszłość sportową, że nie dorastam im do pięt. Przed Pole Dance prowadziłam zajęcia kettlebell - i zbudowałam największą grupę kobiet w Polsce trenujących metodą "dla facetów" w chwili, gdy wszyscy w kraju dostawali dzikiej palmy na punkcie energicznego pilatesu i nieapetycznie wychudzonej sylwetki.

Chwalę się? Daję argumenty za tym, że:


siedzenie cały dzień na "siłowni" oraz "niewolnictwo talerza" było i jest ostatnimco chciałam/chcę robić w życiu. 



Żyję z pomagania sportowcom w robieniu tego wszystkiego dookoła, co nazywam przyziemnością życia. I tak też trafiam na różne kursy jako tłumacz. A jako, iż nowa/dobra wiedza zawsze kusi do testowania jej na sobie... Dlatego właśnie, że otaczam się kompetentnymi ludźmi oraz szczegółowo analizuję wiedzę z różnych certyfikacji - mam bazę na której mogłam zbudować własny program. Dzięki doświadczeniom z dwoma przepuklinami na jednym odcinku kręgosłupa - wiem jak trenować BEZPIECZNIE.

I przede wszystkim wiem, WIEM, jak dupa ciężką być potrafi, kołdra wszystko rozumie, a czekolada nie zadaje pytań.

Nie jest to program idealny pod każdego. Jest to świetny program, żeby zacząć z sensem, bezpiecznie i przyjemnie. Oszczędzisz czas. Poprawisz postawę. Wysmuklisz sylwetkę. Nabierzesz siły. Zaoszczędzisz pieniędzy. Zobaczysz efekty.



Z uwagi na już pojawiające się pytania - wyjaśnię pisemnie, gdyby pojawiła się niepewność po obejrzeniu filmiku.

1. Jest to bardzo dobry program dla początkujących i średniozaawansowanych. Program i motywacja ze szczerego serca, płuc i wątroby. Krok po kroku. Z czystym sumieniem możesz wręczyć na prezent nawet komuś, kto nie miał kettla w ręku lub boi się ciężarów.

2. Nie jest to instruktaż Swingu, Snatcha, etc. Jeżeli czekasz na coś takiego - mogę zdradzić, że większy od mojego projekt jest już na ostatniej prostej. Jeżeli Ci się spieszy - w marcu mamy INTRO!

3. Dziennik zawiera bardzo dużo elementów objaśniających wiele ćwiczeń z kettlebell. Ponownie jednak - nie jest to podręcznik instruktora. Nie znajdziesz ćwiczeń korygujących ani wiedzy z zakresu rozszerzonego jaki oferujemy na naszych szkoleniach. Zanim pozwolimy komuś uczyć kogoś innego, MUSIMY zobaczyć, jak zrozumiał nasze nauczanie.

4. Płyty DVD zawierają najlepsze treningi PW - ich selekcja nastąpiła pod kątem jakości treningów/workoutów jak i ich ułożenia w PROGRAM treningowy. Jeżeli chcecie szukać odcinków na własną rękę i układać własne programy - proszę bardzo, youtube dalej jest darmowy. Mój czas poza nim - nie.

5. Propaguję trening przywracający zdrowie (schudnąć można dzięki wielu sposobom) dlatego podkreślam: NIC nie zastąpi treningu z żywym instruktorem metody HardStyle. Nie wszyscy jednak mają możliwość do takiego (takiej) dotrzeć, lub z różnych przyczyn mogą trenować jedynie w domu. Dla nich, i dla sportowców innych dziedzin szukających alternatywy dla siłowni - powstał PowerWorkout Premium.


JAK ZAMAWIAĆ?


Wpłaty dokonujemy na konto:
32 1300 0000 2310 0623 7000 0001
ABD Sp z o.o.
Wyczółkowskiego 6
Zielona Góra, 65-001

tytułem: Pre-order PW PREMIUM

następnie imię i nazwisko, adres i TELEFON (dla kuriera) oraz potwierdzenie wpłaty przesyłamy na maila: an-ge@o2.pl
Jeżeli wolicie odebrać paczkę w Paczkomacie - dajcie mi znać!

Wszystkie zamówienia pre-order obowiązują od niedzieli (11.01.2015) do poniedziałku (12.01.2015) wieczorem - gdyż mamy limitowaną liczbę pakietów. Wszystkie wysyłki wyjdą we wtorek!

Komentarze

  1. Kiedy dokładnie to intro? Gdzie? za ile? Co wyniosę z tego?

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.centrumkb.pl/vi-ogolnopolskie-ckb-intro-21-22-03-2015-zielona-gora/

    OdpowiedzUsuń
  3. A czy z czasem pojawi się możliwość np zakupienia płyt pojedynczo, za niższą cenę? Bo owszem, duży pakiet jest super i stanowi pewną całosć, ale jednak wydatek 250zł (czy nawet 170zł) jest spory. Byłby łatwiejszy do przełknięcia gdyby kupować (i wydawać) stopniowo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze myślisz o cenie, tyle że ja nie sprzedaję płyt! Ja sprzedaję program na kilka miesięcy (co wychodzi taniej niż karnety!) - a do tego są płyty, by zobrazować trening i dać wskazówki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. chcę się upewnić, czy dobrze rozumiem ;) program treningowy zawiera na płytach tylko odcinki zamieszczone na youtube, tak? czy są też dodane nowe nagrania, których nie ma w internecie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Tylko odcinki z YT. Ale już teraz mogę zdradzić, ze pre-orderowiczów czeka miła niespodzianka.. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. a za rok tez będzie?? :))))

    OdpowiedzUsuń
  8. INTRO jest dwa razy w roku o tej samej porze ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. :)) a drugi raz w 2015 to kiedy? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jak tylko uzbieram kase to bede :))) na koniec stycznia niestety nie dam rady wyskoczyc z 500 stówek ale na nastepny termin powinnam dac rade :DD

    OdpowiedzUsuń
  11. pazdziernik :)) spoko ! :) do zobaczenia ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Myśle, że stworzyny przez Ciebie instruktarz ćwiczeń z kettlebell "Powerworkout" Premium - którego jestem szczęśliwą posiadaczką, jest świetny dla osób które zarówno zamierzają rozpocząć przygodę ze sportem, jak i dla tych którzy tkwią w nim po uszy :) Piszę teraz do osób, które boją się ciężarów '' Moi drodzy nie macie się czego bać, to nie jest dźwiganie ciężarów, byleby więcej, parząc na stereotypy jakie do tej pory znamy. Program który stworzyła Angela pozwoli Wam przede wszystkim przygotować świetnie wasze stawy, nauczy Was profesjonalnego oddechu, który jest maksymalnie niezbędny, wzmocni psychikę, układ nerwowy :) i przede wszystkim mięśnie. Ćwicząc z Angelą, sam (a) zobaczysz, że pomimo przybywającej z każdym treningiem siły, wzrośnie Twoja chęć do treningów i jeszcze "wciągniesz" w to innych pokazując im niebanalny program.

    Program jest o tyle fajny, że osoby które trudno się motywują, posiadając dziennik treningowy który stworzyłaś będą na pewno chciały go zapisywać, poprzez oczywiście regularne treningi. Jest to o tyle fajne, że możesz wyznaczać sobie nowe cele treningowe. Z każdym dniem, z każdym treningiem patrząc na regularną pracę będziesz z siebie dumny widząc że nie dość że trening wydłuższysz z 15 minut do 50 to jeszcze staniesz się silny, smukły i szczęśliwy :) Oprócz dziennika, Angela zamieszcza 3 świetnie skomponowane płyty, w których odnajdzie się kompletny laik, jak i typowy hardstylowiec :) Dobra robota Angela!!! Na płytach są ćwiczenia, przy któych używając tylko ciężaru swojego ciała możesz się nieźle sponiewierać. Kupując Pre-Order nie musisz się obawiać, że nie masz ketla, to nic nie szkodzi, wdrożysz się w ćwiczenia, z każdym treningiem będziesz mocniejsza(y) i z czasem kupisz kule. Dla tych którzy zastanawiają się czy wydać 200 czy 250 zł za Program Angeli powiem tylko tyle, że WARTO. Znam tylko tę wdzięczną blondynkę :) z youtuba i z jej bloga, podobnie jak więszkość z Was i nie mam tu podstaw do tego żeby robić jej reklamę. Wyrażam opinię, jako osoba, która sport uprawia regularnie od nastolatki, która zasuwała z klubie lekkoatletycznym, która przeszła przez siłownię, sport niezwykle wytrzymałościowy jakim jest triathlon i powiem Wam tylko tyle, że to co jest w przedstawione w Programie Angeliki styra niejednego wytrzymałościowca :)

    Kto jest Ci wierny Angela, zawsze będzie Cię wspierał, jeśli będzie miał wydać kasę to z pewnością dobrze zainwestuje pieniądze. Pre - Order to jest to czego potrzebuję. Liczę na to, że platforma nad którą pracujesz będzie równie imponująca.



    Sukcesów i dalszej owocnej SILNEJ pracy!!!

    Roksana :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ^____*

    thank you so much!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy honorują Państwo karty Benefit?

Średnio kilka razy w miesiącu dostaję telefon z takim pytaniem. Przez pierwsze dwa lata odpowiadałam grzecznie, że "nie, nie honorujemy, ale pierwsze zajęcia oferujemy gratis i mamy świetną ofertę na...". Za każdym razem jednak dostawałam lekko arogancką i znudzoną odpowiedź "a to dziękuję", by nie powiedzieć, że drzwi jebiemnietoizmu waliły mnie w twarz . Przez drugi rok działalności mojego klubu IRON CHURCH , który kosztował i wciąż kosztuje mnie masę zdrowia, nerwów i pieniędzy* *czyli zupełnie jak mój kot , wdawałam się w polemikę typu "nie, nie *honorujemy*, gdyż nasi Instruktorzy PŁACĄ ciężkie pieniądze za oferowaną u nas wiedzę, zatem muszą je zarabiać". Zauważyłam jednak, że spotyka się to z kompletnym brakiem zrozumienia* *seriously, I'm shocked , jak gdybym po chamsku ODMAWIAŁA przyjęcia pieniędzy od firmy Benefit. Nie kwestionuję mojego chamstwa. Po co miałabym się niby tyle uśmiechać i ryzykować pomarszczeniem ryjka na późną starość w w

Jesteś brzydka, gruba i głupia?

Ćwicz z kettlami, a nie będziesz gruba! [wyimaginowane werble] Tak tak, ten żart mi się nigdy nie znudzi. Ale. Porozmawiajmy sobie o CELACH i REZULTATACH . Mój nowy challenge dotyczy podciągania się na drążku - zarówno w podchwycie jak i nachwycie. Chwilę walczyłam ze sobą, czy szpagat nie byłby bardziej szpanerski, ale.. nie ma różnicy dla mojego ego czy urośnie jeszcze bardziej. Na tym etapie praktykowania jebiemnietoizmu pewne rzeczy tracą na znaczeniu. Chociaż ostatnio przeczytana sentencja "Nie mam problemu ze swoim ciałem. Dopóki ktoś na nie nie patrzy." spłynęła na mnie niczym bliss. Przecież wszystko rozchodzi się o tych INNYCH ludzi. Możesz sobie wmawiać, że na jednoosobowej stacji kosmicznej komunikującej się z resztą świata raz na tydzień, codziennie wkładałabyś photoshopa na twarz, rezygnowała z czekoladowego budyniu, goliła nogi, malowała paznokcie czy kremowała swoje przeszczepy. Bitch, please. Skoro więc dążymy do własnych celów by "inni widzieli",

Kettle to nie fitness. Kettle to duma.

Sezon ogórkowy na blogu to problem remontu sali. Nowej. Zajebistej. Sali Centrum KB. Sali, która jest tak wypasiona, że musi mieć własną nazwę. Prawdopodobne jest również, iż przez pierwszy tydzień nie będzie można ludzi z stamtąd wygonić. Tym bardziej za skórę wchodzą mi pytania o moje bieganie. Jako iż więc w końcu presja społeczna mnie wypchnęła do lasu w sobotni wczesny poranek, opiszę tę przygodę. Jutro, kiedy ból mięśni nie pozwoli mi na cenzurę w żadnym znanym mi języku, może być prowokacyjnie notkę pisać. Żeby nie było iż pizda skończona ze mnie, mężnie zgodziłam się na 10km mojego pierwszego w życiu biegu . Prawdę mówiąc miałam spore nadzieje i szanse na to, że po 3cim kilometrze będę nieść Julkę na plecach z powrotem do bazy, gdyż biegła z nami z rozwaloną kostką. W podejrzanie dobrym humorze pozostałe Spartanki oznajmiły, iż właściwie to one tych lasów nie znają , ale co tam! BIEGNIEMY! sooo chicken like! 6 minut na kilometr, czyli bardzo kurze tempo, nie jest w stanie zmę