Są ludzie, którzy mają przerąbane w życiu i niewiele z tym mogą zrobić. I są tacy, którzy niewiele CHCĄ zrobić. Tak jak współczuję tym pierwszym tak, wprost proporcjonalnie tępię ze swojego otoczenia tych drugich.
Ostatnio jednak zdiagnozowałam nową kategorię.
Topiciele to ludzie, którzy mają przerąbane i DZIELĄ SIĘ TYM. W znaczeniu - zarażają jak wirusem, skrapiają hojnie jak ksiądz nowego Lexusa, wciągają w swój świat jak yuppie_wanna_be z sieciowego marketing.
Kogo atakują najczęściej? Osoby, którym zaczyna przydarzać się coś dobrego po tym, jak długo okupywały życiową ławkę rezerwowych. Osoby delikatne i niepewne, ufne i uczuciowe.* *stąd wiadomo, czemu Angela ma wysoki poziom bullshito_odporności.
Dopóki więc jesteś szaraczkiem (i tu - to co o sobie myślisz nie ma znaczenia) nie wybijającym się przed szereg, jesteś bezpieczny jak blondynka wśród zombie. Kiedy jednak zaczyna opromieniać Cię chociażby zalążek zajeKWIIKstości - oni to wyczują szybciej niż przecenę na sześciopak Żubra.
Jak Topiciele odróżniają prawdziwy promyk wejścia na wyższy level od światła nieistotnych dokonań?* *ciekawostka: telewizja śniadaniowa ma gorszy odbiór niż artykuł w gazecie wojewódzkiej. Nie wiem. To musi być jakiś superskill osób obrażonych na świat, że nie klęka przed nimi.
Normalny człowiek albo sukces drugiej osoby obklaszcze albo zignoruje. Topiciel użyje fałszywego komplementu, podważając w domyśle rangę sukcesu lub wyrazi ubolewanie nad jego jakością.
Topiciel zawsze znajdzie "no ekstra, ale" oraz "super, szkoda że.."
Kolejną konkretną cechą Topicieli jest, że nie wypowiada się on, jak zwykły hejter, na każdy temat. Taka sprytna osoba wypowie się tylko w temacie sobie pokrewnym, co by ujść za eksperta lub przynajmniej cenionego doradcę. Nie wypowie się ostro o samym podmiocie, gdyż to dało by mu łatkę zazdrośnika.
Będzie jak Schwarzenegger w pojedynku z Oliva. Nawet nie zauważysz, kiedy wyruKWIIIKcha Cię ze zwycięstwa.* *nie wiesz o co chodzi? odrób pracę domową.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli, gdyż sama nie jestem fanem bezmyślnego klaskania i sztucznego budowania czyjegoś ego za pomocą ochów i achów. Czasem osoba krytykująca może nie zdawać sobie sprawy z podważalności swojej krytyki - wierząc w to, co mówi - na podstawie znanej sobie wiedzy. Jeżeli krytyka nie wychodzi z kompleksów - nie jest tożsama z Topicielstwem.
Ile jednak znasz ludzi kochających swoje życie, którzy spędzają czas na wyliczaniu błędów, niedociągnięć czy słabości innych ludzi?
Nie jestem słoneczkiem. Często sukcesy innych godzą w moją miłość własną, sprawiając ze dotyka mnie gorsze uczucie. To naturalne, że porównujemy siebie do innych, że oceniamy własne sukcesy na podstawie czyichś dokonań. Jaki sens miałyby inaczej zawody i konkursy?
Jednak kiedy Tobie jest źle i zarażasz tym innych, tylko po to by poczuć się lepiej ("nie ważne ze chuKWIIKowo, ważne że jednakowo") - coś jest z tobą poważnie nie tak.
Jeżeli dbasz o swoje zdrowie nie tylko fizyczne ale i psychiczne, nie wystarczy, że eliminować ze swojego życia będziesz zawodowych narzekaczy. Topiciele nie muszą cię znać - mogą znać kogoś z Twojego otoczenia. Reakcja jest zawsze łańcuchowa.
Stoik pewnie westchnie, że taki lajf. Optymista, że to i tak nie najgorsi z ludzi.
Nie jestem ani jednym, ani drugim. Nie wiem kiedy umrę, dlatego każdy dzień dla mnie się liczy - i dlatego, mając możliwość i prawo do decydowania o swoim życiu, mówię GOŃCIE SIĘ. Zarówno ci co topią, jak i ci, co na to im pozwalają.
Chcesz przepis na spełnione życie? Nie pozwól burzyć swojego szczęścia, pracy i dokonań, innym ludziom. Warto być pokornym i się uczyć od lepszych, ale NIE WARTO słuchać się każdego.
Decyduj, inaczej inni zadecydują za Ciebie. Nie top siebie ani innych. Czyń dobro, inaczej jeżeli karma nie ugryzie Cię w dupę, to zrobi to ktoś, kto straci cierpliwość.
Iiiiiii na dobre do widzenia, nowa videonotka hej. "Jak szczupło wychodzić na zdjęciach". Enjoy.
Dobra. Będę się malować i nastawiać lepiej ostrość.
Ostatnio jednak zdiagnozowałam nową kategorię.
TOPICIELI.
Topiciele to ludzie, którzy mają przerąbane i DZIELĄ SIĘ TYM. W znaczeniu - zarażają jak wirusem, skrapiają hojnie jak ksiądz nowego Lexusa, wciągają w swój świat jak yuppie_wanna_be z sieciowego marketing.
Kogo atakują najczęściej? Osoby, którym zaczyna przydarzać się coś dobrego po tym, jak długo okupywały życiową ławkę rezerwowych. Osoby delikatne i niepewne, ufne i uczuciowe.* *stąd wiadomo, czemu Angela ma wysoki poziom bullshito_odporności.
Dopóki więc jesteś szaraczkiem (i tu - to co o sobie myślisz nie ma znaczenia) nie wybijającym się przed szereg, jesteś bezpieczny jak blondynka wśród zombie. Kiedy jednak zaczyna opromieniać Cię chociażby zalążek zajeKWIIKstości - oni to wyczują szybciej niż przecenę na sześciopak Żubra.
Jak Topiciele odróżniają prawdziwy promyk wejścia na wyższy level od światła nieistotnych dokonań?* *ciekawostka: telewizja śniadaniowa ma gorszy odbiór niż artykuł w gazecie wojewódzkiej. Nie wiem. To musi być jakiś superskill osób obrażonych na świat, że nie klęka przed nimi.
Normalny człowiek albo sukces drugiej osoby obklaszcze albo zignoruje. Topiciel użyje fałszywego komplementu, podważając w domyśle rangę sukcesu lub wyrazi ubolewanie nad jego jakością.
Topiciel zawsze znajdzie "no ekstra, ale" oraz "super, szkoda że.."
Kolejną konkretną cechą Topicieli jest, że nie wypowiada się on, jak zwykły hejter, na każdy temat. Taka sprytna osoba wypowie się tylko w temacie sobie pokrewnym, co by ujść za eksperta lub przynajmniej cenionego doradcę. Nie wypowie się ostro o samym podmiocie, gdyż to dało by mu łatkę zazdrośnika.
Będzie jak Schwarzenegger w pojedynku z Oliva. Nawet nie zauważysz, kiedy wyruKWIIIKcha Cię ze zwycięstwa.* *nie wiesz o co chodzi? odrób pracę domową.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli, gdyż sama nie jestem fanem bezmyślnego klaskania i sztucznego budowania czyjegoś ego za pomocą ochów i achów. Czasem osoba krytykująca może nie zdawać sobie sprawy z podważalności swojej krytyki - wierząc w to, co mówi - na podstawie znanej sobie wiedzy. Jeżeli krytyka nie wychodzi z kompleksów - nie jest tożsama z Topicielstwem.
Ile jednak znasz ludzi kochających swoje życie, którzy spędzają czas na wyliczaniu błędów, niedociągnięć czy słabości innych ludzi?
Nie jestem słoneczkiem. Często sukcesy innych godzą w moją miłość własną, sprawiając ze dotyka mnie gorsze uczucie. To naturalne, że porównujemy siebie do innych, że oceniamy własne sukcesy na podstawie czyichś dokonań. Jaki sens miałyby inaczej zawody i konkursy?
Jednak kiedy Tobie jest źle i zarażasz tym innych, tylko po to by poczuć się lepiej ("nie ważne ze chuKWIIKowo, ważne że jednakowo") - coś jest z tobą poważnie nie tak.
Jeżeli dbasz o swoje zdrowie nie tylko fizyczne ale i psychiczne, nie wystarczy, że eliminować ze swojego życia będziesz zawodowych narzekaczy. Topiciele nie muszą cię znać - mogą znać kogoś z Twojego otoczenia. Reakcja jest zawsze łańcuchowa.
Stoik pewnie westchnie, że taki lajf. Optymista, że to i tak nie najgorsi z ludzi.
Nie jestem ani jednym, ani drugim. Nie wiem kiedy umrę, dlatego każdy dzień dla mnie się liczy - i dlatego, mając możliwość i prawo do decydowania o swoim życiu, mówię GOŃCIE SIĘ. Zarówno ci co topią, jak i ci, co na to im pozwalają.
Chcesz przepis na spełnione życie? Nie pozwól burzyć swojego szczęścia, pracy i dokonań, innym ludziom. Warto być pokornym i się uczyć od lepszych, ale NIE WARTO słuchać się każdego.
Decyduj, inaczej inni zadecydują za Ciebie. Nie top siebie ani innych. Czyń dobro, inaczej jeżeli karma nie ugryzie Cię w dupę, to zrobi to ktoś, kto straci cierpliwość.
Iiiiiii na dobre do widzenia, nowa videonotka hej. "Jak szczupło wychodzić na zdjęciach". Enjoy.
Dobra. Będę się malować i nastawiać lepiej ostrość.
ej, jak już jest filmik, to musi być kot. koty wyszczuplają, naprawdę.
OdpowiedzUsuńświetnym sposobem (odkrytym przypadkiem) na bycie szczuplejszą niż jestem to MÓJMiś obok. 40-kilowa mama obok działa odwrotnie :)